o BROMIE....

No wiecie co? Biedny Bromuś!

Myślę, że mu już wszystko jedno.

On zmartwychwstanie! Kościół się nie bedzie czepiać! Mosrael strzeż się! On przyjdzie p ciebie pewnej nocy

Ale po co on by miał zmartchwywstawać? O jezu, to by było za dużo... Zmarł, to zmarł. Nie był potrzebny w dalszej akcji i tyle.

Ranisz mnie ^^(

No, ale Ravyn, może mi odpowiesz sensownie?

Czyli?? Sens w tym żeby albo wszyscy po umierali albo wszyscy pożyli długo i szczęśliwie..mimo wszystko popieram 1 opcje, ale Co do tej Krypty Dusz to może tam bedzie coś takiego, że znajda grobowiec Broma i on otworzy oczy wstanie i bedzie dawał rady

Sens w tym żeby albo wszyscy po umierali albo wszyscy pożyli długo i szczęśliwie
Ale nie ma sensu w tym, żeby ktos umierał i nagle zmartwychwstawał (jeszcze w momencie, gdy Eragona już elfy przeszkoliły). Takie rzeczy możesz sobie w Bibli poczytać albo gdzie tam chcesz.

Naprawdę nie kapuję, po co Brom miałby wracać

Już też przestaje sie kapować

No to sobie przemyśl to. Mam nadzieję, że przestajesz kapować to samo co ja, bo, sory nie obraź się, ale pomysł według mnie głupi i niedorzeczny.

spoko....

No.
to na czym skończyliśmy?

nastapila mala wymiana zdan po ktorej czuje ze mniej wiem niz wczesniej...(odpowiedz mi sensownie-wiesz co chyba nie umiem....)
tez uwaczam ze zmartwychwstanie Broma na hu** teraz Erasiowi jakmstł sie silny i meski...poza tym za bardzo by to bylo niedorzeczne i LOTRtowskie...

No czy on się stał silny i męski

Eh, ale miał już szkolenie u elfów. Brom co miał mu przekazać, to mu przekazał.

No.
Zakoczył swoją misję, po co tera przywracac do zycia?

Ale mogliby sobie pogadać, jakby miał Broma u boku, to by go to motywowało i dodawało otuchy. Ale i tak tak nie będzie. :\

No...
Biedny Brom.

może Eraś miałby jakieś szanse z Galbem gdyby miał 2-go mentora, mogącego go w znaczny sposób wspomóc w walce z Imperatorem, Oromis jest pod względem trchę ograniczony

Znaczy to tyle, że Brom by się faktycznie jeszcze przydał.

No i mam rację!!

Ale potrzebny byłby nauczyciel szybko, teraz, już. Brom najpierw musiałby się dowiedzieć jak wszystko stoi, co się dzieje ze światem, co Eragon już umie. Na wszystko traci się niezbędny czas.
Umarł i już. Trudno. Nie chcę jego zmartwychwstania.

No.
Dla Gandalfa można było zrobić wyjątek, ale dla Broma nie, o.

błąd gandi nie umarł, w kązdym razie nie tak jak sądzi większość się osłabił na skutek walki z Barlogiem, i powiedzmy że popadł w śmierć kliniczną

Duch opuścił jego ciało, ale Valarowie przywrócili go do życia, bowiem uznali, że nie spełnił jeszcze swojego zadania.

Hmmm... powiedzmy, jednak, że na chwilę był martwy. ^^
Ale, z drugiej strony nie wiem, bo Bractwo Pierścienia nie było fenomentalne.
Tak na 5.

Ale go nie było. Skąd wiemy, że z Bromem nie stało się podobnie?

A pozaym Saphi zakuła go w diament, jakby miał wyleźć?

No, wiecie.
Brom Potężny jednym pstryknięciem palców uwalnia się ze swoego grobowca i zacznya wrzeszcześ "Kochanieeeee wróciłeeeeeem....!!!"
Ale, niestety, okazuje się, że swoim krzykiem zwabia do siebie Ra'zaców i tym sposobem umiera już na AMEN. Koniec.

Bu.
Za Ra'zackami przybiega Roraś i ich rozwala muotkem. Fin.

Gość

Na Rorasia spada Galb i go zabija. W akcie zemsty Eragon rozpłatuje go mieczem. A na Erasie zwalają się Teletubisie.
Wtedy to byłby prawdziwy koniec

Pamiętajcie, że zostaje jeszcze Murtagh! Jako iż wszyscy zostali rozpłatani, Murtagh przejmuje władzę nad światem. Posiada ją tylko przez 5 minut, bo stwierdza, że nudzi go taka rozrywka i woli być samotnikiem (włóczykij:P), więc oddaje panowanie nad światem elvie--- for becik. Elva na spółe z Angelą i Solembumem zaprowadza nowe porządku. Kiełbasa, wino i cukier-puder dla wszystkich.
I chyba te, no... CZOKEPIKI?!
I kurczaki. Wszak tam nie ma ptasiej grypy