|
|
Poll :: Jak Ci się podoba ta miniaturka? |
1/10 |
|
0% |
[ 0 ] |
2/10 |
|
0% |
[ 0 ] |
3/10 |
|
0% |
[ 0 ] |
4/10 |
|
25% |
[ 1 ] |
5/10 |
|
50% |
[ 2 ] |
6/10 |
|
0% |
[ 0 ] |
7/10 |
|
0% |
[ 0 ] |
8/10 |
|
25% |
[ 1 ] |
9/10 |
|
0% |
[ 0 ] |
10/10 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 4 |
|
Autor |
Wiadomość |
Lukaesan
..::Hyper Shur'tugal::..
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 1647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okinawa
|
Wysłany:
Sob 15:57, 05 Sty 2008 |
|
Wracasz przez ciemny las z nocnego polowania… Drzewa przybrały w ciemności przerażający wygląd. Poskręcane korzenie, o które łatwo się potknąc, gałęzie zaczepiające o ubranie niczym szpony upiora jakowego… Wtem słyszysz cichy oddech za swymi plecami. Jednak nim zdążyłeś zareagowac poczułeś silne uderzenie w głowę. Poczułeś, że to była dłoń. Jednak jak można zadawac dłonią tak potężne ciosy… Nie dokończyłeś rozmyślań. Kolana się pod tobą ugięły, Obraz zaczął wirowac, by w końcu całkowicie ściemniec. Ostatnią rzeczą jaką zarejestrował twój obtłuczony mózg był trzask suchych gałązek i pisk jakiegoś małego zwierzątka, gdy twe bezwładne ciało na nie padło.
***
Budzi cię jasny promień porannego słońca przebijający niezbyt czystą błonę w oknie. Przypominasz sobie z rozbawieniem swój sen. Ale zaraz, cóż to? Brudna błona? Podłoga ze starych, miękkich już i wilgotnych desek? Co to za miejsce? Dopiero po chwili zaczyna do ciebie docierac, że nie śniłeś. Że to chyba zdarzyło się naprawdę. Usiłujesz wstac. Nic z tego. Twoje nogi i ręcę są związane solidnym sznurem, a świat w dalszym ciągu nie chce przestac ci wirowac przed oczyma. Nieudolne próby przerywa solidny kopniak w lewy bok. Gdzieś w okolice żołądka.
- Wstawaj, rivvil! – rzekł ostro melodyjny głos, którego piękno było jednak zwodnicze. Jego właściciel najwyraźniej jeszcze nie przywykł do Wspólnego. Nie zrozumiałeś tego drugiego wyrazu, ale mimo to pomimo usilnych protestów swej głowy i żołądka niezgrabnie podniosłeś zad podpierając się o ścianę. Inna rzecz, że natychmiast zwymiotowałeś, na co istota skrzywiła się z obrzydzeniem.Gdy poczułeś się nieco lepiej i uspokoiłeś mdłości, twoim oczom ukazał się niski, smukły osobnik o skórze koloru obsydianu, krwistoczerwonych świdrujących wszystko na wylot oczach, białych, włosach sięgających łopatek i pięknych, acz przez kolor skóry straszliwych, ostrych rysach twarzy. Po prawej stronie szyi była widoczna cieniutka, podłużna blizna. Drow był odziany w długą, czarną pelerynę z jakimiś symbolem wyszytym srebrną nicią z tyłu. U boku kołysał mu się miecz półtoraręczny wykonany z jakiegoś ciemnego metalu. Jego pochwa była z wężowej skóry. Przez plecy przewieszoną miał małą kuszę, a obok niej kołczan z bełtami o groźnie wyglądających grotach. Trzymał w ręce sztylet o bardzo długiej, wąskiej klindze. Klinga sprawiała wrażenie żądła. I była niewątpliwie równie ostra, a na dodatek prawdopodobnie zatruta.
- Kkkii… Kim jesteś? – wyjąkałeś przerażony wyglądem nieznajomego.
- Vanths z qu'ellar Mizzrym, kul'gobuss. – odparł znudzonym tonem. – I skoro ci to mówię, to najpewniej zginiesz, i to jeszcze dnia dzisiejszego. A tak zbaczając nieco z tematu, to przepraszam za drobne niewygody.
W chwili wypowiedzenia ostatniego zdania twarz Mrocznego Elfa przybrała przepraszający wyraz. Fałszywy, rzecz jasna.
- A co ja żem wacpanowi zrobił, że taki luty!? – zapytałeś płaczliwie.
- Nic. I to jest piękne… Będziesz mi służył za rozrywkę. Może cię nawet wypuszczę… - drow przez chwilę rozważał tę możliwośc – Nie, jednak nie. Jeszcze dziś nie piłem, poza tym podłogę mi zapaskudziłeś.
Przez chwilę wpatrywał się w ciebie swymi bezlitosnymi, przerażającymi ślepiami oceniając, na jak długo mu wystarczysz. W końcu oznajmił:
- Przed śmiercią dam ci poznac czym jest prawdziwe życie. Opowiem o swoim… I tak nikt inny się nie dowie… Jeszcze jeden powód, dla którego żywy stąd nie wyjdziesz.
- Ja mam babę! I szóstkę gówniarzy! – wykrzyknąłeś rozpaczliwie.
- Och… Nimi też się zajmę. – oznajmił radośnie.
- I… teściową, jak już chceta wacpan tak bardzo kogoś zaciukac.
Ogarniało cię uczucie beznadziejności. Bo czymże jest mężczyzna nie umiejący uchronic swej rodziny? No dobrze, teściowa się nie liczy… Otóż jest zwykłym zerem. Było ci już wszystko jedno. Miałeś ochotę jak najprędzej umrzec w miarę bezbolesny sposób i to zakończyc… Rzecz jasna bezbolesny, to znaczy bez żadnego ognia, bez żadnego topienia, i bez żadnej pierdolonej magii.
- Słuchaj uważnie. Zaczynam opowiadac, kul'gobuss.
Urodziłem się dwieście lat temu w menzoberranzańskim qu’ ellar Mizzrym, jako drugi syn. Od małego przejawiałem spore umiejętności w walce wręcz. Z bronią, jak i bez broni. Byłem sprawniejszy niż większośc mych rówieśników. Którzy zresztą nadawali się tylko do podcierania driderom tyłka. Do czasu dorośnięcia wiodłem stosunkowo zwykłe życie pod „opieką” mojej starszej siostry. Nawiasem mówiąc nigdy nie była szczególnie zdolna. Ba! Była żałosna! Więc gdyby nie moje wrodzone predyspozycje pewnie bym sobie w późniejszym życiu nie poradził…
Gdy osiągnąłem stosowny wiek posłano mnie jak każdego młodego szlachcica w Menzoberranzan do Melee – magthere. Dopiero tu się zaczęła prawdziwa nauka! Mimo pewnych zaległości nadal górowałem nad „kolegami”. Naiwniacy. Co do jednego. Inna rzecz, że naiwniacy niebezpieczni. Wiele razy miałem ochotę ich publicznie jeden po drugi pozabijac. Tak, by ich śmierć była długa i bolesna… Lecz z wiadomych powodów tego nie zrobiłem. Jakaż szkoda! Przynajmniej bym nie musiał życ na tej pieprzonej Powierzchni. Byłbym za to na planie Lloth… - ton drowa stał się jeszcze zimniejszy. – Ale mniejsza o to. Do tego dojdę zaraz. Wszystko się zaczęło, gdy postanowiono wysłac nas na wyprawę zbrojną. Jakaś mała wioska, zamieszkana przez ludzi, pozornie nic takiego…
Poszła z nami jedna z młodszych kapłanek. Taka sama dziwka jak cała reszta! Tylko ona wiedziała, gdzie znajduje się przejście na Powierzchnię. Po paru dniach tułaczki w końcu do niego doszliśmy. Szczelina przez którą mogliśmy przejść jedynie jeden po drugim. To było zbyt niebezpieczne. Kapłanka za pomocą swej przeklętej magii (W dalszym ciągu nie mogę dojśc do tego, jakim cudem tego dokonał ktoś tak żałosny…) rozszerzyła otwór do odpowiednich wymiarów. Gdy przeszliśmy naszym wrażliwym oczom ukazała się ogromna przestrzeń oświetlana przez wielką kulę, którą w zwiecie księżycem. W pierwszej chwili oślepliśmy. Nastąpiła ogólna panika. Jednak po czasie nasze źrenice zaczęły się dostosowywac. Ruszyliśmy w szyku na wioskę. Była on jednak większa niż przypuszczaliśmy. Nie żadna wioska, a miasteczko. Kapłanka miała nieaktualne wiadomości. Wśród jej wywiadu był zdrajca… Napotkaliśmy bardzo liczną obronę. Ludzie nie byli wyszkoleni, jednak mieli przewagę liczebną. Walka trwała aż do momentu, gdy srebrną kulę zastąpiła złota kula. Wygrywaliśmy, lecz nagle ponownie zostaliśmy oślepieni. I to na dłużej. Pobiegłem na oślep, aż uderzył o coś głową i padłem. Gdy się obudziłem to co zwiecie słońcem, już prawie zaszło. Leżałem w jakiejś śmierdzącej piwniczce. Gdy wyjrzałem na zewnątrz, zobaczyłem ciała towarzyszy, które wesoło płonęły na stosie, a gapiła się na to ciekawie grupa brudnej smarkaterii. No cóż, nigdy ich nie lubiłem, byli zwyczajną bandą nieudaczników, ale teraz nie miałem jak wrócic. Tak więc obolały i ranny w lewe ramię zacząłem się skradac ku dymiącym pozostałościom bramy miasta (moja robota). Udało mi się przemknąc niezauważenie. Niedaleko było zbiorowisko wysokich roślin, bodajże lasem się tałajstwo zwie. Skryłem się tam, bowiem musiałem przemyślec swoją obecną sytuację. Następny świt nie podziałał na mnie aż tak źle jak poprzedni. Z biegiem czasu przyzwyczaiłem się w pewnym stopniu do światła. Zacząłem się zapuszczac coraz dalej w las, aż w końcu natrafiłem na równinę przez którą przebiegał szlak handlowy z udeptanej ziemi. Było akurat pusto, poza jednym wędrowcem. Nie prezentował się szczególnie okazale. Mały wóz zaprzężony w krępego siwka, a na wozie skrzynia i człowiek odziany w brązowy, poprzecierany płaszcz i słomkowy kapelusz naciągnięty na twarz tak, że jej nie było widac. Naciągnąłem cięciwę za pomocą korbki. Mechanizm szczękał znajomo. Przynajmniej to było takie jak zawsze… Po chwili bełt przeszył ze świstem powietrze i w bił się wędrowcy w krtań. Ciało spadło, a koń stanął dęba. Ach, jakaż przyjemnośc to była! Zabic kogoś po tak długim upływie czasu! Ograbiłem zwłoki narzucając na pancerz i piwawfi brunatny płaszcz, a na oczy naciągając słomkowy kapelusz. Z niemałym trudem zmusiłem konia do ruchu i skierowałem się przed siebie. Z podsłuchanych rozmów kupców dowiedziałem się, że trakt prowadzi w stronę Wrót. Czyż jest bardziej wymarzone miejsce dla drowa na tej przeklętej Powierzchni? W ciągu wielodniowej drogi osłuchałem się nieco ze Wspólnym, dzięki czemu podsłuchiwanie stało się łatwiejsze. W końcu dotarłem do celu swej podróży… Wrota Baldura, miejsce, gdzie można kupic towary z najdalszych zakątków świata… Strażnicy przy bramie wjazdowej nie robili mi zbyt dużo problemów, mając mnie za zwykłego wieśniaka który przybył do miasta za chlebem. I tak oto jestem tu. Z tobą. – twarz drowa przeszył sadystyczny uśmieszek. – powiedz, wolisz, żebym ci wyciągał organy w kolejności od tych najmniej istotnych do tych najważniejszych, czy może ściągnąc z ciebie skórę i rzucic na podłogę jak dywan?
O kurwa… - jęknąłeś.
Spodziewałeś się szybkiej śmierci. No cóż, nigdy wcześniej nie spotkałeś się z drowem. Mroczny podszedł do ciebie. Szybkim ruchem ostrza zaciął cię w brodę. Poczułeś, jak twoje ciało sztywnieje i upada na podłogę. Bolało. Zachowałeś wszystkie zmysły. Oprawca wytarł pokryte jadem ostrze o jakąś szmatę i uciął ci sprawnie kciuk. Łza bólu pociekła ci po policzku. Kikut wyglądał naprawdę żałośnie… Zadowolony wziął się za resztę palców. Następna była cała dłoń. Potem druga. Miałeś ochotę uderzyc głową o coś twardego, by skończyc tą torturę. Byłeś jednak bezwładny. Z lewej ręki trysnął strumień krwi. Drow na twoich przerażonych oczach zaczął ją pic jednocześnie rozrywając ranę jeszcze bardziej. Gdy skończył wbił sztylet w twoje krocze. W życiu nie czułeś takiego bólu. Tego było za wiele. Spróbowałeś wierzgnąc. Próbowałeś krzyknąc. Na marne…
Następnie smukłe palce sięgnęły po lewą gałkę oczną. Kolejna fala bólu. Ten nie był już tak straszny. Po urżnięciu jaj mało co robi wrażenie… Gdy gałka potoczyła się po podłodze elf podniósł ją i przeciął na pół przyglądając się ciekawie temu, co był w środku.
- Kto by się spodziewał, że tak wyglądał przepołowione oko… - zagaił niewinnie.
- Ygh! – zdołałeś jęknąc.
- Trucizna coraz słabiej działa. No cóż, trzeba to przyśpieszyc…
Palce sięgnęły po drugą gałkę oczną i również ją wydłubały. Zalała cię ciemnośc. Cały byłeś zakrwawiony. Ostatnim co zarejestrowałeś był sztylet najpierw przebijający skórę na skroni, a następnie kośc. Towarzyszył temu nieprzyjemny chrobot.
__________________________________________________________
Głównie chodzi mi o to, byście ocenili jak bardzo drowowaty jest główny bohater tego opowiadania, czyli Vanths Mizzrym.
|
Ostatnio zmieniony przez Lukaesan dnia Sob 18:57, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
Labellui Cua
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 5162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: confiteor.mylog.pl
|
Wysłany:
Sob 16:23, 05 Sty 2008 |
|
Ught. Czy dziś wszyscy muszą mnie częstować zbyt dosłownymi scenami krwawymi?
Mniejsza. Kilka literówek (kilka 'c' zamiast 'ć'), wyłapałam jeden interpunkt. Trochę dziwny sposób narracji zważywszy, iż bohater jest martwy. W opowieści drowa jest za dużo pracy narratorskiej, za mało uczuć. Brzmi to tak, jakby nauczył się to na pamięć - w dialogach możesz pozwolić sobie na mówienie po polskiemu, zapamiętaj to.
Ale ogółem, to dobre.
|
|
|
|
|
Arlyin Liriel Black
..::Senior Shur'tugal::..
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A skąd byś chciał?
|
Wysłany:
Sob 16:43, 05 Sty 2008 |
|
Jest parę powtórzeń i te literówki, ale ogólnie jest dobrze. Tylko mogłoby być więcej akapitów, bo to tak się trochę rozmazuje, wszystko ciurkiem...
|
|
|
|
|
Jawhowe
..::3rd League Shur'tugal::..
Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ciemnych zakamarków ludzkiego umysłu
|
Wysłany:
Sob 17:19, 05 Sty 2008 |
|
Wreszcie jakis fick z Fareunu. Brak uczuć w wypowiedziach drowa uznaję za zamierzony, jako że jak każdy mroczny elf został "wytresowany" na pozbawioną skrupułów maszynę do zabijania. Gdyby zbrakło literówek byłoby świetnie a tak jedynie dobrze.
A czy jest "drowowaty" (jakie określenie )? Tak, jednak dałbym mu więcej ambicji. Poza tym porwanie musi mieć sens, bo drowy choć okrutne rzadko robią coś, co nie miałoby im jakoś pomóc.
|
Ostatnio zmieniony przez Jawhowe dnia Sob 17:26, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lukaesan
..::Hyper Shur'tugal::..
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 1647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okinawa
|
Wysłany:
Sob 17:38, 05 Sty 2008 |
|
Widzisz... Gdzie napisałem, że mój drow z porwania nie ma korzyści? On czerpie przyjemnośc z samego obserwowania jak jego ofiara się miota, jak usilnie próbuje przeżyc. Torturowanie Naziemca jest dla drowa lepsze nież seks
|
|
|
|
|
Celeste
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 4392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ja jestem chłop z Mazur... To znaczy baba...
|
Wysłany:
Nie 2:00, 06 Sty 2008 |
|
Nie jest źle. Literówki psują ogólny efekt, ostatnio zrobiłam się wrażliwa na ich punkcie. I po oczach daje mi język Naziemca, aż nazbyt prostacki, jak na mój gust. Jakieś powtórzenia się przewinęły.
Co do głównego bohatera, to zgadzam się z Labell, że w jego opowieści jest za mało uczuć. To, że drowy są zimnymi draniami, nie oznacza, że nie przeżywają emocji. Tresura nie pozbawiła ich odczuwania. Nie mówię, że Twój mroczny elf ma płakać i się wzruszać, ale wypadałoby trochę wzbogacić ten dialog.
|
|
|
|
|
Smoczy Jeździec
..::2nd League Shur'tugal::..
Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Daret (Sieradz)
|
Wysłany:
Nie 12:38, 06 Sty 2008 |
|
"Krew się leje, czytelnik truchleje" sprawdza się, ale nie zawsze. Myślałeś, że czytając te "straszne" opisy będziemy (wybaczcie za słowo) rzygać. Chyba przesadziłeś ;/.
Opis drowa za długi i za nudny. Przeskoczyłem go.
W historii się pogubiłem i niezbyt zrozumiałem życia drowa. Albo Ty źle napisałeś, lub ja jestem ułomny.
Takie sobie, przeczytać można, więc dam Ci pół.
Wrota Baldura - z gry ściągnąłeś.
Wiesz co, ja się zraziłem, kiedy ktoś wali na sam początek 10 nazw własnych z dużej litery, nie wiem, czym one są, a potem tłumaczy, że to klimat fantasy i chciał podkreślić jak bardzo ma rozbudowany świat. Problem w tym, że ja czuję się głupi czytając: menzoberranzańskim ( to w ogóle mam problem na głos przeczytać -.-)
Lloth
Powierzchnię
A narracja drugoosobowa nigdy nie przypadła mi do gustu.
I bym Ci jeszcze obniżył, ale dodaję za tą teściową .
Ocena ogólna 5/10 - można przeczytać. I nic więcej.
Coś czuje, że mnie zjedziecie za tą krytykę -.-...
Oceńcie "Kieszonkowca". I tak cud, że w ogóle ktoś pisze na fick , bo coś już upadał .
Pozdrawiam !
|
Ostatnio zmieniony przez Smoczy Jeździec dnia Nie 12:40, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lukaesan
..::Hyper Shur'tugal::..
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 1647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okinawa
|
Wysłany:
Nie 17:08, 06 Sty 2008 |
|
Ta "historyjka" jest pisana w realich DnD, SJ. A słownik drowiego można znaleźc bez problemu. Co prawda angielski, ale to chyba nie problem? Co do opisów - opisy to podstawa. Bez pożądnych opisów nie ma opowiadania. Nie można wszystkiego pozostawiac wyobraźni czytelnika. Zaś krwawe sceny są w przypadku drowa konieczne. Co, myślisz, że jak drow już kogoś złapie, to go ot tak sobie wypuści? Nie żartuj.
|
|
|
|
|
Celeste
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 4392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ja jestem chłop z Mazur... To znaczy baba...
|
Wysłany:
Pon 16:14, 07 Sty 2008 |
|
Cytat: |
Wrota Baldura - z gry ściągnąłeś. (...) Problem w tym, że ja czuję się głupi czytając: menzoberranzańskim ( to w ogóle mam problem na głos przeczytać -.-)
Lloth
Powierzchnię (...) |
Akcja ficku toczy się w Zapomnianych Krainach, więc to wszystko jest usprawiedliwione. Lloth - bogini drowów, Powierzchnia chyba nie wymaga tłumaczenia... To naprawdę nie jest skomplikowane. Wystarczy choć odrobinkę znać się na FR. ;p
|
Ostatnio zmieniony przez Celeste dnia Pon 16:14, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ervadok
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)
Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sprzed Monitora
|
Wysłany:
Pon 20:32, 07 Sty 2008 |
|
Całkiem nieźle Opis tortur dosadny jednak znając Drowy sądzę że wymyśliły by coś subtelniejszego niź zwykłe zadawanie bólu Tekst nieźle wpasowuje się w klimaty Forgotten Realms Ogólnie 8.5/10
|
|
|
|
|
Lukaesan
..::Hyper Shur'tugal::..
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 1647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okinawa
|
Wysłany:
Pon 21:12, 07 Sty 2008 |
|
Ze względu, że mój drow na Powierzchni nie miał potrzebnych narzędzi (narzędzia tortur, trucizny, skalpele, magia pochodząca od Lloth), to całe to torturowanie było nieco biedne. Jakbym miał pod ręką kapłankę, to by była jakaś zmiana w dridera, albo inna wyszukana tortura magiczna
|
|
|
|
|
Ervadok
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)
Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sprzed Monitora
|
Wysłany:
Pon 21:23, 07 Sty 2008 |
|
Hehe cóż wypadki chodzą po ludziach Ale ogolnie opowiadanie jest w fearuńskim stylu pisane wiec nie m się do czego przyczepiać i powtarzam ocene 8,5/10
|
|
|
|
|
Elle
..::1st League Shur'tugal::..
Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ja się wzięłam?!
|
Wysłany:
Czw 12:05, 10 Sty 2008 |
|
Całkiem... całkiem^^ Dawno nie czytałam opowiadania z tak dokładnie opisanymi scenami tortur, więc jestem pod niemałym wrażeniem. Zgadzam się z poprzednikami. Jest kilka literówek i doczytałam się jednego powtórzenia (wiem, to już jest czepialstwo, ale nie mogłam się powstrzymać xD)
Lukaesan napisał: |
Trzymał w ręce sztylet o bardzo długiej, wąskiej klindze. Klinga sprawiała wrażenie żądła. |
Lepiej by było, gdybyś napisał:
Trzymał w ręce sztylet o bardzo długiej, wąskiej klindze, która sprawiała wrażenie żądła.
I w ten sposób pozbyłbyś sie tego powtórzenia xD
Oprócz tych kilku literówek opowiadanie jest bardzo ciekawe, nie wiem na ile je ocenić. Po prostu nie mam porównania, ale oceniałbym je na ok. 8/10 może więcej... nie wiem.
Pierwszy raz spotkałam się z narracją z takiego punktu widzenia... więc to jeszcze podnosi noty opowiadania, bo to nietypowe...^^
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |