Religia

Wiele zależy od rodziny, jak tatuś z mamusią nauczyli chodzić do kościoła co niedziela - to się chodzi (myślę tu o niektórych moich znajomych). Mnie chyba nie nauczyli, nie dali mi takiego przykładu i nie czuje się gorzej jeśli do kościoła chodzę mniej niż często. Co prawda przez ostatnie 3 lata to ja się nachodziłam ( :oczyf:

), w wolnej chwili skseruje i wam pokaże moją "czerwoną książeczke".

A ja sobie nie wyobrażam chodzenia do kościoła, co niedziela, lepiej, tylko raz byłam na rekolekcjach poczym stwierdziłam, że to jakieś nieco walnięte jest i więcej tam nie zawitałam (to było prawie cztery lata temu)., a na mszzy byłam może ze trzy razy.
Jeśli już idę do jakiegokolwiek kościoła to tylko po to, żeby go zwiedzić i podziwiać architekturę. Kościół jest dla mnie tylko budynkiem i niczym więcej, aczkolwiek szanuję to, że dla innych jest świątynią.

Ja zawsze lubiłam zwiedzać kościoły. Szczerze mówiąc mam do nich słabość. Ale dla mnie też są tylko budynkiem. Ale budynkiem, w którym może czasem odnajdę siebie lub poczuje nawrót wiary.

Ja też lubie zwiedzać kościoły.
Zwłaszcza katedry...

A widziałaś ten film "Katedra"? Bardzo fajny...

Mam go nawet. Świetny jest, fakt...

Tak fajny filmik i zrobił go koleś z mego miasta.

I jak obiecałam zeskanowałam moją czerwoną książeczkę z 3 gim (mieliśmy takie trzy, co roku nowa). Możecie zobaczyć ją tutaj: [link widoczny dla zalogowanych] (jak bedziecie oglądać obrazki to czytajcie moje różowe komentarze).

Zapodziała się jeszcze taka specjalna karteczka na podpisy u księży spowiedników, która mieliśmy podpisywać co miesiąc w pierwszy piątek lub sobotę miesiąca.

Teraz kościół, aby zmusić młodzież robi coś takiego

, ja dzięki temu trochę zrozumiałam... pff teraz jak już 2 czerwca miałam bieżmowanie to mnie szybko spowrotem tam nie zaciągnął - zniechęcili mnie po prostu.

Macie lub mieliście takie książeczki?

"Macie lub mieliście takie książeczki?"
Ja sama osobiście na religię nie chodzę i tylko z ciekawości zawitałam na kilka lekcji poczym z niesmakiem omijałam salę katechetyczną.
Nie zaobserwowałam, aby ktokolwiek z mojej szkoły taką posiadał (na szczęście).

W ogóle uważam, że w szkole absolutnie nie powinno się uczyć jakiejkolwiek religii. Zamiast tego beznadziejnego przedmiotu powinno być wprowadzone religioznawstwo.

Ja dopiero idę do 2 gimnazjum, kupa czasu przede mną...

Ale to, co robia, po prostu wydaje się być chore. Zmuszają do chodzenia do kościoła, spowiadania się, zmuszają do bycia poprawnym i pobożnym katolikiem... kościół zapomniał, że przymus nie wzmocni wiary młodzieży, tylko oddali od kościoła u od Boga.

Zgadzam się całkowicie. Nie można nikogo zmusić do czegoś, bo to daje zupełnie odwrotny skutek...

Ja wierzę w Boga i połowę rzeczy które mówi Kościół. Chodzę co niedzielę do kościoła i co miesiąc się spowiadam. Nic do innych religii nie mam, wręcz się nimi interesuję. Szczególnie Hinduizmem.

Inyteresujesz się innymi i wierzysz w połowe tego co głosi kościół??

Ja jak zaczełam się interesować innymi religiami to kościół tracił w moich oczach (już nawet pomijając te książeczki).
Proste pytanie: My wierzymy tak jak wierzymy, ale jak ktoś wierzy inaczej (jest przekonany że to jedyna prawdziwa ''droga do zbawienia'' i jedyna prawdziwa i dobra religia) to jest gorszy? Dlaczego religia/wiara jest tak podzielona? :ym:

no bo wiara to jest cos w nas. to nie jest coś czego mozna sie nauczyc albo co mozna komus wbic do glowy. kazdy wierzy w to w co chce. dlatego zawsze są takie rozbierznosci

Ja jestem katoliczką i na razie szukam. Głównie odpowiedzi, bo już wyrosłam z ślepej wiary, że "jak będziesz grzeczna to Mikołaj pzyniesie ci prezenty" . Nie razie nie znalazłam, ale kiedyś na pewno znajdę, bo na końcu każdej drogi jest wiara.

Co do kościoła, to na razie nie wiem na czym się opieracie (chyba na katachetach), twierdząc, że kościół jest nietolerancyjny. Jan Paweł Drugi chyba pokazywał coś innego prawda? Co do religi w szkołach, to jest tak samo jak i z każdym przedmiotem. Ja znienawidziłam matematykę, historię i geografię a przecież to nie są takie beznadziejne przedmioty.

Z tym niejedzeniem mięsa w piątki to trochę wywodzi się ze średniowiecza i ma znaczenie praktyczne. Tak jak nie jedzenie mięsa u Żydów czy obrzezanie. Post oczyszcza ciało i ducha oczyszczając z brdów i toksyn. (Wiem bo sama pościłam o chlebie i wodzie i poczułam się o niebo lepiej.

)

PS.: A ten cytat pochodził z filmu Stygmaty. Mocna rzecz.

Dokładnie Mirza. Cytat pochodzi ze stygmatów. Ale ja się po części zgadzam z tym. Bo można znaleźć Boga wszędzie, nie tylko w kościele.

"Co do religi w szkołach, to jest tak samo jak i z każdym przedmiotem"

Wiesz, co mówisz? To nie jest taki zwyczajny przedmiot jak matematyka czy historia, które są bardzo potrzebne.
Powiedz mi, jakim prawem w szkole, która jest świecka uczą jakiejkolwiek religii, ja rozumiem, że mamy w kraju ponad 90% katolików, z których trzy czwarte nigdy Biblii nie czytało, ale, bez przesady. Jeśli czują potrzebę uczenia się o swojej religii to niech idą do kościoła. Lekcje religii powinny się odbywać tylko i wyłącznie tam.
Dlaczego niewierzący, którzy płacą podatki muszą utrzymywać katechetów uczących religii i całe ich zaplecze?
W szkole przedmiotem związanym z religiami powinna być historia i religioznawstwo, obserwując, co się dzieje w mojej klasie i jak się nie lubi np. Żydów i Muzułmanów uważam wprowadzenie religioznawstwa za konieczne, lub wręcz niezbędne. Nienawiść wynika z niewiedzy, a dopóki nie poznamy w szkole historii i motywów kierujących daną religią to będą nam wyrastać takie nietolerancyjne jednostki jak o. Rydzyk.

Jednam mnie zastanawia jedno, na historii mówiliśmy pobieżnie o chrześcijaństwie i jego odłamach, Judaizmie i Islamie, a ani słowa o Buddyzmie, który uznawany jest za trzecią, co do wielkości religię świata, mimo, że to bardziej system filozoficzny.

Prawie zawsze wiem co mówię.

Z tym porównaniem to raczej chodziło mi o to, że szkoła raczej odpycha od niektórych przedmiotów niż do nich przyciąga.

Na pierwsze pytanie sama sobie dałaś odpowiedź. Polska bądź co bądź jest w większości krajem katolików, więc jako większość (w demokracji) mają większe prawa i przywileje. A ludzie chyba tego potrzebują, bo inaczej nie protestowaliby za komuny. Można też spojrzeć na to z innej strony. Katolicy utrzymuj nauczycieli uczących etyki dzieci niewierzących. (Choć ja osobiście tak nie sądzę)

Co do religioznastwa też uważam je za potrzebne, ale nie przy naszym obecnym systemie szkolnictwa. Brakuje wykfalifikowanych i umiejących uczyć nauczycieli do podstawowych przedmiotów, a takie lekcje szybko stałyby się luźnymi na których odrabiałoby się pracew domowe, puszczało samolociki i obgadywało nauczycieli. Taka jest prawda, że jeśli nauczyciel nie umiałby zainteresować to wszyscy totalnie by go olewali.

Z tym o. Rydzykiem też trochę przesadzacie. Na każdy argument za kościołem macie jedną odpowiedź: bo ojciec dyrektor tak robi. To już się robi nużące. Ciekawa jestem ile razy słyszeliście jego wypowiedzi lub słuchaliście radia Maryja.

"Polska bądź, co bądź jest w większości krajem katolików, więc jako większość (w demokracji) mają większe prawa i przywileje"
To niech nie mówią, że szkoła w Polsce jest świecka do jasnej cholery, jeśli w szkole uczy się religii to nie jest ona świecka, tylko w tym przypadku katolicka.

"Katolicy utrzymuj nauczycieli uczących etyki dzieci niewierzących."
W której szkole uczą etyki? Bo ja jeszcze się z tym nie spotkałam.

"Ciekawa jestem ile razy słyszeliście jego wypowiedzi lub słuchaliście radia Maryja."
Radia Maryja nie słucham, bo jak raz z ciekawości posłuchałam to mi się niedobrze zrobiło.
Wystarczy mi to, co od czasu do czasu o nim jest w telewizji i jego wypowiedzi na niektóre tematy.
Tylko proszę nie mów, że to tolerancyjny człowiek, bo i tak się z Tobą nie zgodzę.

Mówi się, że szkoła jest świecka, bo masz wolny wybór chodzisz na religię, albo nie i przedmiotów uczą ludzie świeccy. W szkole katolickiej np.:przy zakonie musisz chodzić na poranną mszę, przedmiotów uczą też siostry lub bracia zakonni i z punktu widzenia kościoła katolickiego.

W niektórych szkołach uczą.

Z jakiego powodu ci się niedobrze zrobiło? Tak z ciekawości pytam.

A ja właśnie Rydzyka w telewizji nie mogę złapać, więc pewnie wiem mniej na temat jego wypowiedzi niż powinnam. (Może dlatego, że przestałam ogląda wiadomości, bo zaczęły mi działać na nerwy) I nie twierdzę, że jest on tolerancyjny, ale ludzie przecież jeden człowiek to nie cały kościół!!!!!! Wkurza mnie to że to jest jedyny i bezapelacyjny argument. Sami robicie z niego jakiegoś proroka ważniejszego nawet od papieża. Bo o. dyrektor tak twierdz i się myli wię cały kościół katolicki na całym świecie się myli i jest zły. Dajcie może następnym razem papieża jako przykład.

Ja podobno jestem katoliczką i od czasu do czasu odwiedzam kościół. W tym roku musiałam robić to nieco częściej z bardzo prostego powodu - bierzmowanie.
Podobnie jak KiMA miałam przykry obowiązek prowadzenia książeczki w której udokumentowane były wszystkie moje obecności na mszy i u spowiedzi...
Nie rozumiem, co Kościół chce takim działaniem osiągnąć. Większość osób uczestniczy w tych wszystkich mszach tylko i wyłącznie po to by otrzymać podpis w książeczce i mieć już to wszystko za sobą... Bez sensu.

Jeżeli chodzi o księży to mam przykre doświadczenia. Przekupstwo, hazard, kradzieże... Z tych powodów nie ufam im i nie czuje żadnej przyjemności, kiedy muszę 'błagać ich o rozgrzeszenie' (dlatego unikam spowiedzi)

Wierzę, że po śmierci ludzka dusza nie rozpływa się w nicości, lecz wędruje do innego świata, że istnieje jakiś bóg, który ten świat stworzył (teoria wielkiego wybuchu mnie nie przekonuje, bo niby jak NIC mogłoby wybuchnąć?)
Ponadto interesuje mnie filozowia buddyzmu. I ta religia jest mi szczerze mówiąc najbliższa.

ja tez jestem katoliczką i tez mialam bierzmowanie w tym roku.... ja chodze do kosciola wtedy kiedy musze, albo kiedy czuje taką potrzebe. lekcje religii bywają ciekawe, bo cche wiedziec cos o swej wierze

Wierze w ludzi . Wierz że człowiek moze być dobry dla innych ludzi i kochać ich nie krzywdzić nuie dlatego ze boi się Boga. Jestem ateistką ale szanuje ludzi wierzących. Wiara umie przenosić góry ale ja nie mam takiej wiary choćbym chciała ,ale nie znalazłam narazie nic w co mogłabym uwierzyć calym sercej. A szukałam przeczytałam Biblię ale...

Cytat:

Przeczytałam Biblię i wiele książek filozoficznych. Jednak im więcej dowiaduję się o chrześcijanstwie tym bardziej zaczynam wątpić, a moją wiarę (a raczej jej brak) można określić jednym zdaniem: "Bóg nie gra w kości".

dokładnie mogła bym przytoczyć fragmęc któty był dlamnie zimnym przysznicem ,ale nie jestem katechetką

dla ciekawych WJ 20,1-6

"Moje serce obawia się cierpień .Powiedz mu że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie i ze zadne serce nie cierpiało nigdy gdy sięgało po swoje marzenia bo każda chwila poszukiwan jest chwilą spotkania z Bogiem i wieczninością"- P.Coelho, Alchemik

*Pur*
tego cytatu nie ma na tym fotum ale to moja wypowiedzi i nie che mi się jej poprawiać D:

"Z jakiego powodu ci się niedobrze zrobiło? Tak z ciekawości pytam."
Och akurat usłyszałam, że Żydzi są bee... I tylko wiara Katolicka może doprowadzić do zbawienia.

"Dajcie może następnym razem papieża jako przykład."
Dobrze następnym razem sie postaram chociaż Racingera nie lubię, a jego "miły uśmiech" przypomina mi grymas głodnego wampira. Uważam, że jest zbyt konserwtywny i wszystko chce sobie podporzątkować.
A jeszcze co do o. Rydzyka, czy nie uważasz, że samo funkcjonowanie takiej osoby w kościele, źle o nim świadczy.

"(teoria wielkiego wybuchu mnie nie przekonuje, bo niby jak NIC mogłoby wybuchnąć?) "
Jakie nic, bo ja chyba tego nie rozumiem.
Wiekszość naukowców twierdzi, że galaktyka porusza się pulsacyjnie. W tej chwili nasza galaktyka się rozszeża, jednak powoli zwalnia i jest to prawdopodobnie wstęp do ponownego ścieśniania (trwa to miliardy lat).
Teraz do rzeczy, skoro porusza się pulsacyjnie, to kiedy w pewnym momencie wszystkie planety, gwiazdy, księżyce itd. utworzą jedną wielką kupę kosmicznego gruzu, to wszystko wybucha i tworzy inne planety, gwiazdy itd.
I tak od nowa.

Moje zdanie jest takie... a niech se wierzą w Buddyzm, Islam, Judaizm i Hindoizm, moim zdaniem wierzą w jednego Bóga lecz różnie go nazywają.

Dokładnie.
Szanuję religię innych, ale nie cierpię jednego. Kiedy ktoś twierdzi, ze jego religia jest tą jedyną. Bo to samo twierdzą Muzułmanie, Katolicy, Hindusi, Żydzi itp. To jest jedyna rzecz, która mnie denerwuje.

właśnie. to jest wkurzające że każdy mysli ze jego religia jest naj.

Cytat:

Wiekszość naukowców twierdzi, że galaktyka porusza się pulsacyjnie. W tej chwili nasza galaktyka się rozszeża, jednak powoli zwalnia i jest to prawdopodobnie wstęp do ponownego ścieśniania (trwa to miliardy lat).
Teraz do rzeczy, skoro porusza się pulsacyjnie, to kiedy w pewnym momencie wszystkie planety, gwiazdy, księżyce itd. utworzą jedną wielką kupę kosmicznego gruzu, to wszystko wybucha i tworzy inne planety, gwiazdy itd.
I tak od nowa.

No tak, Alevander, to prawda, ale coś kiedyś musiało powstać od zera, niczego. I o to chyba chodzi Lirannie. No bo jak cos powstało, jak nic nie było?

Cytat:

Och akurat usłyszałam, że Żydzi są bee... I tylko wiara Katolicka może doprowadzić do zbawienia.

Ha! A ja się na lekcji religii dowiedziałam, że tylko wiara katolicka jest prawdziwa, a reszta wierzy ściśle rzecz biorąc w bzdury. To dopiero się zbulwersowałam. Bo widzisz, Alevander, kościół wie, że katolików na świecie jest coraz mnie i zaczynają uzywać głupich argumentów, żeby ich przytrzymać w kościele i w wierze.

Cytat:

Uważam, że (Benedykt XVI) jest zbyt konserwtywny i wszystko chce sobie podporzątkować.

Spójrzmy prawdzie w oczy- po śmierci Jana Pawła II kościół stracił osobe, która wszystko podtrzymywała samym swoim istnieniem, słowami i czynami. Wszystko stoi w obliczu załamania, a katolików na świecie coraz mniej- a kościół porówanać można do domu, który niedługo może się zawalić. Dlatego potrzeba silnego i mocnego fundamentu- papieża silnego, zdecydowanego i nawołującego do powrotu do mocnej wiary, rodziny itp, itd.

Masz rację Enigmatyczna zbliża się kryzys wiary i kościół stara się jakoś temu zapobiec. Na szczęście ludzie już mu tak ślepo nie wierzą jak kiedyś i szukają bardziej wiarygodnych, łagodniejszych i wymagających mniej wyrzeczeń religii, którą mogliby wyznawać.
Poza tym w dzisiejszych czasach kościół katolicki ma przestarzałe zasady odnośnie roli kobiety, rodziny, seksu, antykoncepcji itd. jeśli ich nie zmieni coraz więcej ludzi będzie od niego odchodzić.

Kryzys??? Nie sądzę... Kryzys to chrześcijanie mieli za czasów Nerona, podczas renesansu, a nie teraz. Jeszcze nie.
Może historia zatoczyła już pełne koło i wróciła do punktu wyjścia, tak że znów zaczną się reformacje. Oby nie było to za naszych czasów. Zmiany, nawet te na dobre, są bolesne i wymagają ofiar. Zapłoną stosy.
A co do kościoła. Krytykujecie go jakby był celem samym w sobie, a nie środkiem. Bo czemu mają służyć coniedzielne msze, spowiedź, kazania? Prowadzą nas do Boga w ten czy inny sposób. To prawda, e źli księża mogą zachwiać naszą wiarę, tak samo jak kiepscy dziekiarze mogą zniechęcić nas do czytania gazet, czy źli politycy do oglądania telewizji.
Co do tych poglądów to niektórzy uważają, że kościół takie właśnie ma. Przeczytał ktoś ostatnią encyklikę Benedykta XVI???

Mirza, jest kryzys. Może nie poważny, ale odsyć duży. Coraz więcej ludzi odrzuca chrześcijaństwo. nie chodzą do kościoła. nie modlą się. Nie wierzą. Kiedyś tak nie było, jeszcze 100 lat temu każdy katolik był pobożną osobą, mocną wierzącą i chodzącą do kościoła.
A komunizm? Wtedy Polacy naprawdę byli katolickim krajem. A teraz? Ludzi w kościołach coraz mniej. Katedra, do kótrej chodzę, na większości mszy świeci pustkami, a w tygodni to już kompletne wyludnienie.

I tego kryzysu nie mozna porównywać do początków chrześcijaństwa- kiedyś, za Nerona np umierałeś za wiarę, mocno wierzyłeś w Boga, Jezusa Chrystusa, Ducha Świętego. A teraz? Wiele ludzi anuluje swój chrzest. Stają się ateistami. Odrzucają Boga. A to jest prawdziwy kryzys.

A, i jeszcze co do moijej krytyki w stosunku do kościoła- wiele rzeczy mi sie nie podoba. I ciężko je wymienić. Bo cóż - ze świątyni i wspólnoty z kościoła w jakims stopniu zaczęła robić się instytucja.