|
|
Poll :: Oceń: |
:) |
|
50% |
[ 1 ] |
:| |
|
0% |
[ 0 ] |
:( |
|
50% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
Skoliro fra Brisingr
..::3rd League Shur'tugal::..
Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk-warownia Jeźdźców
|
Wysłany:
Sob 19:05, 10 Lis 2007 |
|
Upadek
Część pierwsza:Zwiad
-Widzisz coś? -Zapytał Larin swojego smoka, Fangora.
-Nie, ale to nie znaczy że tu nikogo nie ma.
Elf w zadumie przesunął dłonią po rękojeści miecza. Od pięciu dni patrolowali okoliczne doliny, ale nic nie znaleźli. Larin odnosił nawet wrażenie, że znaleźli mniej niż powinni. Tutejsi pasterze nie bali się Jeźdźców, wręcz przeciwnie, chętnie udzielali im wszelkich informacji, lecz wszystkie napotkane szałasy były puste i nosiły ślady plądrowania.
-Lećmy na wschód-zarządził. -Nie ma sensu dłużej tu siedzieć.
Fangor kiwnął głową, zeskoczył ze skały i rozłożywszy skrzydła pofrunął wzdłuż doliny.
Larin popatrzył na otaczające ich szczyty.
-Tutaj jest jakoś dziwnie pusto. Żadnych ludzi, zwierząt, nawet ptaki gdzieś się pochowały. Zupełnie jakby...W tym momencie czarna strzała wbiła mu się w ramię. Obaj wrzasnęli z bólu. Fangor zatoczył ciasne koło i ich oczom ukazało się kilkadziesiąt urgali zbiegających po zboczu i mierzących do nich z łuków. W powietrzu donośnie zabrzmiał głos rogu. Widząc to, Larin wyciągnął rękę i krzyknął: -Skolir nosu fra thorna! Zrobił to w ostatniej chwili gdyż sekundę później strzały pomknęły ze świstem w ich kierunku i zatrzymały się na barierze. Urgale wydały okrzyk zawodu i rozstąpiły się. Spomiędzy ich szeregów wyszedł wysoki człowiek ubrany w czarną szatę. Uniósł głowę i ich spojrzenia spotkały się. Na chwilę wszystko jakby się zatrzymało: pikujący Fangor, wyjące urgale, mrowie wypuszczonych strzał. I nagle Larin poczuł potężne uderzenie myślowe. Zacisnął zęby i zaczął wznosić bariery. Następny atak nie był już tak dotkliwy i Jeździec mógł skupić się na obronie. Chwycił miecz. Nie musiał porozumiewać się z Fangorem. Obaj doskonale wiedzieli, że nie będą uciekać lecz stawią czoła przeciwnikowi. Nieznajomy nie ruszał się, tocząc myślowy pojedynek. Tuż nad ziemią smok zwolnił i zionął ogniem zabijając kilkanaście urgali. Larin przeciął mieczem przytrzymujące mu nogi paski i z wysokości trzech metrów zeskoczył na ziemię. Lewe ramię w zetknięciu z ziemią eksplodowało bólem ale elf go nie czuł. Prawą rekę miał sprawną i teraz najważniejsze było wyeliminowanie wrogiego czarodzieja. Przetoczył się ,stanął na nogi i jednym ciosem rozpłatał głowę urgalowi. Okręcił się w miejscu rozcinając niemal na pół kolejnego stwora. Spróbował sięgnąć umysłem do urgali lecz szybko odkrył, że są one chronione przez maga, i dostęp do nich jest blokowany. Zlokalizował szybko czarownika i zaczął mozolnie przebijać się w jego stronę. Ugodził jednego z urgali w brzuch, po czym obrócił miecz i zaczął fechtować się z następnym. Nie liczył już przeciwników, zlali się oni w jedną, migoczącą masę, którą siekł, niszczył, zabijał. Potknął się, broń stwora rozcięła mu łydkę. Nie odwracając się machnął mieczem i odciął głowę przeciwnika. Urgale używały krótkich mieczy i niewielkich tarcz, łatwych do strzaskania. Obok Fangor z rykiem tratował przeciwników, rozdzierał ich szponami i spalał w strumieniach ognia. Larin szerokim łukiem opuścił ostrze rozszczepiając na pół hełm urgala i wtedy ujrzał maga unoszącego rękę. Elf rzucił się z mieczem w jego stronę ale było już za późno. Dłoń mężczyzny zabłysła i wystrzeliła z niej srebrna błyskawica godząc w szyję Fangora. Larin poczuł niewyobrażalny ból, jednak wiedział, że smok żyje. Krew w nim zawrzała. Uniósł miecz i syknął: -Jierda! Ostrze zapłonęło czerwienią i w kierunku maga pomknął cały gniew Larina zawarty w jednym, morderczym zaklęciu. Czarownik uniósł rękę by wznieść barierę, ale tak potężne uderzenie byłby w stanie zatrzymać jedynie sam Vrael. Na twarzy człowieka odbiło się cierpienie i rozprysnął się on na miliony kawałków. Nie był to zbyt przyjemny widok. Larin utykając podbiegł do Fangora zabijając po drodze kilka urgali. Przedtem miał znaczne siły, ale teraz ból partnera i własne obrażenia znacznie zmniejszyły jego możliwości.
-Nic ci nie jest?- zapytał.
-Nie, ale mam poparzoną szyję i ciężko mi oddychać.
-Jesteś w stanie polecieć? Może uleczę choć część twoich ran?
-Nie. Poradzę sobie ,a ty potrzebujesz energii by zabić resztę urgali.
Larin sięgnął umysłem do najbliższej grupy przeciwników i zabił ich jednym słowem. Teraz nie byli chronieni przed magią i stanowiły łatwy cel. Po tym co zrobił magowi złamały szyk i najwyraźniej bały się ich atakować. Elf cisnął kulę ognia, po czym urgali zostało już tylko okolo dwudziestu. -Wracać tchórze! Wracajcie i walczcie!- darł się ich dowódca ale stwory już go nie słuchały. Niedobitki oddziały uciekały do lasu. Jeździec i smok zwyciężyli, ale wygraną okupili krwią.
-Musimy dolecieć do Vroengardu i złożyć raport Vraelowi. Ta zasadzka to robota Galbatorixa- wymamrotał elf. Wskoczył na grzbiet smoka i Fangor wzniósł się ciężko w powietrze. Obaj byli zbyt znużeni by rozmawiać o walce. Złączyli swoje umysły i razem machali skrzydłami aż do utraty tchu.
Dwie godziny później strażnik na murach Doru Areaby zauważył kropkę na niebie, która szybko powiększyła się do rozmiarów smoka. Poznał czerwoną barwę łusek i krzyknął: -Larin wraca!
Vrael i kilku Jeźdźców wyszli na plac na którym zwykle lądowały smoki. Mistrz zmarszczył brwi. Smok leciał powoli i ociężale, skrzydła miał poszarpane. -Coś jest nie tak- mruknął, i dodał głośniej:- Uwaga! Fangor zarył się w trawnik kilka sekund później. Zarówno on jak i jego Jeździec dyszeli ciężko. -Co wam się stało?!- krzyknął Vrael biegnąc w ich stronę. Ze zdumieniem popatrzył na pogiętą i pokrytą krwią zbroję elfa oraz ciemny ślad na szyi smoka. -Natychmiast wezwać uzdrowicieli! Larin zsunął się z siodła na ziemię.
-To była zasadzka...-wykrztusił. -Galbatorix...nie pozwólcie...-po czym stracił przytomność.
C.D.N
Prosze o obiektywne oceny
|
|
|
|
|
|
|
nixa
...:User:...
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krotoszyn
|
Wysłany:
Nie 8:40, 11 Lis 2007 |
|
Mi się podoba, ale coś mi nie pasuje z akapitami.
|
|
|
|
|
Mourderous Prision
...:User:...
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 14:20, 12 Lis 2007 |
|
Skoliro fra Brisingr napisał: |
-Widzisz coś? -Zapytał Larin swojego smoka, Fangora.
-Nie, ale to nie znaczy że tu nikogo nie ma. |
Zwykle przed "że" stawiamy przecinek, jednakże w tym zdaniu byłby to drugi więc można by było przemyśleć takie rozwiązanie:
- Nie. Nie znaczy to jednak, że tu nikogo nie ma.
lub:
- Nie - mruknął w odpowiedzi smok. - Ale to nie znaczy, że nikogo tu nie ma.
Nie lepiej?
Skoliro fra Brisingr napisał: |
Elf w zadumie przesunął dłonią po rękojeści miecza. Od pięciu dni patrolowali okoliczne doliny, ale nic nie znaleźli. |
Powtórzenie, drobne, ale jednak powtórzenie. Mając na względzie koncepcję tego zdania moglibyśmy pominąć to "ale", nie jest tu czymś niezbędnym.
Skoliro fra Brisingr napisał: |
-Tutaj jest jakoś dziwnie pusto. Żadnych ludzi, zwierząt, nawet ptaki gdzieś się pochowały. Zupełnie jakby... W tym momencie czarna strzała wbiła mu się w ramię. |
Nie, nie, nie. Zupełnie jakby powiedział, że właśnie w tym momencie strzała przeszyła mu ramię. O to Ci chodziło? Czy raczej miało to wyglądać tak:
- Tutaj jest jakoś dziwnie pusto. Żadnych ludzi, zwierząt, nawet ptaki gdzieś się pochowały. Zupełnie jakby... - urwał gwałtownie gdy czarna strzała przeszyła mu ramię.
Skoliro fra Brisingr napisał: |
Widząc to, Larin wyciągnął rękę i krzyknął: -Skolir nosu fra thorna! Zrobił to w ostatniej chwili gdyż sekundę później strzały pomknęły ze świstem w ich kierunku i zatrzymały się na barierze. |
Zrozum sam.
Skoliro fra Brisingr napisał: |
Uniósł głowę i ich spojrzenia spotkały się. |
W sensie, ze czyje spojrzenia? Urgali i człowieka? Oczywiście czytając raczej łatwo znaleźć rozwiązanie, ale gdybyś wyciął moment Larin wyciągnął rękę... koncepcja zdania mogłaby umknąć i wyszłoby na to, że spotkały się pojrzenia, nie człowieka i Larina, a człowieka i urgali.
Skoliro fra Brisingr napisał: |
Larin przeciął mieczem przytrzymujące mu nogi paski i z wysokości trzech metrów zeskoczył na ziemię. |
Hm, skąd ja to znam?
Skoliro fra Brisingr napisał: |
Lewe ramię w zetknięciu z ziemią eksplodowało bólem ale elf go nie czuł. |
Nie mógł nie czuć bólu. Tzn. zasadniczo mógł, ale patrząc na poprzednie sytuacje kiedy to strzała wbiła mu się w ramię, nasz bohater nie miał prawa teraz tego bólu nie odczuwać (wiem, powtarzam się).
Skoliro fra Brisingr napisał: |
Elf cisnął kulę ognia, po czym urgali zostało już tylko okolo dwudziestu. -Wracać tchórze! Wracajcie i walczcie!- darł się ich dowódca ale stwory już go nie słuchały. |
Chyba wiesz o co chodzi. Nie bedę Cię oświecał.
Powiem Ci tyle:
Primo: Piszesz ogólnie bez błędów, chwali Ci się to, mało jest takich osób (mowa o userach, a nie o modach)
Secundo: Długość - w porządku, czyta się dosć lekko. Fabuła, taka sobie.
Trriple: Proponuję znaleźć sobie dobrą betę. Mogę zaproponować swoją pomoc, ale to zalerzy już tylko od Ciebie.
|
|
|
|
|
Skoliro fra Brisingr
..::3rd League Shur'tugal::..
Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk-warownia Jeźdźców
|
Wysłany:
Pon 23:11, 12 Lis 2007 |
|
Dzięki za wypis błędów. Co do twojej pomocy,to bardzo chętnie skorzystam. Drugą część powinienem napisać w tym tygodniu,ew. jak znajdę czas to wstawię poprawioną wersję jedynki. Postaram się trochę rozwinąć akcję.
PS: Z tym przecinaniem pasków to rzeczywiście zgapione z Najstarszego,ale akurat nic mi nie przychodziło do głowy.
|
|
|
|
|
Mourderous Prision
...:User:...
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 10:00, 13 Lis 2007 |
|
To proszę na pw, lub na gg wysyłać. Od razu mówię, ze nie wiem ile będę sprawdzał. Zalerzy od czasu.
|
|
|
|
|
Miranda
..::1st League Shur'tugal::..
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 11:21, 16 Lis 2007 |
|
Mourderous Prision napisał: |
To proszę na pw, lub na gg wysyłać. Od razu mówię, ze nie wiem ile będę sprawdzał. Zalerzy od czasu. |
Wiem, jestem wredna, ale jeśli ktoś chce sprawdzać czyjś tekst, sam nie powinien robić błędów w takich słowach jak "zależy"...
Co do ficka - pomysł całkiem fajny, piszesz dynamiczne sceny i - może właśnie dlatego - trochę się gubisz z narracją. No i błędy trochę przeszkadzają, ale to się da skorygować. Więcej nie potrafię powiedzieć po przeczytaniu tylko jednej części, więc czekam na dalszy rozwój wypadków...
|
|
|
|
|
Mourderous Prision
...:User:...
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 12:08, 17 Lis 2007 |
|
Miranda napisał: |
Mourderous Prision napisał: |
To proszę na pw, lub na gg wysyłać. Od razu mówię, ze nie wiem ile będę sprawdzał. Zalerzy od czasu. |
Wiem, jestem wredna, ale jeśli ktoś chce sprawdzać czyjś tekst, sam nie powinien robić błędów w takich słowach jak "zależy"...
|
Masz rację, przpraszam.
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |