Śmierć

Labellui Cua napisał:

AoM - jak cie trafi kula na bolu bitwy to cie koli rana po kuli. ale sama śmierć jaczej nie.

Tożto na jedno wychodzi. Boli przed samą śmiercią...

Boli tylko moment odłączenia duszy od ciała (o ile istnieje).

Własnie podobno ten moment nie boli! A co do nieba to tak się mówi... to jest stan w którym wszyscy są szczesliwi.! UWazają sie za dzieci... są szczesliwi jak nigdy

Boli czy nie boli, wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znajdziemy.

czy skręcą nam kark czy umżemy we śnie...

Samo skręcenie karku raczej nie boli... może tylko przez moment

no nie wiem, bo jak sie kark skrenca to łamie sie kręgosłum, a w kręgosłupie jest główny ośrodek ruchu, ale żeby to sprawdzić to trzeba to przeżyć, taki paradox

To raczej tobie kark skręcą a nie ty sam kark skręcisz... Chyba, że skoczysz na główkę do płytkiej wody, albo co...

Moim zdaniem śmierć boli (i to jeszcze jak...)

Zależy jak umrzesz. Chwila śmierci być może, ale sama śmierć nie.

to jest fakt, w końcu śmierć naztaje jak mózg przestaje działać (i serce) a jeśli mozg przestaje działać to nie może cie boleć

Z medycznego punktu widzenia śmierć nadstaje wtedy, gdy jest całkowicie uszkodzony pień mózgu. Czyli człowiek staje się rośliną. Bo jeżeli narządy idą na przeszczep to serce jeszcze musi bić, jak się je operuje.

Ja sądzę, że po śmierci mogą różne rzeczy dusze spotkać. Jeśli chce zostać z bliskimi to pozostaje na ziemi pod postacią ducha (sama byłam świadkiem brrr i to wcale nie jest śmieszne, do tej pory to pamiętam jakby wydarzło się wczoraj) jeśli człowiek był zły za życia to spotyka go taka kara w jaką wierzył żyjąc (tzn: jaką karę przeznacza dana religia dla tych którzy grzeszyli) np: jeśli ktos wierzył w reinkarnacje i był złym człowiekiem to jego duch przenosił sie do ciala jakiegoś plugawego, mało rozwiniętego zwierzęcia. A jesli ktos żył według zasad swej wiary to przenosil się w miejsce, które dla niego jest niebem (takie jakie by sobie wymarzyl jako niebo) no albo działo by sie z jego duszą to co miała do zaoferowania jego wiara dla tych dobrych.

hmmm... ciekawa teoria

ale nie ma dowodów, podobnie każda inna

Ja tu pisze tylko jak ja uważam, dowodów podać nie mogę (oprócz mojej własnej historii)

bo ciężko by było znaleść na taką teorię dowody

Z resztą pożyjemy to umrzemy i zobaczymy

A niby czego byłaś świadkiem, nawiedzania Cię???

Pewnego zimowego dnia gdy leżałam na kanapie usłyszalam potworne wycie, nagle obraz w telewizorze sie zatrzymał i cały świat zamarł (rybki w akwarium tez nie plywały) ten dzwięk był wszędzie wokól, twało to około 15 sekund ( i musze dodać ze nie jestem chora psyhicznie

) Brzmiało to jak chóry anielskie czy cos w tym rodzaju, dzwięk był zblizony do tego który sie zawsze pojawia po wybuchu bomby atomowej. Potem za pare dni ujawila mi sie zjawa kobieta która leciała niedaleko jeziora a następnie znikneła wsród wody, brrrrrr aż mi sie nie chce tego wspominać... :u|:

I to nie jest zmyślona historia, jeśli ktos nie chce to niech nie wieży, ale to było straszne, przez 2 tygodnie byłam panicznie wystraszona....

A przywoływaliście kiedyś duchy? Mojej mamy znajomej dzieci przywoływały i najpierw podpaliły stodołe, a później poszły się utopić. Dodam, że były normalne, posłuszne i panicznie bały się wody.

Z przywoływaniem duchów zawsze jest zwiazane ryzyko, bo nigdy nie wiadomo jakiego ducha sie przywoła, jednak na ogol są to złe duchy. Każde takie doswadczenia z kartami tarota czy przywoływaniem duchów, wrózeniem wiążą sie konsekwencje, tzn taki człowiek jest bardziej podanty na opętanie

Jak przywołujesz ducha, przyjdzie, i na 99 procent opętanie, tak twierdzi moja katachetka, porządna względem uczniów, wieże jej

Hmm ale co sądzicie o tym co mi sie przytrafiło, czy to było jakieś ostrzeżenie czy co? :boje:

nie mam pojęcia, nie mam podstaw żeby w to wieżyć, ale też nie mam podstaw, żeby w to wątpić, z reguły boimy się tego czego nie znamy

To może lepiej ty nie pływaj w tym jeziorku....

Ale tak na poważnie ,to moja kuzynka opowiadała mi jak raz została sama w domu , na dworzu lało jak nigdy... więc poszła zamknąć balkon , kiedy do niego podeszła zobaczyła jak w jej kierunku z parkingu patrzy kobieta ,ubrana cała na biało ,z wrażenia odwróciła się a kiedy znów wyjrzała w to miejsce nikogo już tam nie było.

A co do twojej histori to może to nie było ostrzeżenie tylko znak?.
Czasami dusze przychodzą aby nam coś przekazać a nie tylko nastraszyć...
Ale ja nigdy nie przeżyłam czegoś takiego więc nie mam parawa osądzać innych.

Dark P...niesamowite po prostu, ale raczej to był znak.

Tylko że ja jestem grzeczną dziewczynką, nie wiem co mogłabym poprawic w swoim życiu.

oceny?

Chyba juz tylko na szóstki... Ale powaznie to nie wiem co jest nie tak.

nie roztrzasaj tego. to jeszcze gorsze. ja bym zawalu dostała

No może masz i rację, może lepiej zapomnieć albo przynjamniej odłożyć gdzieś w ciemne zakamarki umysłu bo tego nie da się zapomnieć... :boje: