"Eragon" Już jest film.

Można powiedzieć, że jest mistrzowskim statystą mówionym

Hehe...tak myślałam..nie zeby odezwal sie tam raz czy dwa no ale to juz pomińmy:P

Tiaa... Pomijając, to można by go nazwać milczącym statystą mówionym. :ym:

No Hrothgar sie zbytnio nie nagadał ale i tak jego wygląd mi sie podobal tylko ten młot im nie wyszedl

A nie przeszkadzał Ci jego wzrost? Ja po prostu nie mogłem tego znieść, więc z drugiej strony cieszę się, że nie dostał tyle roli ile powinien...

A słyszeliście, że Malkovich nie chce zagrać w II części filmu? Powiedział, ze to tylko same efekty specjalne, a film nie ma żadnej puenty. Już nie pamiętam dokładnie jak on to powiedział

Film był BEZNADZIEJNY, powtarzam: BEZNADZIEJNY. Nigdy nie widziałem takiej wielkiej klapy. Reżyser(nie wiem dlaczego go tak jeszcze nazywam) zepsuł wszystko co możliwe. Debilstwo po prostu, powinni zwlonić go z pracy. Siedziałem i płakałem podzas oglądania. Nie ma Bliźniaków, nie ma solembuma, nie ma Orika, wojna od razu po przyjściu do Vardenów, grób broma wygląda jak smocza kupa, Miasto Vardenów wygląda tak jak by był V wiek przed naszą erą, saphira z małego w jedną sekunde staje się wielka, Eragon mieszka z Roranem i Wujem w jakiejś stajni bądź szopie.... Wymieniłem tylko 1/10 błędów. Szkoda słów, naprawdę, zmarnowali taką świetną okazję... ;(

Wysłany: Pon 18:45, 19 Mar 2007

Cóż, mialam tego pecha, że dopiero zaczęłam czytać Eragona. I będąc w połowie książki obejrzałam to...hmmm..coś. Starczyło że pokazali na samym wstępie Aryę i już wiedziałam że to będzie badziewie. Jedyne co można miłego powiedzieć o tym to muzyka, Durza(do pewnego czasu, z tego co wiem nie zamienił się nigdy w starego piernika, a może się mylę?) i Murtagh. Przystojnego aktora bynajmniej wzięli

Podsumowując, film jakości niskiej + polski dubbing=totalna beznadzieja.

Nie aż tak bardzo zbliżony. A ja kolejny raz powtarzam (pisałam juz w innych tematach),że mi sie podobał, jeśli brać to za inną historie niz w książce. Ale jeśli nie...to fatalnie to zrobili.A ja nie płakałam. Ja przynaspisach ipotem z jeszcze pół godziny sie...chichrałam!!!!!!!!A wogle, to tyl osób do kina przyszło wtedy co ja!!!!Aż 6!!!!XD

Ja po oglądnięciu filmu prawie się popłakałam...tyle czekałam na ten film a tu taka klapaaaa...

Mój kolega czyta teraz Eragona ale na poczatku mial zamiar ogladnac film.Stanowczo mu tego zabronilam!Teraz nawet nie ma zamiaru ogladnac filmu...mowi ze niechce sobie psuc wrażenia...Moze to i dobrze?

JA oglądałem film w górach z kumplem który miał zamiar przeczytać <już przeczytał>.
To było jak lekcja z nowym nauczycielem śmieliśmy sie komentowaliśmy i znów śmialiśmy. Na końcu powiedział ze nic nie zrozumiał ale bardzo podobają mu sie
"Uleczaczki"czy jakoś tak

Uzdrawiacze jak już

Jeden z wielu błędów w tłumaczeniu... Ale film nie był taki zły ;D Mojej nauczycielce z niemieckiego się podobał

"Ale film nie był taki zły" Chcesz oszukać samego siebie czy to tamto ci sie podobało.
Nie mowie tu o efektach specjalnych tylko o logice. Gdyby ktoś kto nie przeczytał książki oglądnął to by nic nie zrozumiał.(zrozumiał by film ale nie zrozumiał by tego co chciał przekazać Paolini w książce)

A co chciał przekazać? Jakieś głębokie myśli? Film się różni od książki, ale jednak mi się podobał i tyle...

Ja obejrzałam film przed przeczytaniem książki i mi się podobał... Może i różnił się w znacznym stopniu od książki, ale zły nie był... A co do rozumienia, to treść (filmu, bo w książce była inna)zrozumiałam, a jeśli byłbyś taki dobry i powiedział co Paolini chciał nam przekazać to powiedz, bo zdaje się że nie zrozumiałam tego nawet po przeczytaniu książki....

Eragon nie wiedział kto to Vardeni i nie wiedział czy Galb był dobry czy zły. W książce są wyrażone uczucia ze Eragon nie wie co ma robić. Staje przed trudnym wyborem... A w filmie porostu idzie na żywioł i reżyser najchętniej po 15 min dał by od razu walkę Eragon vs Galb

PS. Chyba "troszeczkę" przesadziłem w ostatnich postach ale Bardzo mi sie film nie podobał

Pewnie że wiedział ale w tym sensie że nakładał podatki był zły niedobry i wogule
Pomyśl ze postanawiasz dołączyć do Vardenów... Przelewasz za nich krew itd. Przychodzisz do Vardenów a tu wszyscy pijani zabijają sie kradną i wogle niezły Burdel... Trzeba sie zastanowić

dzisiaj dopiero się dowiedziałam kto był Hrotgharem, bo wcześniej doszukiwałam się jakiegoś krasnoluda-__- jak krasnolud może być człowiekiem?!

Faktycznie dopatrzenie jakiegoś krasnoluda w tym w filmie było niemożliwościom

A tam wogóle były jakieś krasoludy? Bo oglądałam kilka razy i starałam się jakoś je wypatrzyć i nic...

Były, były... Wysokość jak ludzie tylko brody mieli... Ten gościu z czymś co miało być młotem, a wyglądało jak ozdobna włócznia to był Hrothgar grany przez Garego Lewisa.

ciekawe, ciekawe...krasnoludy wyglądają tak jak ludzie, czyli we Władcy Pierścieni to były jakieś mutanty? z czasem po obejrzeniu ten film mi się coraz mniej podoba

Mi sie ten film wogule nie podobał.
Wytykanie błędów tego filmu już mi sie znudziło

Jestem chyba jedną z niewielu na tym forum, której ten film się podobał. Uważam, że był fajny, ale to tylko moje zdanie.

Powiedzmy sobie szczerze. Film byl fajny i efektowny. I dobrze nakręcony. Jeśliby nie był adaptacją książki to byłby świetny. Mi też sie podobał. Ale jest adaptacją świetnej książki i to, że się różni od niej jest fatalne. I dlatego większości się nie podoba.

Ja się z tobą zgadzam... błędów jako takich nie ma z wyjątkiem niezgodności z książką... Ale da się obejrzeć i mi się podobało :;Db:

Dokładnie Arktur. Masz świetne podejście do żeczy. Zgadzam się z Tobą.

Ok, film jest wporządku... Tu się zgadzam... W pewnym sensie mi się podobał...

Ale pełno w nim błędów... Gdyby nie było książki film byłby super...

Ef. specjalne:.........5
muzyka:................7!!!
akcja ( - książka)...4+
spójność z książką..2
________________________
..........................4+\5- (4,5)
Wniosek: Chcesz w dobrym nastroju obejrzeć film??? !!!Nie czytaj przed nim książki Przeczytaj po obejrzeniu filmu

PS.
To moje zdanie. Proszę nie krytykować (zbyt mocno :lol:

)
by Eridor

Wiesz chyba masz rację... To jedyny sposób, żeby obiektywnie ocenić film...