Religia

Czyli jesteś ateistka, a chodzisz na religie w szkole (pod presją rodziców rzecz jasna).

chodze ^6 i kłóce sie z nauczycieklą systematycznie ^^ mam wybór religia z panią K albo etyka z panią K ^^ a ja reli jest cała klasa na etyce 3 osoby ^^ wole nie ryzykować ^^ spotkania z nią sam na sam

Alsan nie uwzięliśmy się na kościół, tylko kościół ma irytujący zwyczaj wtykania nosa w sprawy, którymi się zajmować nie powinien i w dodatku jeszcze te sprawy pogarsza.

"a może to wysyd takim ludzią nie pojść do np:bierzmowania bo to juz jest ..hym jak to nazwac.. O ,TRADYCJA?"
Nie miałam chrztu, komunii, nie chodzę na religię, a na bierzmowanie się nie wybieram.
Nie jest mi wstyd nie pójść do bierzmowania, raczej jestem dumna, że presja społeczeństwa na mnie nie działa w tym przypadku.

A w piątek miałam bardzo wątpliwą przyjemność uczestnictwa w lekcji religii (miały być zajęcia pycho-pedagogiczne, na których musiałam być obecna, ale facetka nie przyszła, tak, więc koniec końców zostałam w sali). Matko, nie wiem gdzie znaleźli taką kretynkę do nauczana tego przedmiotu, fakt jest faktem, że ostro się z nią pokłóciłam, nie mówiąc już o tym, że ona nawet nie ma pojęcia, o czym mówi.

Widzisz nie twierdze że wszyscy sie tak zachowuje.. czego przykładem jesteś ty -Alveaner ,ale w moim otoczeniu mogłbym tyle osób wskazać..
po prostu mnie to denerwuje...

A co do innych postów(np:o biede) to nie będe się kłócic bo wiem jak to wyglada...pewnie wy wygracie(ale tylko zadajcei sobie pytanie czy oni są przez siebie biedni ,czy mozę to los tak ich niesprawiedliwie pokrzywdził?) .
Aha i jeszcze jedno ,wiem że w wiekszości to rodzice namawiają,zmuszają czasem was do chodzenia do kościoła i przyjmowania sakramentów to przeciesz jasne ,też chodzę do szkoły i nie jestem "nobem",a osobiscie jestem jak najbardziej wierzący

hm, moja lekcja religii wygląda mniej więcej tak, że bezustannie kłócimy się z katechetką o pedofilię wśród księży, czy można wierzyć nie chodząc do kościoła, i czemu czasopisma dla młodzieży to samo zło.
ironia tkwi w tym, że tak naprawdę nie bardzo nas obchodzi, co ona nam odpowie, bo każdy z nas ma na ten temat własną, wyrobioną opinię, ale..
no cóż, religia to przedmiot, na którym można odrobić zaległe prace domowe, więc nie możemy jednocześnie pisać katechezy

[pees. a najlepsze jest to, że babka za każdym razem daje się wciągnąć w dysputę.. choćby identyczny temat poruszany był na ostatniej lekcji, i, o zgrozo!, mieliśmy nawet takie same argumenty.]

A nasz Katecheta opowiada kawały, a jak zwraca nam uwage ze mamy być cicho, to go olewamy

my się prawie na każdej lekcji kłócimy się z katechetką o homoseksualistów., czyściec i wróżki ^^ lekcja w lekcje ^^ hardcore

A ja raz tak narozrabiałem, że mnie wywalił

Ale wróciłem, przez rodziców :/

Chyba w kazdej klasie prowadzie się takie dyskusje sprzyjajace odrabianiu zadań domowych...
U mnie to się cały czas kłóca z kad ksieża maja kase na takie samochody :hah:

Do Kościoła chodze od święta bo wtedy mama się upiera zebym szedł :/ a na religie chodze tylko i wyłącznie dlatego, ze mnie mama zmusza

w sensie ze nie chce napisac zwolnienia

I poświęcam ją na gre w państwa i miasta :lol:

Zwierze na d? Drób :zajc:

Roślina na d? Doniczkowa :zajc:

To zdecydowanie najweselsza lekcja

Zwierze na d? Drób :zajc:

Roślina na d? Doniczkowa :zajc:

To zdecydowanie najweselsza lekcja

Jeszcze w takie państwa miasta nie grałem :8T:

Ja też nie :lol:

Kiedyś musiał być ten pierwszy raz

Ale to już OT

Zarzadzam powrót do tematu! (<= widzicie to?! I pomyślec ze Kima odebrała mi range moda

hehehe;) )

Do bierzmowania poszedłem również jakoby z przymusu

Z woli mamuśki

Sam jakoś nie odczuwałem potrzeby obecności we mnie Ducha Świętego

A ja nie poszłam do konfirmacji.
Oświadczyłam wszem i wobec że jestem ateiską, a kochani rodziece zrozumieli i zaakceptowali.
Tylko ostatnio babcia mnie z tego powodu zmieszała z błotem bo ja "jestem za mała i za głupia żeby decydować o swojej wierze" a za to że jestem ateisyką "powonni mnie rodzice ukarać".
A to że wiara jest indywidualną sprawą każdego człowieka do niej nie docierało. Ludzie są ślepi. O.

A wiecie że bierzmowanie nie jest potrzebne do ślubu Oo :szok:

Atrivien, u mnie było odwrotnie. To rodzice byli na miejscu twojej babci, a babcia na miejscu rodziców.

Teraz się tego dowiedziałeś? To od dawna wiadomo. Zresztą jak katolicy chcą się bawić w chrzty, bierzmowania i inne takie rzeczy to proszę bardzo, mnie pozostaje patrzeć z politowaniem i dziwić się, że tyle inteligentnych i ludzi wierzy w te bzdury wypowiadane przez kościół rzeczy, na które nie ma nawet najmniejszego dowodu.

Nie sądze alby chodz 1/3 z tad to wiedziala..
A co do dowodów to chyba jest ich wystarczająca dużo, nie sądzisz?

"Nie sądze alby chodz 1/3 z tad to wiedziala.. "
Zdziwiłbyś się, ale większość aktywnych użytkowników jest dość inteligentna i oczytana.

"A co do dowodów to chyba jest ich wystarczająca dużo, nie sądzisz?"
Nie, nie sądzę. Nie ma, żadnych dowodów na istnienie Boga, cudów i całej tej szopki wymyślanej przez patriarchów kościoła oraz całej masy bezsensownych i nie życiowych przepisów.

Jakich dowodów, człowieku?! Nie ma nawet jednego przekonywującego dowodu, osób o imieniu Jezus w tamtych czasach było na pęczki, a ludzie byli bardziej naiwni, niż dzisiaj.

Ale Jezusów Chrystusów to raczej dużo nie było.

A poza tym.
Co np. sądzicie o sprawie stygmatyków?
Sami siebie przekłuwali? Samo się im zrobiło, ot, tak sobie, taki kaprys organizmu?

Moc podświadomości.
Tak samo działa Choroba Morgellonów.
Po prostu tak mocno uwierzyli, że mają stygmaty, że rzeczywiście je dostali.

"Sami siebie przekłuwali?"
No cóż, ludzie robią różne dziwne rzeczy łącznie z samookaleczeniem.

"Samo się im zrobiło, ot, tak sobie, taki kaprys organizmu?"
Być może to np. jakaś choroba, albo jak już wspomniał Wodzus podświadomość. To coś w stylu tego, że jak naprawdę mocno chcesz zachorować albo wyzdrowieć to, to ci się udaje.

Alveaner napisał:

"
"Samo się im zrobiło, ot, tak sobie, taki kaprys organizmu?"
Być może to np. jakaś choroba, albo jak już wspomniał Wodzus podświadomość. To coś w stylu tego, że jak naprawdę mocno chcesz zachorować albo wyzdrowieć to, to ci się udaje.

Oho, no to teraz sobie błysnę ^^
oni odczuwali przyjmnośc z tego ^^ z zadawania sobie bólu , jak te wszystkie menczęnnice , które
[uwaga]
oblizywały ciał trendowatych, jadły ich wymioty, biły sie , katowały, kazały innym siostrą siebie katować [a sistrzyczki oczywiście się zgadzały] , obwiązwyały siebie jakimiś szmurami, głodziły. raniły itd. i odczuwały wtedy przjemnośc , ^^ ekstaze podobno [z zeznań swiadków] hmm mdlały z rozkoszy. rozkoszy zsyłanej przed Boga , oczywiście.a ze stygmatami było podobnie ,^^ a najlepszym znakiem ze sami je sobie robiły , było to ,że nie było one na wzór ran chrystusa , czemu? bo chrystus nie miał ran na dłoniach tylko ee pod nimi , tam gdzie zaczyna się nadgarstek ,z jednego prostego powodu , gdyby gwóźdź był w nadgarstku dłoń by się rozerwała a Jezus spadłby z krzyża ,swoją drogą wiecie jak gieli ludzie na krzyżu ? przez uduszenie . pod nogami wszystcy mieli taką ee deske na której stali , kiedy nie mieli już sił i słabli przepona rozciągała się ,żebra nie mogły się skórczyc i człowiek się dusił , dlatego jezusowi połamono golenie , zeby szybciej umarł .

Ros.

Ros, proszę, popraw błędy, bo tego się czytać odechciewa.

Też się nad tym zastanawiałem, i rzeczywiście, Jezus nie mógł mieć ran na dłoniach, ani nadgarstku, tylko na końcu przedramienia... Inaczej by się mu dłonie oderwały.

Nikt nie wie, jak potężna jest podświadomość... Prawdopodobnie wszechpotężna. A połączona z naiwnością (która cechuje duchownych), oraz chorobami psyhicznymi, które może mieć każdy (nawet o tym nie wiedząc), jest nieograniczoną bronią i narzędziem, przed którą wymięka wszystko.

Alsan napisał:

A co do dowodów to chyba jest ich wystarczająca dużo, nie sądzisz?

Dowodów to na pęczki! Nie no, naprawdę. Pismo Święte? To zostało napisane przez osoby bardzo mocno wierzące, a nie przez kogoś obiektywnego. Nie ma czegoś takiego jak naukowy dowód, a Jezus Chrystus może i sobie istniał i głosił jakieś prawdy, ale ekhm... Wodzus ładnie to ujął "Można mieć chorobę psychiczną nawet o tym nie wiedząc". Nie uważam Jezusa za wariata i nie mam na celu obrażania czyichiś przekonań, tylko ja nie udwodnie, że mam rację, a katolicy tym bardziej.
Możesz mi podać jakiś przekonujący dowód?[/url]

Shandi nie ma przekonującego dowodu dla kogoś kto nie chce wierzyć, a po tym co piszeż wyglądasz mi na taką osobę.
Ale to twoja sprawa, ja wierzę w Jezusa ale nie mam zamiaru przekonywać ciebie czy też kogokolwiek inego o prawdziwości mojej wiary,bo jak się nad tym zastanowimy, Chrześcijaństwo jest równie prawdziwe jak inne religie świata.
Uwarzasz że wszystkie są Fałszywe?

Artas napisał:

Shandi

<prych>

Artas napisał:

nie ma przekonującego dowodu dla kogoś kto nie chce wierzyć, a po tym co piszeż wyglądasz mi na taką osobę.

To działa w dwie strony. Dla osoby, która chce wierzyć i/lub jest mocno wierząca każdy dowód jest wystarczający. Choćby nie wiem jak naciągany.

Artas napisał:

Ale to twoja sprawa, ja wierzę w Jezusa ale nie mam zamiaru przekonywać ciebie czy też kogokolwiek inego o prawdziwości mojej wiary

No właśnie, to moja sprawa. Mam powody aby nie wierzyc i nie jest to moje "widzi mi się". I argumentacja "kara za grzechy" lub "to ma mnie wzmocnić" jest śmieszna. Wydumane wytłumaczenie na problem, na który nie potrafi się znaleźć odpowiedzi.

Artas napisał:

bo jak się nad tym zastanowimy, Chrześcijaństwo jest równie prawdziwe jak inne religie świata.
Uwarzasz że wszystkie są Fałszywe?

Uważam, że robisz błędy ortograficzne. Czy uważasz, że wszystkie religie są prawdziwe? Że wszystkie są słuszne? Np. Buddyzm bardzo różni się od chrześcijaństwa/islamu czy innych religii, w których jest jeden Bóg. Więc jeśli buddyzm głosi, że Bóg jako forma osobowa nie istnieje to czy takie rozumowanie nie wyklucza chrześcijaństwa, które głosi co innego? I zastanówmy się teraz razem co jest prawdziwe. Buddzym czy katolicyzm?
Każda religia jest stworzona po COŚ. Jak sobie nie radzisz to do Boga, żeby sobie coś wytłumaczyć, no to Bóg. Doskonale. Nie ma to jak poszukiwanie odpowiedzi.
Wecca - wiara w Boga i Boginię, wiara w nature, może pogaństwo jest także prawdziwe? Skoro chrześcijaństwo... to czemu okultyzm miałby być fałszywy? W końcu też religia!
A skoro nie wszystkie religie są słuszne to skąd pewność, że chrześcijańska tak?

Tyle, ze Buddyzm rzeczywiście prowadzi do samodoskonalenia, w przeciwieństwie do KK, który został stworzony, by manipulować ludźmi i zbierać kasę. Najlepszym tego przykładem są bagobojne katechetki.

No, i Buddyzm jest bardziej ludzki. Nie ma tam wiary w żadnego Boga, Pana Pancernego, Opiekuna, Władcy.

Jak już napisałem nie mam dowodów naukowych na potwierdzenie słuszności Chrześcijaństwa, ale nie zaprzeczysz żę jest ono bardziej słuszne niż np. Olkutyzm czy Satanizm.
Na pewno nie wszystkie religie są prawdziwe , po prostu uważam że Chrześcijaństwo jest prawdziwe, nie będe tu pisał co mnie o tym przekonuje, dlaczego wierzę w Boga, to tylko i wyłącznie moja sprawa.
PS.sory za błędne przepisanie twojego niku kucykkk ale mi się wtedy śpieszyło

Dokładnie. Twoja sprawa, ja się nie wtrącam. Tylko nie gadaj mi tu farmazonów, że Chrześcijaństwo jest bardziej słuszne od innych religii. Jest tylko prostsze, nic więcej.
Następny naiwniak. Myślisz, ze okultyzm, czy satanizm to religie? To tylko kiepsko sklecone kulty. satanizm nie ma żadnego sensu, bo prowadzi tylko do zła i nienawiści. Okultyzm jest troszkę bardziej odpowiedni dla człowieka, ale nadal to niedużo. Różni się od satanizmu tylko tym, że daje rzeczywiste efekty, pozwala wyzwolić wewnętrzną siłę parapsychiczną człowieka. Ale kosztem okropnych i złych praktyk.