Religia

Cóż... Dobrze, przecież nikomu chyba nie chodzi o nawracanie... Ale lepiej przestanę, bo jeszcze wyzwolą się jakieś kłotnie na tle religijnym...
Tylko jeszcze o coś się ciebie zapytam. Mogłabyś mi wypisać wszystkie przykazania? Wtedy zadam ci pewne pytania, bo do dzisiaj tego nie zrozumiałem.

Właśnie na tym polega wiara Alveaner. Wierzysz w coś na co nie masz dowodów.

Tylko powiedz mi po co?

Wodzus ---> Dziesięc przykazń:
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
2. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga swego, nadaremnie.
3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
4. Czcij ojca swego i matkę swoją.
5. Nie zabijaj.
6. Nie cudzołóż.
7. Nie kradnij.
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.
10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

Można przecież wszystkich oczerniać (w końcu jest wolność słowa, nie?), ale żeby dupę ruszyć i coś zrobić to nie ma chętnych. Może nawet i tak powiedziała, ale co można powiedzieć cierpiącemu człowiekowi? Idź i się powieś? Los tak chciał? Zasłużyłeś na to? Nie lubię tanich sensacji, obojętnie czy o osobach świętych, czy zwykłych. Nie możemy osądzać kogoś na podstawie czyjejś opini.

A teraz na argumenty Becika: (już nawet nie czemiam się tego, że myli pojęcia wiara i kościół)
1. To jest właśnie tajemnica. Próbowałeś wyobrazić sobie jak wielki jest wszechświat? Ja tak i nigdy nie mogłam. Jest zbyt ogromny. Wiemy tylko, że Trójca Święta to trzy osoby mające jedną i tę samą naturę oraz nierozdzielne w działaniu.
2. Przypominam, że Lucyfer był kiedyś aniołem no i posiadał nieograniczoną wiedzę.
3. Może i tak, ale niektóre zmiany były potrzebne bo język cały czas się zmienia. Np.: Ja cały czas sądziłam, że Jezus wstpił do Piekła, po śmierci bo w modlitwie wyraźnie napisane jest do Piekieł, a tym czasem to oznacza Czyściec. Domyśliłby się ktoś?
4. Stary Testament był pisany z punktu widzenia Żydów. Poza tym pokazuje zwycięstwo Hioba nad złym losem.
5. Kościół podjął stanowisko tolerancyne wobec homoseksualistów. Nie godzi się tylko na ich współżycie seksualne i na śluby.
6. O.o A na jakiej podstawie tak sądzisz? Do piekła idzie ten który nie chce dla siebie wybaczenia, a nie ten który się rozwiedzie
7. Z którego wieku jest Boska Komedia! Jeżeli chceż dowiedzieć się czegoś o religi to sięgnij do KKK, a nie powieści. Nieochrzczone, zmarłe przy porodzie dzieci mają swoje specjalne miejsce w niebie, a nieślubne są traktowane tak jak inni.

Co do dyskryminacji i przeciwności nauce to robi to Kościół nie wiara. Jezus był pierwszym feministą.

A co do religi, to każda może być opacznie zrozumniana NAWET (tak wychwalany) buddyzm. Punkt widzenia zaley od punktu siedzenia.

PS.: Becik nawet jeżeli Bóg chciałby się do ciebie pofatygować to i tak byś w niego nie uwierzył. Stwierdziłbyś, że ci się przyśniło, miałeś omamy, albo byłeś nawalony. Wiara nie opiera się na doświadczeniach.

Na to pytanie już musisz sobie sama odpowiedzieć. Wiem, ze jakiegokolwiek wytłumaczenia bym nie przytoczyła ty i tak mi nie uwierzysz.

1. to jest jawne ograniczenie wolności i nakaz zamukania klapek na oczach, nie rozważanie możliwości zmiany wiary.
2. a dlaczego? częst mówią przy mnie tylko "Paweł", tak bez wielkiego sensu...
3. bo do piekła pójdę, a Pan żąda zapłaty, mimo, że nakazuje robić wszystko bezinteresownie.

Oczywiście wszystko, co napisałem, jest ważne tylko, jeśli to rzeczywiście Bóg stworzył przykazania.
I na tym konczę, bo chyba tworzę nerwową atmosferę.

1. Jeżeli w coś wierzysz, to chyba nie będziesz wierzył w coś innego oprócz tej wiary. Np.: nie można jednocześnie wierzyć w magię i Boga, a zmienić wiarę? Jak najbardziej.
2. Bo to jakbyś sobie wycierał tylek czyimś imieniem.
3. Odpoczynek jest obowiązkiem, dla ludzi. Święcenie oznacza nie pracowanie.

PS.: Ten Gość to ja

1. Chodzi o to, ze jak juz wierzysz w jedną wiarę to, zebyś nie wierzył jdnocześnie w innne. W tym sensie, żebyś sie na coś zdecydował.
2. Twoje imię jest "zwykłe" Boga jest święte (wg naszej wiary) Przez to dochodzi do uzwyczajnienia go. Mówisz Jezu, O Boże itp. Ro nie jest coś pospolitego wg wiary chrześcijańskiej.
3. Czyli, zebys chodził w niedzielę do Kościoła. Żebyś przez chwilę się wyciszył i tak jakby odnalazł Boga w sobie. Można powiedzieć, że to swego rodzaju medytacja.

"NAWET (tak wychwalany) buddyzm."
Buddyzm to bardziej system filozoficzny niż religia, ale, po co wchodzić w szczegóły...

Czy ty nie przesadzasz z nerwową atmosferą? Dla mnie to jak na razie tylko wymiana poglądów i argumentów na tak i na nie.

Mnie nie pasuje chrześcijaństwo jeszcze z tego powodu, że nakazuje pewne rzeczy, które bezwarunkowo musisz spełniać żeby być zbawionym. Daje gotową receptę na życie, a nie pozwala dojść do pewnych wniosków samemu, tylko wszystko podaje "na tacy".

Nie śadzę Alveaner,. Mimo, że otrzymałam wychowanie katolickie to nadal mam dużo wątpliwości.

Każda religia ma w sobie system filozoficzny. A wiara niczego nie nakazuje. Jedynie wskazuje.

Zgadzam się z Mirzą... a takze naszym gościem.

Ale katolicyzmbudzi w człowieku nietolerancję. Nawet wobec prawosławia i innych wyznań chrześcijańskich.
Niestety, taka prawda, AoM, katolicyzm bardzo dużo rzeczy podaje na tacy, a czasami wręcz znichęca do zastanawiania się...

Och nie, nic nie nakazuje, tylko chyba zapomniałaś o dziesięciu przykazaniach. No, bo przepraszam cię bardzo, ale takiego nie cudzołóż, nie można zinterpretować jako coś, co daje wybór, masz wyraźnie powiedziane, czego masz nie robić i co masz robić.

"Każda religia ma w sobie system filozoficzny"
Problem w tym, że dla samych buddystów to pewien system filozoficzny, a nie religia jako taka.

EDIT:
"a czasami wręcz znichęca do zastanawiania się..."
Tak dokładnie, bo przecież, po co zachęcać do zastanawiania się stado baranków, jeszcze by któryś doszedł do wniosku, że to nie wygląda wcale tak różowo, jak głoszą i przeszedłby na inną wiarę.

Eh... po prostu ludzie zamiast samodzielnie pomyśleć, to pytają księży

Nie no żartuje. A kto ci zabrania nad tym rozmyślać? Przecież nie ze wszystkim się zgadzasz.
Katolicyzm budzi w człowieku nietolerancję? To nie jest prawdziwy katolicym. A co z przykazaniami Jezusa? "Będziesz miłował Pana Boga swego całą swoja duszą, całym swoim umysłem(...), a bliźniego swego jak siebie samego."

AoM, nieważne, na czym religia się opiera, ważne, jakie są jej skutki. I tki na przykład katolicyzm skutkuje nietolerancją i wojnami religijnymi.

Ale te przykazania też wkazują drogę. Bo nie mówią ci jak dokładnie masz postępować, czy żyć. Wyznacza tylko drogę.

Przeciwnie. Religia jest bardzo ważna. Dodatkowo uporczywie zapominasz o jednym: żadna religia nie jest zła. Ona po prostu jest. To ludzie ją wypaczaja i sprawiaja, ze staje się jedynie cieniem swojej poprzedniej formy.

A więc trzeba ją dostosować tak, by budziła w człowieku jak najlepsze zachowania. Po to chyba jest?

Właśnie religia chrześcijańsla(i nie tylko) naucza o miłości. Czyżbyś tego nie zauważył?

Tak. Tylko że jednak wychodzi coś innego. Coś tu nie pasuje, prawda?

" Bo nie mówią ci jak dokładnie masz postępować, czy żyć."
Nie, wcale.
To powiedz mi jak inaczej można zinterpretować takie 5. Nie zabijaj 6. Nie cudzołóż, 7. Nie kradnij?
Bo dla mnie one mówią, że po prostu masz czegoś nie robić i już, nie ma pola do interpretacji.

5. Nie zabijaj. Ale zabicie w obronie własnej ,państwa, bliskiej osoby nie jest grzechem
7. Nie kradnij. Jeżeli nie masz co żreć i głód ciebie przyciska kradzież nie jest grzechem

To tu nie jest wyszczególnione. Masz napisane Nie i już.

Poza tym, powiedzcie mi, co to ma być:
Ludzie siedzą, zasmuceni w kościele, przyciskają pięści do piersi i powtarzają: Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...
TO JEST PRZECIEŻ PARANOJA!

To takie formułki dla tych, co nie mają zbyt wykształconego sumienia i nie są zbyt inteligentni.

Kurczę... Aż mi się nie chce wam tego tłumaczyć... Zadajecie takie pytania, ze wybaczcie.
Alveaner: Przecież to są zasady, które każdy przyzwoity człowiek pownien przestrzegać. Wolałabyś aby było napisane zabijaj?
Wodzo: Chodzi o uświadomienie sobie swoich win oraz tego, że człowiek jest istotą grzeszną. Nie oznacza to, że złą. Ale o to, że popełnia błędy itp.

Gość

Ale ludzie przez to pogrążają się w smutku.
Wyznanie win - ok. Ale wpadanie przez to w stan podobny do atmosfery pogrzebu naprawdę nie jest potrzebne.

"Przecież to są zasady, które każdy przyzwoity człowiek pownien przestrzegać. Wolałabyś aby było napisane zabijaj?"
Nie, chodzi o to, że człowiek powinien dojść do takich wniosków sam, a nie, dlatego, że tak pisze, więc jak złamię zakaz to pójdę do piekła. Powinien sam to wykoncypować i dojść do wniosku, że zabijanie nie jest dobre, a nie, nie robić tego ze strach przed piekłem.

"Chodzi o uświadomienie sobie swoich win oraz tego, że człowiek jest istotą grzeszną. Nie oznacza to, że złą. Ale o to, że popełnia błędy itp."
No, to, to chyba każdy człowiek wie, bez poniżania kościoła, który mówi to twoja wina, to wszystko przez ciebie.

Takie traktowanie ludzi na prawdę nie jest potrzebne.
Analogiczną sytuację miałem w podstawówce, kiedy pewnemu łamadze wyślizgnęła się szklanka z ręki. Wszyscy krzyczeli "Twoja wina! Twoja wina!. Ale on to przecież wiedział... Tylko go to zasmuciło... Chłopak się zamknął.
Do tego może doprowadzić takie traktowanie ludzi...