Szczegóły

Jak to się stało, ze w PM nie można sklamać!

tak jest i juz..autor sobie tak wymyslil..nie mozna bo nie mozna a cfane alfy obeszly to i poprostu nie mowia calej prawdy^^

Owijają w bawełnę, ot, tzo. :cool:

Mijają się z prawdą, nie mówią wszystkiego.

e moze nie mijaja sie z prawda bo to brzmi jakby klamali a przeciez nie "wolno"wiec pozostane przy tym ze nie mowia wszystkiego..

Tak to prawda, mój błąd.

Ta PM to jakaś bzdura, na prawdę. Strasznie mi się idea takiego języka nie podoba. Fajnie brzmi, ale jego zastosowanie jest dla mnie bardzo dziwne. Bardzo to niepraktyczne...

To wina Szarej Rasy czy jak jej tam.

Precz z szarym ludem
To byli strasznie nie życiowi goście, ten szary lud...

Co oni takiego w sobie mieli, że mogli stworzyć taki potężny język? :\ MOże by się ktoś znalazł, żeby go zmodyfikować? A poza tym, gdyby w PM dało się kłamać, to byłoby po zabawie. Jedno zaklęcie, czy coś i np. Galb ma całą Alagaësię dla siebie, o jeżeli nikt na długo przed nim by tego nie zrobił.

Nom....a tak włą ściwie cze,mu Galb jeszcze nie zabił wszystkich ludzi, elfów i krasnoludów? Takie jedno lub 2 słówka i po nich...no co? Przecież nie moze skłamać no nie?

No bo co on by robił bez ludzi, którym może być panem, władca i katem? Co on by jadł i pił? No i pewnie by rady nie dał. Niewiadomo czy można takie numery dowalać.
I jeszcze jedno- zaklęcia zajmowały mniej czasu ale zabierały tyle samo energi co czynność wykonywana. Więc nie byłoby to takie proste...

No tu sie z tobą zgodze w stu procentach

No dobra...tylko elfy i krasnoludy mógłby wybić....tylko mu miejsce zajmują...

Nie dałby rady. Może i był potężny, ale musiałby bardzo dużo energi zgromadzić w tych swoich wszystkich kamyczkach.
A pozatym, napewno rasy były chronione przez magię, więc nie mogłoby to być takie proste.

Kurcze...A przecież Galbo mial być wszechmocny nie??

Nie ma być wszechmocny, tylko potężny i przebiegły.

Jeśli on jest potężny to ja jestem kaszka manna albo guzik

No to sobie wybierz, ale napewno nie byłoby go stac na złamanie barier elfów.

Ja też myślę, że nie dałby rady.

Przełamanie barier wszystkich elfów? To byłoby trudnie, ale nie niewykonalne. W Pradawnej Mowie nie da się kłamać i wydaje mi się, że to nadaje jej magię.

Roper, pomyśl sobie ile by musiał energi nagromadzić w tych wszystkich kamyczkach. Ale nie wiem po co miałby to robić. Do tej pory elfy mu jakoś nie wadziły. Przecież oni siedzieli na tyłkach, a Isnalzadi nie wiedziała nawet co się poza Du Veldenwarden dzieje.

Ale już wie i ruszyły się z lasku.

No to teraz wie, ale teraz jest za późno już na to. Teraz Galbatorix ma ważniejsze sprawy na głowie jak nowego jeźdzca, jak wojnę. Wcześniej po prostu elfy nie stanowiły dla niego takiej przeszkody, żeby mu się chciało tyle enrgi tracić na ich zabijanie.
A pozatym, moga byc dla niego przydatne.

Raczej mu się nie przydadzą, bo one trzymają stronę Eragona, a elfy mogą zaszkodzić bardziej niż ci się wydaje.

Dobra. Roper, ale zobacz: Galbatorix łapie elfa i zmusza go do podania mu informacji. Wszak to cenne źródło.
I oczywiście, że moga zaszkodzić! Teraz! Ale zrozum, o co mi chodzi- przez długie lata elfy nie miały znaczenia, bo siedziały w Du Veldenwarden i tyle z nich było. Zmartwieniem Galbatoriksa byli Vardeni, była Surda od jakiegos czasu. Martwił się, aby utrzymać władzę i coraz bardziej dręczyc ludzi. Po kiego grzyba miał tracić kupę czasu i energi żeby zajmować się jakimiś elfami, które de facto mu nie przeszkadzają? Przeciez to nie jest takie hop-siup!

Ja myśle, że w takiej sytuacji elf popełniłby magiczne samobójstwo...
A co do reszty to popieram Cię, Kelpie...

No faktem jest, że mogłyby się same zabić. Ale odpada tylko jeden mały argument. Reszta świadczy o tym, że nie miał po co ich zabijać.
Mormon--> Też się ze sobą zgadzam

No....kurcze....już się pogubiłam....Galbo złapie elfa...ale ten i tak mu nic nie powie bo pewnie wolałby zginąć niż zdradzić swój lud....

Ravyn po co to napisałaś, skoro powyżej doszliśmy do dokładnie takich samych wniosków?