Kim chcielibyście zostać?

ej, ej, ale nie mylcie programowania z tworzeniem stron internetowych. xd

poza tym, język CSS, czyli Kaskadowe Arkusze Stylów, nie może samodzielnie istnieć bez HTML'a - albo, jak ja wolę - XHTML'a, który jest standardem na świecie, podczas gdy HTML odchodzi w zapomnienie.

Jak dla mnie, to zawód psychiatry, byłby całkiem ciekawą alternatywą. Dość interesujące rzeczy na ten temat czytałam. Ale już nie jeden psychiatra, jak zaczął, to potem sam sfiksował.

Bo do tego trzeba ludzi silnych psychicznie. Takich, którzy potrafiliby przejmować się pacjentem, ale nie brać tego do siebie. Dość ciekawy zawód. Taka resocjalizacja psychopatów na przykład. Tyle że jak dla mnie to tylko teoria i wykorzystanie tego w życiu osobistym. Takie wywieranie wpływu na ludzi na przykład. XD Za dużo we mnie egoizmu. Za dużo niechęci do odpowiedzialności.
Ostatnio trochę kryminologia i medycyna sądowa mnie kręcą. Gdyby nie wyznawana ideologia... Balistyk, zimny chirurg, antropolog sądowy... Portrety psychologiczne przestępców... Hmm...

Pschiatra to dla mnie jeden z najgorszych i najtrudniejszych zawodów.
Umówmy się, nie ma jakiejś ustalonej zasady postępowania na wszystkich ludzi, nie można ustalić na wszystkich ludzi jakiegos zbioru metod, które zawsze zadziałają, a psychiatrom się wydaje, że tak można.
Jeśli to ich leczenie ma odnieść jakiś skutek, to psychiatra musi mieć ogromną empatię,tylko wtedy da radę człowieka wyleczyć - rzucając w diabły ustalone metody i znajdując odmienną dla każdego chorego.
I tylko w ten sposób człowiek zostanie faktycznie wyleczony - przy normalnych, ustaonych metodach, ozdrowienie to chwilowy efekt, który czasem się przedłuża, ale i tak "wyleczony" pozostaje do końca życia zakompleksionym i ma ukryty uraz, który objawia się w sytuacjach stresowych.
Dlatego właśnie najlepsi psychiatrzy sfiksowali. Bo mieli największą empatię. Bo wczuwali się w leczonych. Bo tak trzeba było.

Na psychiatrię bym się nigdy nie szarpnęła, właśnie, dlatego, że psychiatrzy po jakimś okresie pracy, sami zaczynają mieć podobne problemy jak ich pacjenci, bądź popadają w alkoholizm, czy inne mało przyjemne uzależnienia.
Na psychologię też się nie wybieram z podobnych powodów z tym, że jest jedna zasadnicza różnica idąc na psychologię wiele ludzi ma już poważne problemy ze sobą i idzie na studia, żeby się dowiedzieć, co z nimi jest nie tak (i tak nie potrafią tego później zastosować do siebie), a jeśli już nawet znajda się przypadki dobrych psychologów, którzy na początku są w porządku to później popadną w rożne problemy ze sobą, tak jak ten jeden ze sławniejszych polskich psychologów Andrzej Samson.

Cytat:

Jeśli to ich leczenie ma odnieść jakiś skutek, to psychiatra musi mieć ogromną empatię,tylko wtedy da radę człowieka wyleczyć - rzucając w diabły ustalone metody i znajdując odmienną dla każdego chorego.

Fakt, każdy jest inny, ale też wszyscy jesteśmy tacy sami. Schematy chorób psychicznych są podobne, mają podobne powody, podobne skutki, tyle że zwykle trzeba leczyć innymi metodami, choć metody te mogą się pokrywać. Psycholog powinien umieć znaleźć złoty środek między empatią, a życiem osobistym. Potrafić oddzielić się od spraw pacjentów, "wyrzucić" ich z siebie, bądź mieć kogoś, kto w tym pomoże. Empatia nie wystarczy. Najważniejsza jest silna psychika.

Cytat:

idąc na psychologię wiele ludzi ma już poważne problemy ze sobą i idzie na studia, żeby się dowiedzieć, co z nimi jest nie tak

Nie muszę iść. Już wiem. XD Nerwica natręctw, depresja ogólna i maniakalno prześladowcza, rozmaite fobie, megalomania... Dużo tego... XD Idę na psychologię!

Ja psychaitrię traktuję jako kierunek medycyny.. To, że psychaiatrzy fiksują, hmm... Moim zdaniem to tzw zboczenie zawodowe! Mam babkę lekarza, która u siebie wykryła już z 10 chorób, to tak samo psychiatrzy są wyczuleni i dlatego mogą zauważać u siebie objawy, które wcale nie oznaczają odchyleń od normy, które są tylko ich urojeniami.. Psychiatra musi mieć mocne nerwy? Hm... Ten zawód jest i ta bardzo pociągający

Jeżeli się nie uda to zostanę tłumaczem książęk angielskich :;Db:

Nie wiem co mi ostatnio do głowy przyszło, ale pomyślałam, że mogłabym być lekarzem sądowym xD Oglądałam jakiś program w telewizorze o lekarce, która robiła sekcję zwłok i co dziwne, oni wszyscy głowili się, co to się stało z tym człowiekiem, że zginął, a ja po poznaniu kilku faktów już się domyślałam. I gdy tak patrzyłam, jak ta lekarka wyjmowała te wszystkie narządy z tego człowieka, a potem przekładała je na wagę i to łapkami (xD) to pomyślałam, że to mógłby być zawód dla mnie.

Shady, własnie miałam napisać to samo! Bo ja oglądałam z siostrą w niedziele CSI i też tak sobie pomyślałam że fajnie by było robic sekcje zwłok a jeszcze fajniej badać naskórki, spermy itp. pod mikroskopem. Tylko ze nie bardzo wiem co trzeba studiować żeby się tym zajmować, wydaje mi sie że biologie, chemie i coś jeszcze w tym stylu. Mam jeszcze całe liceum zeby sie dowiedziec

.

Moja babka jest lekarzem sądowym i wcale nie robi sekcji zwłok

Tylko bada osoby, które chcą np. odszkodowanie, orzeka czy są chorzy czy nie... To wam chyba chodzi o takiego bardziej lekarza policyjnego? :hah:

zaiste ciekawy zawód

Tak, dokładnie, chodzi mi o lekarza policyjnego! xD W każdym razie takiego, co grzebie rączkami w ludzkich ciałach xD Albo ostatecznie detektywem, bo detektyw jedynie nie ma chyba tej przyjemności selekcjonowania narządów na ładne, śliczne, śliczniejsze i do ****

Ja się zastanawiam nad geodezją za granicą, albo prawem. Geodezja chyba lepsza bo mam tatę geodetę i parę ciotek i wujków. Jedna ciocia pracuje jako geodetka w Anglii i naprawdę dobrze Jej się ustawia. Ale mam jeszcze kupę czasu.

JA chcę być architektem ogrodów i aktorem
:lol:

pierwszy do utrzymania a drugi jako hobby

Ja już wiem kim zostanę!
Zostanę Piratką!(nie drogową!)
Będę posiadała własny statek, i będę grabiła,łupała i atakowała porty

Mogłabym też zosać zawodowym zombie bo noszę tasak w piórniku :lol:

Budziłabym się w nocy,a potem BU! I straszyłabym ludzi...
Chociaż opcja zostania piratem bardziej mnie przekonuje

Ja zostane smoczym jeźdźcą i pokonam straszliwego króla: Giertycha umundurowanego!!!!!!!!!!

Ja będę weterynarzem, więc mogę dbać o zdrowie twojego smoka :-P

Ja zostane aktorem lub informatykiem.

Albo genetykiem i stworze smoki! :8T:

A moja mama mi nie wierzy... mówi, że jeszcze zmienię zdanie...

A ja i tak wiem swoje

A ja nie mam pojęcia kim zostanę... znaczy nie mam żadnych konkretnych planów

Wiem tylko, że będzie to dobrze płatna praca i na 90% wyjadę z kraju. Narazie skupiam się na tym, żeby mieć dobre ocenki w szkole ze wszystkiego, bo nie mam niczego w czym mogłabym być naprawdę dobra

Hm, niektórzy mi mówią, że powinnam iść na filozofię :raa:

. Ale co ja bym potem robiła? Siedziała pod mostem i filozofowała

. A o komputerach i pracy z nimi myślę coraz mniej - jestem krótkowidzem i boję się, że wzrok mi się pogorszy...

Również chcę wyjechać za granicę - genetyk nie ma w Polsce co robić

. Może nawet na studia bym się za granicę wybrała?
Moi rówieśnicy się ze mnie śmieją(!), bo uważają, że nie powinnam teraz myśleć o studiach. Niektórzy nauczyciele też :/ . A ja postaram się jak najbardziej umiem - na Politechnice jest trudno

.

Piszecie, że chcecie wyjechac z kraju. Mi rodzina mówi żebym się starała i szukała sobie zycia w USA, że jestem zdolna i tam będę miec niewiadomoilekasy. Ale ja sobie nie wyobrażam sobie że opuszczam Polske. Wole zarabiać mniej pieniędzy i troche dłużej zarabiac na wymarzony niebieski samochód bez dachu, ale byc Polką. Bo czy gdybym wyjechała do Ameryki za kasą to mogłabym sie tak nazwać? Według mnie nie bardzo.

No tak, ale ja chcę się rozwijać. Pieniądze nie są najważniejsze, ale w dzisiejszym świecie bardzo ważne. Ale ja lubię też zdobywać wiedzę, zależy mi na samym wyksztalceniu i pracy, z której będę miała satysfakcję. Pieniądze swoją drogą. A nawet jak skończę inżynierię genetyczną w Polsce(a wolałabym w jakiejś dobrej zagranicznej uczelni) to gdzie ja tu znajdę pracę? W tym zawodzie?
A pozatym, moja informatyczka wspominała mi, że np. bardzo dobrym programistom pracę oferują zagraniczne firmy z filiami w Polsce. I oni tak czy tak wyjeżdżają.

Szkoły w Polsce są bardzo dobre. Ja będę tu studiować. Chciałabym zwiedzić Europe, ale tu się wychowałam i chcę tu zostać. Pieniądze nie są znowu takie niemożliwe do zdobycia w Polsce. Wystarczy troche szczęście i talentu.
A poza tym skąd z góry wiesz ze nie znajdziesz tu pracy w swoim zawodzie? Nie jesteśmy znowu jakims trzecim światem:/

Inżynieria genetyczna? Fakt, w Polsce tego stanowiska nie znajdziesz... Inna sprawa, że już niedługo w ogóle pracy nie znajdziesz, bo ludzie pojmą, że grzebanie w kodzie genetycznym to zbrodnia, która nic dobrego nie daje, a tylko nakłania do hodowania szczurów z ludzkim wzrokiem (przypadek autentyczny).

Co do zostawania w Polsce...
Było już mnóstwo patriotów, którzy umarli w nędzy, bo nie "zdadzili" kraju.
A Wojtyła, który w czasie komunizmu mieszkał w Watykanie też nie był Polakiem? Bo nie było go w Polsce? A moja doskonale wykształcona ciotka, która w Polsce nie mogła znaleźć pracy, a w Kanadzie weszła od razu na kierownicze stanowisko?

Można być Polakiem za granicą. Tylko trzeba o tym pamiętać, i się tego nie wypierać.

Ta ciotka mieszkająca w Kanadzie, nauczyła swoje dzieci urodzoe już poza granicami Polski jezyka polskiego. Wiele osób się z niej śmiało, bo uważali, ze dzieciom jest to niepotrzebne.
Nauczyła ich też naszej historii. Opowiedziała wszystko, całą prawdę, łącznie z anegdotkami o Piłsudskim.
Jeśli ona nie jest patriotką, to nie wiem, kogo można nazwać patriotą.
Przerażają mnie durne przekonania, że po przekroczeniu granicy przestaje się być Polakiem. Przekonania to iście Giertychowskie.

Nie o to mi chodziło. Jeśli ktos nie mógł tu znaleźć pracy to rozumiem. Ale nie gdy w wieku 15-16 lat mówi się że na pewno jej nie znajdzie i że wyjeżdża to nie potrafie zrozumieć czemu nawet nie chce spróbować. Ja wolałabym zarabiać 3000 zł w Polsce a np. to 5000 zł w innym kraju.

Też mam ciotke w Ameryce. Jej dzieci tez uczą się polskiego. I uważają że zabiera im to wolny czas i nienawidzą tego języka i wszystkiego co z Polską związane.

Wkurza mnie też to że wielu ludzi uważa że Polacy we wszystkim sa najgorsi. Nawet jeśli nie mają o czymś pojęcia.

I nie wydaje mi sie żebym umarła w nędzy. Nie wszyscy polacy sa biedni.

scary będzie weterynarzem :;Db:

I chociaż nikt scary nie wierzy to i tak wiem że tak będzie. Ew. mogę rysować komiksy (co już właściwie robię).

Ale na przykład ja twierdzę, że CHCIAŁABYM wyjechać, latego, że w polsce są mniejsze możliwości, niż za granicą i wcale nie chodzi mi tu tylko o kasę. Pomijam fakt, że nie wiem jeszcze dokładnie, co chciałabym robić, ale nie widzę niczego złego w tym, że chciałabym wyjechać...

Jak skończę weterynarię (w Polsce) to chciałabym wyjechać... Najchętniej do Wielkiej Brytanii, Irlandii itp. Tam można więcej zarobić, a przy okazji słyszałam, że są tam jedne z najlepszych klinik weterynaryjnych na świecie.

Nie wiem czy wrócę... Może... Jeśli tak to potem chciałabym otworzyć własną lecznicę dla zwierząt...

A ja chciałabym wyjechać, bo marzy mi się posada w jakimś rządowym laboratorium :ym:

I mi nie chodzi o taką genetykę z mieszaniem genów. Może bardziej o poznawanie naszej ludzkiej struktury DNA aby móc leczyć choroby genetyczne. Obecnie jest to bardzo rozwijająca się gałąź nauki :ym:

Co do wyjazdów jeszcze....Mój wujek robi właśnie na polskiej uczelni doktorat z biochemii. I też raczej wyjedzie, bo ostatnio w laboratoriach zastój...Nawet jego przyjaciel z biochemii wyjechał do Ameryki i namawia go do przyjazdu, bo podobno warunki do pracy są tam świetne i mają jeszcze miejsca dla takich jak on.

Ariel + scary: jak będziecie weterynarzami, to ewentualnie mogę wam jakieś krzyżówki porobić... :raa:

Słyszałyście o zebroidach lub tigonach?

Arlyin Liriel Black napisał:

Ariel + scary: jak będziecie weterynarzami, to ewentualnie mogę wam jakieś krzyżówki porobić... :raa:

Słyszałyście o zebroidach lub tigonach?

Taa... Ciekawe jakie jeszcze krzyżóki mogą powstać w zoo...