Błędy? (w książce)

No wiadomo, że Murtagh wymiata. Eragon mnie troszku irytuje.

Ma swoje słabostki, ale to tym lepiej, bo nie jest taki całkowicie 'cacy Jeździec Eragon', nye? :ym:

Tak, ale rozumisz, jest trochę za słabostkowaty. Mógłby mieć słabostki swoje, ale generalnie nie przeważające.
No ale cóż mi zrobić. Toleruję go i to się w końcu liczy

Ja tam Eragona lubię, a owszem.
Ale nie aż tak.

To lepiej, że nie lubisz, go aż tak, bo by się Seithr mogła burzyć...

No.
Ale nie, on jest nawet niezłym bohaterem.
Ale i tak Murt wymiata.
Vanir tez.

Ale my światłe wnioski wyciągamy

Ciągle to samo. Ale cóż, to przynajmniej prawda!

No właśnie, prawdy się nikt nie może czepić.

A to, że ciągle do tego wniosku dochodzimy, to tylko potwierdza jego porawdziwość, bo gdzie się nie czepić, tam się okazuje, że Murtagh wymiata. :ym:

nie burze sie za Eragona niewdziecznice...

Byłabyś w stanie podzielić się z Aryąą Eragonem? :szok:

niee...

No widzisz. :ym:

Więc dobrze radziłam, coby Aryaa się nie zalecała do Twojego Eragona.

O tak.

No więc, Seithr, Eragon jest bardzo fajnym chłopczkiem.
Taki prosty, skromny.
Widać, że ze wsi. :buhaha:

Nie, no przepraszam.

Ale z niego wieśniak powinien uprawiać buraki a nie uczyc się latać na smoku

D

SPOKOJ!!sami nie wiecie co piszecie...mam nadzieje ze sie poprawicie w kolejnych postach...

przecież ja żartuje lubie Erasia!

Ja nie mam nic przeciwko. Eragon jest w porządku. I to brat Murtagha, to przeważa wszystko. C;
Ale tak na serio, lubię go, właściwie jest na drugim miejscu, jak się tak głębiej zastanowię... C: Cieszysz się, Seithr? :ym:

nawet nie wiesz jak....:*
moja radosc poteguje fakt(pochwale sie)ze wlasnie sobie zamawiam buty włochate....

No, ja też go lubię.

Wyjąwszy te momenty, kedy wyznaje miłość do Aryi lub z nią kręci.

Wszyscy lubią Eragona i Saphirę, gdy tylko żadne z nich nie kręci z Aryą/Glaedrem. Wniosek: Paolini nie potrafi pisać romansów

Albo czytelnicy nie potrafią ich czytać

Mam nadzieję, że to się poprawi w trzecim tomie...

A no to słuszne spostrzeżenie, Velo. Precz z romansami, bo są kiepskie! Nie no, naprawdę, żal mi się robi Saphi i Eragona jak zaczynają kręcić z Aryą/ Glaedrem. Bo to takie żałosne...

No, trochę to żałosne.
Arya- daje kosza Eragonowi
Glaedr- daje kosza Saphirze.

ŚMIECIARZE I TYLE! :buhaha:

Nie no to po prostu złośliwość starszych

. Arya ma 100 lat, a Eragon 16, za to ze smokami jest jeszcze śmiesznej, bo Saphira skończyła rok, a Glaedr ma pewnie ponad 200 lat...

Gość

I znów zachaczamy o drażliwy temat pedofilstwa

Nie no wszystko się zgadza

. Eraś skończył 16 lat (u nich to wiek dojrzały), a Saphira zaczęła ziać ogniem (czyli w tym samym czasie uzyskała swoją "dorosłość"). Po za tym Arya jest według elfów "stosunkowo młoda"... No a u smoków to definicja starości jest odwrócona

. Im starszy smok, tym jest większy, potężniejszy i sieje większą demolkę

.

Kelpie napisał:

A no to słuszne spostrzeżenie, Velo. Precz z romansami, bo są kiepskie! Nie no, naprawdę, żal mi się robi Saphi i Eragona jak zaczynają kręcić z Aryą/ Glaedrem. Bo to takie żałosne...

Wiesz Kelpie... mi sie zdaje, że bez wątku miłosnego książka straci, znam wiele osób u których Władca Pierścieni przez to traci, bo jest tego tam bardzo mało... Aczkolwiek faktycznie są żałosne... myśle, że w 3 tomie się rozkręcą.

Całkowicie zgadzam się z Mormonem!

Trafne, trafne, Mormon. Oby Paolini bardziej się postarał w trzecim tomie. Bo inaczej, książka straci właśnie dlatego, że będą w niej wątki miłosne. :\

Mormon, ja nie jestem ogólnie przeciwko wątkom miłosnym, oj nie. Po prostu nie spodobało mi się, jak Paolini je opisuje. I to na całej lini, bo nie podoba mi się też opcja w Carvahall, że Roran się martwił, czy mu Sloan pozwoli Katrinę chędożyć.

Cytat:

Roran się martwił, czy mu Sloan pozwoli Katrinę chędożyć.

Wydaje mi się, że chociarz istotnie takie myśli zaprzątały mu głowę, to chyba raczej odbierał to bardziej jako uczucie, o czym świadczy jego niesamowite wręcz poświęcenie dla Katriny.