o BROMIE....

Wysłany: Pon 16:11, 13 Mar 2006

Załamał się i przez pół roku beczał po czym próbował go ożywić, ale mu się nie udało...

Wysłany: Pon 16:12, 13 Mar 2006

Czuł sie pewnie wspaniale.
'Och! Nareszcie ten debil umarł!'

Wysłany: Pon 16:25, 13 Mar 2006

O, pewnie tak.

Wysłany: Pon 20:35, 13 Mar 2006

jak mozecie byc takie nieczule?!?! wstyd mi za was..napewno plakal bardzo zewnie..az wreszcie stal sie potop i musial zbudowac barke..

Wysłany: Pon 21:03, 13 Mar 2006

Puuuufff! I tak powstał czokapik!
A tak serio. Nie mógł się cieszyć. To, że Morzan był po stronie Galba, nie zmienia faktu, że był kiedyś przyjacielem Broma, a Brom był na tyle światły, iż (o_O) na pewno żałował tego, że Morzan 'zmienił front', nie to co Eraś w stosunku do Murtagha, od razu 'fu, fu, a kysz zdrajco, aaaa!'.

Wysłany: Pon 21:06, 13 Mar 2006

Cytat:

nie to co Eraś w stosunku do Murtagha, od razu 'fu, fu, a kysz zdrajco, aaaa!'.

a kysz?!?

Wysłany: Pon 21:48, 13 Mar 2006

W znaczeniu 'idź się zabić'.

Wysłany: Wto 15:39, 14 Mar 2006

A ja sama nie wiem, czy się nie cieszył.
Niezbadaną jest psychika ludzka.

Wysłany: Śro 14:52, 15 Mar 2006

Uważam, ze Brom był Ofiarą Losu....

Wysłany: Śro 15:42, 15 Mar 2006

Czemu? Uzasadnij swoją wypowiedź. :cool:

Wysłany: Śro 15:45, 15 Mar 2006

Obuścił go przyjaciel, zabili mu smoka i rozwalono miecz... uch ohydny los..

Wysłany: Śro 17:42, 15 Mar 2006

Rozwalono miecz? Kiedy? Gdzie? : >

Wysłany: Śro 17:48, 15 Mar 2006

Stracił swój miecz... gdzieś to pisało ale nie pamietam gdzie...

Wysłany: Śro 18:10, 15 Mar 2006

Interesujące... : >

Wysłany: Śro 21:52, 15 Mar 2006

No tak, ofiarą losu to on jest.
Eragon też nie lepszy, wszystko sie mu zaczeło sypac na głowę.

Wysłany: Śro 22:13, 15 Mar 2006

Pozbiera się.

A Brom... ja nie uważam, żeby był ofiarą losu, bo dzielnie się mierzył z tym, bądź co bądź, okrutnym losem. Jego Wyrd był przesądzony, ale on się nigdy nie poddał.

Wysłany: Czw 15:06, 16 Mar 2006

Wiecie ja chyba nie pujde do kina na eragona.

Wysłany: Czw 15:35, 16 Mar 2006

Czemu? Film inspirowany (inspirowany!) 'Dziedzictwem', niezła rzecz.

Wysłany: Czw 15:40, 16 Mar 2006

Bo jak zobacze śmierć Broma to mi odbije czy coś i zabije wszystkich w kinie i ogłoszę się królem, tak jak galb.

Wysłany: Czw 15:44, 16 Mar 2006

Aha. Mnie to nie grozi, więc już się nie mogę doczekać filmu. :ym:

Wysłany: Czw 16:01, 16 Mar 2006

No tak, ciekawy powód, nie ma co. Możesz przed filmem wziąć tabletki uspokajające

Wysłany: Czw 16:25, 16 Mar 2006

Albo się napić melisalu, czy innej neospazminy/hydroxiziny*.

*niepotrzebne skreślić.

Wysłany: Czw 18:09, 16 Mar 2006

Sprostuję to.
Weź sobie Głupiego Jasia i tyle.

Wysłany: Czw 18:10, 16 Mar 2006

To nic nie da gdy ja wpadam w szał nic mnie nie zaczyma.

Wysłany: Śro 8:18, 22 Mar 2006

to może strzel sobie Glizdogońskiej... ;D
eeee... lepiej nie pytajcie...

A co do Broma... oj, szkoda że zginął, bardzo szkoda! Lubiłam go. Jedna z najciekawszych postaci. Miał pecha w życiu, biedaczek, oj pecha miał strasznego.
Przydałby się tera jakiś dobry nekromanta żeby go ożywić

Wysłany: Śro 19:25, 22 Mar 2006

Nie!
Nie zaczynajcie z wskrzeszniem Broma!
Już przez to przechodziliśmy.
Brom był fajny, ale musiał umrzeć dla dobra książki.

Wysłany: Czw 10:20, 23 Mar 2006

*Kelpie równomiernie udarze głową w ścianę i krzyczy: NIE! ZNOWU CHCĄ WSKRZESIĆ BROMA!*

Wysłany: Czw 18:05, 23 Mar 2006

I o to chodzi

Wysłany: Nie 11:44, 26 Mar 2006

Właśnie BROM był super i chciałbym żeby go wskrzesili

Wysłany: Nie 11:46, 26 Mar 2006

nie da sie
a poza tym to by było bez sensu
:maniak: