O wszystkim :)

Zależy jeszcze w jakim towarzystwie. :ym:

Chociaż z moimi znajomymi to najprawdopodobniej popsulibyśmy pociąg i nie pytajcie jak to możliwe. xD

Tak...Mirza potrafi :ym:

A ja już dawno pociągiem nie jechałam...uhh chyba z 4-5 lat o.O A szkoda bo lubię, i właśnie za każdym razem jak chcę się wybrać gdzieś pociągiem to nie wypali i w końcu autem jadę, ot, złośliwość rzeczy martwych!

O tak! Zależy w jakim towarzystwie się jedzie.
Ja ostatnio jechałam z kumplami lekko starszymi (5 lat) ode mnie i mieliśmy niezły ubaw.
Najgorzej jak już się dojedzie i trzeba rozstac się ze wszystkimi.

Autobusy też są niczego sobie xD Ja co jakiś czas krążę z bieszczad do Katowic i z powrotem. Nudno, ale człowiek Polskę zwiedza xD

Bjart, to ja mam pomysł. Pociągiem możesz się wybrać do malowniczej mieściny nad jeziorem Niegocin. x>

Nie xD Wy się pociągiem wybierzecie do według radia RMF FM najgorszego polskiego miasta xD Wałbrzycha xD

To do Wałbrzycha dojeżdżają pociągi?? (hahaha) Bądź co bądź, pociągami jeździ się fajnie ale jak słyszy się w TV że pociąg z jakiegoś miasta w okolicach Wrocławia nad morze jechał 24h !! to się odechciewa. Niby nowe składy już są ale pozostały stare krzywe tory XD

Nieczesto jezdzilem pociagami, chyba tylko raz, ale chcialbym sobie znowu poojezdzic chociazby dla przyjemnosci

A plasti8kowych krzesel nie znosze, dwa rozwalilem, jedno czytajac Najstarszego :lol:

Ja kiedys o mało nie zbiłam lusterka w pociągu oO Walnęłam w nie z całej pety pięścią, na szczęście przeżyło xP

E tam, lusterko. Gorzej, gdy trafi się siedzącego obok...

Ekhem... Cel, nie miałaś nam czegoś pokazać? :ym:

E tam, zdawało ci się. xD

A w pociągach to najfajniejsze są toalety! Zwłaszcza te stare, bo można tory od spodu czasami zobaczyć. I jechać we czterech na jednym bilecie (czego osobiście nie próbowałam xD).

PS: 3 tysiączki postów! Mam najwięcej gwiazdków ile można mieć! Ha ha!

Ja wolę zapłacic za bilet i uniknąc kontaktu z toaletą pociągową. xP Raz jeden w życiu tam byłam... Starczy mi na jakieś 30 lat.
Ale w lutym będę jechała pociągiem 12 godzin, więc chyba wizyta w wc mnie nie ominie. xP

Ten... khm... aromat da się wytrzymać, zgodnie z technikami samodoskonalenia i mottem przez ciernie do gwiazd. A jeśli przetrzymasz tam wizytę konduktora to śmiało możesz ubiegać się o posadę zimnego chirurga. xD

Aromat aromatem... Ale weź Ty niczego nie dotykaj, żeby dżumy, czy innego syfilisu nie dostac. xP A jak pociąg zahamuje, to bankowo, jebut, na ścianę lecisz.

Bo w kiblu to się przebywa, a nie załatwia potrzeby fizjologiczne! A jak się stoi i się trzyma jedynej czystej rzeczy (cokolwiek by to nie było) to i po ścianach się nie obija. Gorzej, gdy komuś naprawdę się zachce. xD

Nosz ja mówię o przebywaniu. Problem w tym, że w pociągowej toalecie nie ma żadnej czystej rzeczy. A jak się komuś zachce... Trzeba byc rozeznanym, na jakiej stacji pociąg stoi dłuższą chwilę. x] Tyle, że dworcowe kibelki niewiele lepsze od pociągowych.

A gdy lepsze to trzeba nawet i dwa złote bulić! A to dopiero koszmar. xD Z tego co pamiętam w Białymstoku są miłe kibelki... xD

Jedziemy do Białegostoku posiedziec na miłych kibelkach. xD

E tam, posiedzieć... Wystarczy popatrzeć! xD

Mirza napisał:

A gdy lepsze to trzeba nawet i dwa złote bulić! A to dopiero koszmar. xD Z tego co pamiętam w Białymstoku są miłe kibelki... xD

O to Wam Bjart teraz anegdotka zarzuci :ym:

Idę sobie z koleżanką przez moje rodzime miasto- Gliwice. Skręciłyśmy do toalety dworcowej, bo kumpela bluzkę przebrać chciała. No i jesteśmy w tej toalecie a ja patrzę na cennik i...tam było dosłownie wszystko. Mycie rąk x złoty, korzystanie z toalety x złoty, kompleksowo (czyli korzystasz z wszelkich dóbr lokalu) x zł a potem patrzę i nie wierzę własnym oczom no ale dobra i mówię koleżance:
-Marta nie patrz w lustro!
-Dlaczego?
-Bo to kosztuje 50gr.
Wypadłyśmy z tego kibla (obskurnego z resztą) z niepohamowanym śmiechem. Muszę się tam kiedyś zakraść i zrobić zdjęcie tego cennika a przy okazji sprawdzić, czy nie dopisali przypadkiem 'przebieranie bluzki- x zł' :ym:

To jeszcze nic. Ja sobie ostatnio idę krakowską starówką, dochodzę do Wawelu, skręcam do smoka i czekam pięć minut aż zionie ogniem. I co? Nic się nie dzieję. Podchodzę bliżej i widzę... tabliczkę, na której widnieje napis "Aby smok zionął ogniem wyślij pusty SMS na nr *** (2,80zł VAT). Ludzie, co się dzieje z tym światem! Nawet za krakowską krzyżówkę insekta ze smokiem (ktoś oprócz mnie zauważył że ten "smok" ma osiem nóg?) trzeba bulić xP

Tak, ja o tym dowiedziałam się od koleżanki, która ma w Krakowie chłopaka. Myślałam, że padnę. Smok na telefon. :ym:

Z tym, iż smok potem odpisuje! I to dwa razy :ym:

Ceeeeel... ;> Ja chcę zobaczyć tych szanownych panów ze starówki!

A co szanowny gad odpisuje? x>
Cua, do albumu leć, do albumu!

Najpierw coś w stylu 'Patrz na mnie! Właśnie zieję ogniem!', a potem dziękuje i podaje listę sponsorów... :ym:

Serio, serio? Kurcze, niesamowite przeżycie - poeskowac ze smokiem.
Jak koleżanki będą się chwaliły i pokazywały sobie, co to im Rudy, Gienek, czy inny Szczepan nie napisał, zawsze można wyciągnąc komórkę i rzec dziarsko: "A ja mam sms-a od smoka." :ym:

Ale to takie trochę smutne jest... Bo ze smoka zrobili spragnioną pieniędzy kapitalistyczną świnie. xD

Ale dali mu możliwość "korespondencji" z fanami. x>

Jeżu...krakowski smok na telefon? Paranoja się szerzy.
Niedługo to trzeba będzie płacić za to, żeby fontanna przez minutę pochlapała wodą :ym:

Całą minutę? Kurcze, za taki luksus opłata 9,99 zł + VAT.

No ba. Może wtedy i fontanna z nami posesemesuje? :ym:

Byłoby ciekawie dostać esemesa typu:
'Hej to ja- jeden z faunów na fontannie! Patrz na mnie, właśnie załatwiam potrzebę fizjologiczną'
A potem tididit drugi esemes:
'Aby zobaczyć codzienną toaletę fauna nr 2 wyślij sms na numer **** koszt 11,99zł +VAT'
No wiecie, apetyt rośnie w miarę jedzenia ^^