Śmierć

Co będzie po ?

Ja pragnę spokoju... albo... się zobaczy

(kurcze, ale długa wypowiedź)

Ja sadz ze bede pilnowal bliskich i strzeg ich przez zlem w niematerialnej powloce z ektoplazmy....(nie bierzcie tego za joke moweie serio)

Z ektoplazmy? ekhem, ekhem... Ja bym chciała, zeby było tak jak w starożytnym Egipcie wierzyli, że Faraonowie odchodza do wieczności... Tylko to by sie tyczyło wszystkich naturalnie. :ym:

Kurka, ja tu patrze, nowy temat w tym dziale, a ja nic o tym nie wiem, już go szybko włączam by go zamknąć i dać komuś ostrzeżenie a tu taka niespozianka :maniak:

Ja uważam, że każdy po śmierci znajzie się tam w co wierzy, w ogóle wierze w to, że każda religia jest prawdziwa jeśli dalej ją ktoś wyznaje. Ja wierze w reinkarnacje.

chcialbym reinkarnacji :maniak:

o tak

wziełam cię z zaskocznia

a co jeśli my poprostu znikniemy po śmierci ... zostanie ciało i tyle.

Kicha i tyle by byla

Nie wierze w całkowite unicestwienie, jest to dla mnie coś całkowicie błędnego, nie da się czegoś całkowicie unicestwić, ja w to nie wierze.

Tonący brzytwy sie chwyta. A czy nie wymyśliliśmy tego wszystkiego gdyż tak naprawdę boimy się śmierci? :ym:

Raczej z niewiedzy, ale fakt, boimy się śmierci.

niewszyscy boja sie smierci

Ty nie? Ja się boję tylko tego, że zniknę. I nie będzie już nic. Ciemność. Cisza.

Śmierci nie boi się tylko ignorant.

ja nie mowie ze sie nie boje.....ale boje sie ze strace wszystkich na ktorych mizalezalo i wiem ze sprawie im wiele smutku,....totakie glupie uczucie

Boimy się też bólu, który jest zazwyczaj nieodzownym jej towarzyszem...

Być może, ale czasem to nie musi boleć...

Ale śmierć nie isteniej. Jest tylko istnieni i nieistnienie. Bo my jesteśmy albo nie ma nas. poprostu nie ma miejsca na śmierc... Ktoś keidyś to łądnie w słowa ujął ale nie za bardzo pamietam jak... ale sens był taki...
Najpierw jesteś. Niby jest śmierć ale jak może byś smierc, twoj umieranie jak ciebie juz nie ma? Smierć nie istnieje.

Chyba rozumiem o co ci chodzi, ale wyjaśnij to... jeszcze raz.

ja boje sie śmierci. nie wiem co mnie czeka PO, bo czy tam w ogole coś czeka? a jeśli po prostu umrę i nic już po tym nie bedzie? ani nieba ani piekla ani reinkarnacji? co bedzie wtedy? boje sie tez tego JAK umrę. czy w bólu i cierpieniu, czy w samotności czy w otoczeniu bliskich, czy w wypadku czy ze starości, czy na jakąś chorobe... ale najbardziej sie boje że po śmierci o mnie zapomną... ci ktorych kocham

chcialabym sttrzec po smierci moich bliskich przed złym... być takim aniołem stróżem

ale sie rozpisałam...

Ja wiem o co ci chodzi, lecz śmiercią nazywamy proces opuszczania ciała, przez duchową formę, nadajemy jej cielesny wygląd by ją lepiej zrozumieć

Fantasy Girl - jesteś ateistką. Więc nie dziwie się Twojemu lękowi.
Ten temat u podstaw wiąże się z religią. Ja jestem katolikiem, ale nadal pozostają pewne wątpliwości...

Też jestem katolikiem, a w każdym razie otrzymałam wykrztałcenie katolickie :cool:

Ale ja nie pragnę wiecznego życia po śmierci, ale... wolności, spokoju i wyzwolenia.

Bid'Daum napisał:

chcialbym reinkarnacji :maniak:

o tak

reikarnacja to kara w buddyzmie

można się od niej uwolnic i pozwolić duszy odpocząc tylko przez osiągnięcie nirvany a tej przez "przejście" ośmiorakiej ścierzki :d

po tym oświeceniu osiągasz stan.... (ble,ble,ble) i wędrówka twojej duszy sie kończy :d
dalej sie podoba?

Bycie trupem jest jak spanie tylko bezsnów.

Mormon, wybacz, ja jestem katoliczką i potwornie boję się śmierci. Po prostu jak o niej pomyślę, ogrania mnie strach. Duży strach. Bo my nic nie wiemy o tym, co się stanie po tym, jak umrzemy. Ciesza, ciemność pustka? Czy też przejście do nowego lepszego świata? Reinkarnacja?

A jeżeli nie wiem nic o tym, co mnie czeka, to się boję.

Ja się tym nie przejmuję. Wiem, że nic nie wiem to po co mam sie martwić skoro nie mam czym? :ym:

To się zobaczy... Będziemy mieli jeszcze czas umrzeć

A najgorsze jest pytanie: kiedy umrzemy? :boje:

Brrrrrr!

O śmierci nie wiadomo nic z wyjątkiem tego, że będzie.
A co po niej? tego dowiemy się jak umrzemy

Moim skromnym zdaniem nie należy bać się śmierci poniewarz nie ma się na nią wpływu.