Co byście zmienili, a co Wam się nie podoba w Eragonie?

Czy jest coś co Was drażni bądź irytuje w tej książce, a co byście zmienili? Chyba że według Was jest super i bez zmian !!!??

postać Rorana i nudzace opisy Carnvahall*sa nudne..usypialam na nich...

Zgadzam się z Seithr.
Ale zastanawiam się też po co zakładałeś ten temat, kiedy dyskusje o takiej tematyce już toczą się gdzie indziej...

Ja mimo wszystko i tak odpowiem
-> Zgadzam się, że wątek Rorana jest denny - mnie też jakoś szczególnie nie zachwycił i można by go pominąć w książce... Podobała mi sie akcja jak Ra'zacowie porwali Katrinę

Ale potem komentarz ślepionego i ogłupionego doszczętnie Rorana "Co ja zrobię bez Katriny?! Umrę!"... Nie podoba mi się ta miłość... Co innego relacje Nasuada i Orrin - ci to się fajnie przekomarzają ;D

Seithr, Kelpie, Indrani - zgadzam się.

A co do Orrina i Nasuady - może coś z nich będzie? :ym:

YEAH! Nausada i Orrin - to by byłą ciekawa para

Tym bardziej, że Orrin to ma lekkie zboczenie chemiczne xD A władczyni Vardenów chyba nie za bardzio się to podoba

Para z nich by była napweno ciekawsza niż Roran/Katrina, a może nawet (!) Eragon/Arya ( :lol:

)

Ale mogliby być szczęśliwi

Orrin by jej ważył kremiki na zmarszczki, albo wcześniej trochę na ładną cerę i takie tam (ale istnieje niebezpieczeństwo, że mogłaby skończyć jak Michael Jackson;]) :ym:

Och, no to dość duże ryzyko by podjęła (swoją drogą, Michael Jakcson zbladł jak zobaczył Chucka, a ta mogłaby się na niego nie natknąć

)
Mnie również podoba się pomysł Nasuada+Orrin. Może mnie szczególnie nie zachwyca, ale te wątki miłosne, które już istnieją trochę mnie nużą. Jestem roznużona

A nie 'znużona'?

A Nasuadzie trzeba było w końcu znaleźć jakiegoś wolnego faceta, coby nie jęczała, że jest sama i musi sama rządzić... co prawda Orrin sam niewiele przejmuje się własnym ludem, woli swoje labratorium (Orrin's Laboratory

), to by jej niewiele pomógł, ale teoretycznie nie mogłaby narzekać. :ym:

roznużona

No, ale po ciężkim dniu pracy, po czuwaniu nad koronkowym imperium, wracałaby do mieszkania, gdzie roznosiłby się zapach laboratorium chemicznego (jakież to romantyczne!). Siadałaby zmęczona, nadchodziłby Orrin ze spalonymi włosami i sadzą na nosie. Dochodziliby do wniosku, że oboje muszą się umyć. I by się myli. Razem itede, etc.... tratatata

Miałaby jakąś rozrywkę dziewczyna

hmm ciekawe gdybania..ale moze odrazu urzadzimy randke w "ciemno"(z Nasuada :buhaha:

)

A z tego co pamiętam Nasuadę ciagnęło do Murgatha i to z wzjamenością - takie dwuznaczne ich wypowidzi były

Ale Nasuada/Orrin rządzą - tym bardziej, ze władca Surdy był przystojny o dłuższych włosach

A tam. Nasuada byłaby wtedy nieszczęśliwie zakochana, my z Kelpie coś wiemy w tej sprawie (chodzą słuchy, że Murt założy kiedyś skromny haremik :ym:

), to w takim razie, niech ma Orrina, biedaczka. :ym:

Seithr- randka w 'ciemno'... hm... :buhaha:

Wara od Murtagha. Murtagh ma harem

Niech się spiknie z Orrinem.

Powinna być usatysfakcjonowana wspólnym myciem plecków.

No w końcu kto by się nie cieszył

Ja.

Przynajmniej, jeśli w grę wchodziłby Orrin.

wybrzydzasz Katze ot co!i!
a co do tej kompieli to ja nie wiemczy on by kiedys przestal szorowac moze jej przeciez nie uwierzyc i myslec ze ona poprostu w blocie sie tarzala i teraz zejsc nie chce...

Takie pieszczoty to by jej chyba do gustu nie przypadły.

Jakie z nich świnie.....brudne....kurcze szorowanie sie gąbkom nic nie da! Najlepsze jest mydełko z ludzkich wnętrznośći

Pod jakim względem "z ludzkich wnętrzności"..? Przecież to ludzie a oni się nie moga czymś takim myć (ale zbaczamy z tematu... x])

Wydłubują z ludzi wątroby

Tych nieżywych oczywiście :ym:

Kiedy to było _^_
Ja się już pogubiłam doszczętnie..

ja bym usunął rozbudowane opisy relacji Eraś-Arya, sprowadzające się do
E:kocham cię
A:Spadaj
E:Przepraszam
(5 dni później)
E:Kocham......

BLEEEEEEEE, i to was nie nerwuje (tak ma być)

To nie tak. 'E:Przepraszam' był pięć dni później, za kolejne pięć dni wszystko się powtarzało. Ale fakt, było to trochę irytujące, ale w końcu to jest jakoś ważne dla książki. Chociaż, może i nie? O_O

wątek za Katriną był ważny dla książki by popchnąć akcję z Roranem do przodu, a to był zwykły zapychacz

No fajnie brzmi... Katrina-Zapychacz...
Ale mi sie wydaje, że wątek miłosny musi być...

Zapychacz, to miał być wątek A-E.
Sam w sobie był ciekawy, tylko te ich rekacje, takie skiepszczone. :\

Nie lubie zapychaczy...

Chyba nikt nie lubi zapychaczy - są one pisane na pałę i często zanudzają na śmierć _^_