Kim chcielibyście zostać?

Ja pisarką, oczywiście. Wydać jakiś tomik z wierszami. A poza tym malować, malować, malować i śpiewać.

tia...ja już jestem pewna kim chcę zostać: żoną przystojnego chłopaka. A gdzie będę pracowała? To się okaże....

No to ja zaszaleje:D i chce zostać Notariuszem

, jakby ktoś nie wiedział to jest specializacja na prawie

Ja chcę wyjechać na trasię koncertową z Ryśkiem Riedlem... ale największy problem to to że on nie żyje... :lol:

Marcinho, a ja z Kurtem Cobainem... Mamy ten sam problem. xP

"tia...ja już jestem pewna kim chcę zostać: żoną przystojnego chłopaka."
Jakie ambicje...

No dobrze ja się też pochwalę. Chcę być kominiarzem. Żeby ludzie na mój widok łapali sie za guziki.

A ja złodziejem żęby wszyscy na mój widok łapali się za portfele

Ja bym chciałą zostać tłumaczką japońskiego

albo malarką ^^ w ostateczności pisarką

ros.

Ja chciałbym zostać ....

Samochodem

Zmieniłem zdanie chcę zostać pucybutem.

Hmm taaak to bardzo baardzo ciekawe :lol:

no cóż ale dla forumowiczów za pół ceny czyścisz tak?? :lol:

Hej, hej, hej, na poważnie może byście zaczęli pisać??

A więc ja chciałbym zostać aktorem teatralnym, mam do tego nawet jako takie predyspozycje. Nie mam tremy jak występuje przed publicznością, mam doniosły głos i zdolności aktorskie

Do telewizji nie wiem czy chce iść, jeśli już to do wiadomości jako człowiek od czytania. Ciekawi mnie też praca prawnika, tyle że to trzeba się pożądanie naharować, żeby dostać się do jakiejś porządnej firmy.

Kani, dokładnie to samo miałe napisać. słowo w słowo.

A nie boicie się czasem, że skończycie za ladą w warzywniaku? Albo jako (tu do żeńskiej części) panie domu, zajmujące się przez całe życie dziećmi i domem? Bo mnie taka wizja przeraża... :oczyf:

Podejrzane to... :ym:

Ja swoją karierę widzę na dwóch ścieżkach. Jednej prawniczej, drugiej międzynarodowej. Po prawniczej chciałabym iść do CBŚ albo zostac Prokuratorem. Natomiast po Stosunkach Międzynarodowych chciałabym dostać się do ABW lub AW(aczkolwiek nie wiem czy mam predyspozycje) albo zostać Dyplomatą.
Wiem, że część osób zna moje preferencje, ale troche się osatnio zmieniło, więc... :ym:

Cytat:

Albo jako (tu do żeńskiej części) panie domu, zajmujące się przez całe życie dziećmi i domem? Bo mnie taka wizja przeraża...

To najpierw byś mi musiała znaleźć faceta, który potrafiłby mnie zdominować, co byłoby dość trudne zważywszy na mój charakter i sposób bycia i jak dotąd w miarę udało się to jednemu (którego zresztą już w moim życiu nie ma). Swoją drogą z jednej strony szkoda i to bardzo, bo czasem potrzebuję kontaktu z kimś, kto byłby ode mnie silniejszy psychicznie i właśnie potrafił mi coś narzucić, a z drugiej jestem raczej feministką, więc to trochę się kłuci...

Prawnik, nie powiem kusząca propozycja, są duże zarobki, jak też straszliwie nudna, bo wybaczcie, ale wkuwanie na pamięć całego prawa polskiego raczej mi się nie uśmiecha. W dodatku nie sądzę, żeby w miarę inteligentny człowiek był się w stanie na pamięć nauczyć tylu rzeczy, a perspektywa spotkania masy idiotów w pracy mi się nie uśmiecha.

Fotograf, równie kusząco, ale najpierw trzeba sie przebić, co jest dość trudne i wymaga, co najmniej roku samego robienia zdjęć, (za co bym wtedy żyła?) i biegania po różnych wystawach i prezentowania swoich zdjęć potencjalnym pracodawcom.

Operator filmowy, i to jest coś, co mi się najbardziej uśmiecha, ciekawa praca, (chociaż telewizja jak na światowe i polskie standardy marnie płaci, ale wciąż są to całkiem spore pieniądze), łatwiej byłoby mi się 'wkręcić' do biznesu, bo już mam tam rodziców, no i ogólnie jest to coś, co lubię robić.

Alv, nie musiałabyś wkuwać TYLKO prawa polskiego, ale także prawo rzymskie, wiesz? 180 przepisów po łacinie, i to musi być wyuczone tak, byś obudzona w nocy potrafiła to wyrecytować CO DO PRZECINKA!
Wiem, bo nam historyczka opowiadała, jej syn się uczy na prawnika.

Uroczo. Dziękuje postoję, a zawód prawnika pozostawię tym, co bardziej szalonym i głupim. Zdecydowanie nudne jak flaki z olejem i w dodatku męczące. A potem myśl, że resztę życia musiałabym szukać kruczków prawnych i wypełniać jakieś prawne papiery przyprawia mnie już w tej chwili o odruch wymiotny.

Mnie też. W dodatku masa papierkowej roboty, pozwy itp. W pracy prawnika podoba mi się rozprawa sądowa i to chyba wszystko. Nienawidze się uczyć na pamięć czegokolwiek a perspektywa uczenia się przepisów mnie przeraża. Moim zdanie z uczenia na pamięć nic nie wynika, musisz umieć coś powiedzieć własnymi słowami a nie wyrecytować z podręcznika wtedy można założyć, że coś umiesz.
@Alv operator kamery- ciekawe.
Ja sama nie wiem kim bym chciała być. Na pewno nie kurą domową, wtedy czułabym się źle, niespełniona. Ostatnio myślę o weterynarii ale nie wiem czy się do tego nadaje. Ponad to studia są trudne i też wiele trzeba wykuć. Pociąga mnie też architektura (krajobrazu lub wnętrz), ale trezba dość dobrze rysować.

Mnie też interesowała architektura, nawet uczyłam się rysunku technicznego, ale jakoś mój entuzjazm uleciał. Teraz ołówek i linijkę zastąpiłam aparatem

robienie zdjęć, chwytanie chwili, emocji. Kocham to i jest to coś co chciałabym robić

. Jednak znając życie w przyszłości będę pracować w zupełnie innym zawodzie, cóż.

Jeśli już mowa o prawnikach... Mój brat we wrześniu obronił pracę magisterską z prawa. Uczył się na pamięć tych wszystkich praw (rzymskiego, karnego, etc, etc...), miał zajęcia z ekonomii, łaciny i wielu, oj wielu innych dziedzin. I co? I teraz wcale nie chce być prawnikiem. Póki co, pracuje w gazecie, jest dziennikarzem. A potem chcaiłby założyć własny warsztat motocyklowy...
Czasami warto się zastanowić, co chce się robić w życiu, zanim wybierze się studia. Co prawda, on wcale nie żałuje tych kilku lat, ale chyba lepiej by było, gdyby poszedł na mechanikę...

Łosz kurde... ja tam się zawsze BAŁAM zastanawiac kim chcę być... bo co zaczynałam o tym myślec momętalnie łapałam się na tym że nie wiem! Że nie mam żadnych ambicji i wogóle talentów... i zawsze mówiłam sobie "Mam jeszcze czas" w tym problem że praktycznie nie mam już czasu... ehh... nie wiem co zrobię...

Moim marzeniem od dziecka było śpiewanie na scenie. Lecz nie mam pięknego głosu więc to mi nie wyjdzie... potem chciałam założyć firmę... tylko jaką? A Teraz chcę zdać psychologię i pomagac dzieciom z pokrzywdzonych rodzin... Bo wiem że będę potrafiła je zrozumieć i im pomóc...

Idiotka ze mnie... ale cóż... jestem niezdecydowana...

To tak, jak jado niedawna, Yawe. A teraz i tak mam nierealne marzeia, bo przecież akto to zawód niepewny, trzeba by mieć jeszcze cośś, do czego można by było wrócić... A ja czegoś takiego nie mam...

Wodzus o ile mi wiadomo masz jeszcze 13 lat, w 2007 14, więc masz NAPRAWDĘ dużo czasu na takie przemyślenia. Co innego osoby, które chodzą już do liceum, bo to co będziemy robić dużo zależy od studiów na jakie pójdziemy.

Nom

np ja ... do liceum niby chodzę a tak naprawdę to chwiejne są te moje plany na przyszłość - pewnie coś związanego z matmą

jedno wiem na pewno pójdę na krakowską AE bo tam fizyki nie trzeba zdawać

Ja osobiscie chce zostac Veterynarzem albo pisarka

Mi się marzy pływanie na największych żaglowcach świata albo mieć coś wspólnego z morzem. Wiwat Akademia Morska x3

W Olsztynie (czyt. niedaleko mnie) otworzyli ostatnio szkołę aktorską. Niby nic wielkiego, ale... Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Nie nad pójściem do tej konkretnej szkoły, ale nad aktorstwem.
Kurcze, nie wiem, jak w wieku nastu lat można mieć zaplanowane życie... Ja nie mogę się na nic konkretnego zdecydować. A chciałabym już chociaż mniej więcej wiedzieć, co chcę w życiu robić.

Bjartskular napisał:

W dodatku masa papierkowej roboty, pozwy itp. W pracy prawnika podoba mi się rozprawa sądowa i to chyba wszystko..

Papierki nie są złe. Jeśli ktoś kocha to co robi to nie koniecznie musi przyjmować papiery z westchnieniem rozżalenia. Nigdy nie pójdę na kierunek, po którym dostanę pracę, którą będę traktować jak zło konieczne, a każdy dzień to będzie jakaś mordęga. Moim zdaniem w pracy ważne jest to aby nie pracować tylko dla pieniędzy tylko dlatego, że sie to kocha. Pracownik jest bardziej efektywny jeśli lubi to co robi. Jestem przeciwna prawnikom, którzy są prawnikami bo np. "rodzina kazała", a nie dlatego, że chcą komuś pomóc. Z takimi ludźmi nie chciałabym pracować.

Alveaner napisał:

Prawnik, nie powiem kusząca propozycja, są duże zarobki, jak też straszliwie nudna, bo wybaczcie, ale wkuwanie na pamięć całego prawa polskiego raczej mi się nie uśmiecha. W dodatku nie sądzę, żeby w miarę inteligentny człowiek był się w stanie na pamięć nauczyć tylu rzeczy, a perspektywa spotkania masy idiotów w pracy mi się nie uśmiecha.

Moim zdaniem ktoś inteligentny ma większe szanse na nauczenie się tego niż jakiś idiota. Poza tym nie można być idiotą kiedy w ciągu kilku minut trzeba wymyślić mowę końcową. Trzeba umieć mówić

jeśli chodzi o przepisy.... nie dałoby się zrobić z tym tak jak z tabliczką mnożenia? W sensie, że poprzez używanie zapamiętujesz (nigdy w życiu nie wkuwałam tabliczki mnożenia). Poza tym pójście na prawo dlatego, że jest to modne/myśli się tylko o kasie to się długo na studiach nie pożyje. Zacytuję teraz pewnego prawnika, którego osobiście bardzo szanuję. Poprosiłam aby odpowiedział mi na pytanie czy studia są trudne:

pan mecenas napisał:

"Jeśli ktoś
studiuje prawo tylko dlatego, że jest to modne bez koniecznej pasji, to
zawsze te studia będą trude. Jeśli zaś studiuje zapaleniec, rozmiłowany w
prawie, to te pięć lat na Uniwersytecie szybko mu zlecą.

Jeśli ktoś kocha prawo to się nauczy. Posłużę się prostym przykładem:
Uczeń X nie lubi historii. Mało, że nie lubi. Po prostu go ona nie interesuje i nie widzi tam nic ciekawego. Uczeń Y kocha historię i uważa ten przedmiot za szlenie ciekawy. Kto osiągnie lepsze wyniki? Uczeń Y, który będzie CHCIAŁ się tego uczyć i będzie CHCIAŁ pogłębiać swoją wiedzę. Uczniowi X będzie wystarczyło to 4 czy 5 zdobyte często z wielkim trudem.
I tak samo jest z każdym przedmiotem tudzież kierunkiem studiów. Może się mylę, ale to wynika z moich obserwacji.

A ja chciałabym zostać smokobójczynią albo wiedźminką

Aby zostać jednym albo drugim, nie robie nic

Cóż... bo moja mama załatwiła mi już staż w PZU ;/