Szkoła.

Wysłany: Pią 20:12, 30 Mar 2007

Z tą samą facetką mieliśmy w I klasie geografię. Na czym polegały jej lekcje? Na przepisywaniu podręcznika. Teraz uczy ona historii jedną z pierwszych klas. Miałam nieszczęście być tego świadkiem. Pół lekcji zajmowało czytanie czyjegoś referatu o starożytnych rzeźbach. Następnie po kolei czytali podręcznik. Masakra, nie lekcja.

Wysłany: Pią 21:08, 30 Mar 2007

Celeste napisał:

Nie będę się tłumaczyć, bo po co? Jeśli mi nie wierzysz, nie zależy mi na tym. Kto mnie zna, wie, że raczej nie mam po co kłamać. I to w takiej głupiej sprawie. :ym:

Wodzus, znam to. <:

Koniec końców, w końcu Ci uwierzyłem "YGH" wyrażało przychylny niesmak

Wysłany: Sob 8:38, 31 Mar 2007

U nas na wos to połowa informacji była o pijakach rozjeżdżających krowy, bądź o Lepperze czy Giertychu

Niestety nazmyślać to za wiele się nie dało, bo nauczuciel był jednak trochę obeznany. Ale za to odpowiedzi były proste, zaczynałeś o komuniźmie, przeskakiwałeś na Wietnam, a kończyłeś na Stanach i piątka w kieszeni

Wysłany: Sob 18:07, 31 Mar 2007

Ja jeszcze Wosu nie mam bo jestem w szóstej klasie... Ale za to mam borabanego nauczyciela W-Fu.

Wysłany: Sob 18:25, 31 Mar 2007

A ja mam dwie porąbane nauczycielki z tegoż przedmiotu. Pewnego dnia biegaliśmy na stadionie, po dwóch kółkach, ja i moja przyjaciółka byłyśmy ledwo żywe (śmiało możecie uznać mnie za cienką i słabeusza). Jedna z tych nauczycielek, posłała do nas taki tekst: "Mniej jarania, szybciej będziecie biegać." No przepraszam bardzo, ja ani moja przyjaciółka nie palimy. Co to ma być?!

Cytuję mą "ulubioną" nauczycielkę: "Wy to tylko o seksie i wygłupach myślicie, zamiast się uczyc!". Zamurowało mnie. Obraziło też.

Taaa... Dawajmy cytaty z nauczycieli i obrazajmy się.
Chyba troszkę zbyt wrażliwi na obrazy jesteśmy, co?

Ja naprawdę wiele zniosę, jeśli chodzi o obrazy. Jestem obrażany praktycznie codziennie, przez co się przyzwyczaiłem. Ale co jak co, to było "lekkie" przegięcie.
To przecież nauczyciel jest. Osoba, z której powinno się brac przykład.

Cytat:

"Wy to tylko o seksie i wygłupach myślicie, zamiast się uczyc!". Zamurowało mnie. Obraziło też.

No cóż, miała trochę racji. Po pierwsze hormony, po drugie, to taki głupi wiek, że rzeczywiście człowiek ma ochotę się wyszumieć i powydurniać.
A obrażanie się na pewno pomoże. Jak cholera.

Poza tym cytowanie wszystkich durnych tekstów nauczycieli, (co za chwilę się zapewne zacznie) jest bez sensu.

Tu chyba nie chodzi o obrażanie się i fochy, tylko bardziej o zranienie uczuć. W tym sensie obraziło. Fakt, nastolatki często myślą o seksie i głupotach, ale nie tylko. Poza tym "dorośli" przecież też myślą głównie o tym :/. Od seksu uwolnio0ne sątylko małe dzieci i (chyba) starcy, tak po 80.

Alveaner napisał:

Cytat:

"Wy to tylko o seksie i wygłupach myślicie, zamiast się uczyc!". Zamurowało mnie. Obraziło też.

No cóż, miała trochę racji. Po pierwsze hormony, po drugie, to taki głupi wiek, że rzeczywiście człowiek ma ochotę się wyszumieć i powydurniać.
A obrażanie się na pewno pomoże. Jak cholera.

Poza tym cytowanie wszystkich durnych tekstów nauczycieli, (co za chwilę się zapewne zacznie) jest bez sensu.

W zasadzie głównie chodzi o to, że to cholernie złośliwa baba jest... Czasami się zastanawiam, czy nie jest gorsza od mojej wychowawczyni

Lukaesan: ja na twoim miejscu na pewno bym się obraził. I nie, dlatego, że ktoś powiedział mi wprost prawdę, ale dlatego, że nastolatków ZAWSZE bierze się ogólnikowo.

A są nastolatkowie i nastolatkowie. Chociaż o seksie pomyśli czasem każdy. Ale nie każdy cały czas... To mi się zdecydowanie nie spodobało... Zresztą w ogóle mamy w szkole paru nieprzyjemnych nauczycieli. Jak w zasadzie każdy.

I tu masz racje Lukaesan każdy ma "rzeźnika" w szkole xD U nas jest taka baba - Ryskowa. Jak wchodzi do klasy to martwa cisza jest xD

Alveaner napisał:

Cytat:

"Wy to tylko o seksie i wygłupach myślicie, zamiast się uczyc!". Zamurowało mnie. Obraziło też.

No cóż, miała trochę racji. Po pierwsze hormony, po drugie, to taki głupi wiek, że rzeczywiście człowiek ma ochotę się wyszumieć i powydurniać.
A obrażanie się na pewno pomoże. Jak cholera.

Poza tym cytowanie wszystkich durnych tekstów nauczycieli, (co za chwilę się zapewne zacznie) jest bez sensu.

jezu Alv Ty wszystko krytykujesz. Narzekanie na nauczycieli to jedna z niewielu przyjemności związanych ze szkołą.

O tak xD Wiecie, że ułamki dziesiętne dzielą się na męskie i żeńskie? Żeńskie to okresowe, a męskie to skończone

"Narzekanie na nauczycieli to jedna z niewielu przyjemności związanych ze szkołą."
Myśl tak dalej to przejdziesz przez próby samobójcze. niewielu przyjemnosci? Pomyśl, że jeszcze trochę w tej szkole posiedzisz. Lepiej zmienić nastawienie.

Cytat:

Narzekanie na nauczycieli to jedna z niewielu przyjemności związanych ze szkołą.

Widzisz dla mnie przejmowanie się, tym, co o nas [uczniach] mówią nauczyciele jest zwykłą stratą czasu i nerwów. Większość tych ich tekstów po prostu źle świadczy o nich samych, więc nie widzę powodu, żeby na te teksty narzekać, gdyż w moim mniemaniu sami się ośmieszają.
O ile jeszcze nauczyciel skrytykuje ucznia na poziomie i inteligentnie (jak moja pani od polaka) to jest ok. i może się z nią zgodzę, ale w innych przypadkach, kiedy walą teksty, może nawet i prawdziwe, ale w takiej formie, że to woła o pomstę do nieba to tracą mój szacunek.

Co do tego, że to jest przyjemne, to nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie denerwowanie się przyjemne nie jest, a to się właśnie wiąże z narzekaniem.
Poza tym szkoła jest nawet dość przyjemna, oczywiście są przedmioty, których nie lubię, ale są też ciekawe czy zabawne, no i w szkole jest trochę ludzi, których lubię, więc chodzę tam też żeby się z nimi spotkać, co jest przyjemne.

Testy, testy, testy, testy!! :u|:

Spróbujcie mnie zdenerwować. Zaręczam, że z moim układem nerwowym to się na pewno nie uda. XD A u nas to dni otwarte były. I fazę mieliśmy. Jak zwykle. I wszystkie szkoły obskoczyłam. W technikach była darmowa wyżerka. I zwiedziłąm wszystkie toalety. Składam papery do tej szkoły, w której są najładniejsze XD.

Nigdy chyba nie będę w stanie zrozumieć, dlaczego dziewczyny tak wielką wagę do toalet w szkole przywiązują. Ja sama bywam w nich najrzadziej jak się da.

Mnie w tym roku czekają egzaminy próbne, ale pełny luz i zrelaksowanie.

Toalety mają w sobie to coś. xD Ja naszą szkolną bardzo lubię, jest tam taki ciepły kaloryfer, chyba jedyny, który normalnie grzeje. xP Aż szkoda pomyśleć, że od września nie będę mogła posadzić na nim czterech liter, kiedy będzie mi zimno.
Ale żeby jakoś wyczłapać się z gimnazjum muszę wrócić do nauki. Egzaminy! *Nierywaźnie mamrocząc pod nosem odchodzi w stronę stosu książek.*

Toalety to miejsce życia kulturalnego całej szkoły! Chyba lepiej wymieniać opinie, spisywać pracę domową, obgadywać nauczycieli i szwendać się bez celu w czystej, ciepło-brzoskwiniowej i pachnącej łazience niż brudnym, śmierdzącym, z powyłamywanymi zamkami w drzwiach, kiblu. Nie mówię już o kabinach prysznicowych, które są prawdziwym błogosławieństwem, jeżeli nie chce się cuchnąć, po strasznym w-fie.

Ooo tak! Prysznice to cudowny wynalazek, a juz na pewno umieszczenie ich w szkole jest czymś wspaniałym

Niestety w toaletach w mojej szkole ZAWSZE brakuje papieru i PRAWIE ZAWSZE mydła

Zawsze dają mydełko jak jest jakaś uroczystość i goście przyjeżdżają xD

Aaaaania napisał:

Niestety w toaletach w mojej szkole ZAWSZE brakuje papieru i PRAWIE ZAWSZE mydła

Zawsze dają mydełko jak jest jakaś uroczystość i goście przyjeżdżają xD

W mojej szkole nie ma pryszniców:/, papieru i mydła zreszta też. Jak był u nas etap okręgowy olimpiady matematycznej to raz dali w jednej toalecie mydło (papieru juz nie) i było tam i tak tylko jeden dzień. I do ostatniego roku nawet luster nie było.

No to moja szkoła jest prawdziwie luksusowa pod tym względem. Mamy dwie normalne łazienki (damską i mięską) z mydłem, papierem toaletowym, ręcznikiem papierowym (jeśli któregoś zabraknie, wystarczy pójść do sprzątaczek) oraz lustrem. Do tego w części, gdzie znajduje się hala sportowa, łazienki (z kilkoma prysznicami) są w każdej szatni (razem chyba cztery). :ym:

To prawdziwy luksus xD mydło, albo ręcznik papierowy

. U nas to zawsze na podłodze jest jedna wielka kałuża -.- . I to dosłownie w każdej toalecie, każdej. Taa... i tak jakoś dziwnie nie ma podziału na toaletę damską i męską. Wszyscy chodzą tam gdzie bliżej.

U mnie tak samo... Chociac nie, mydło jest, ale nie ma papieru toaletowego. A o prysznicach tu już wogóle mowy nie ma.

Heh.. U mnie jest połączony budynek gimnazjum i podstawówki.. Jak sie nie trudno domyśleć to kible gimnazjalne są "troszeczkę" (

) w gorszym stanie.. No i tu się trzeba wycwanić i chodzić do toalety dla dzieci z klas 0-3

I jest całkiem przyjemnie, bo nawet tam ładnie pachnie.. Takowy kibelek nosi pseudonim "ładny" bądź "wychlorowany".. Będzie mi go brakowało..

Prysznic, pff

jakoś nie wyobrażam sobie w tym zabytku takich burżuazyjnych rzeczy ^^. Zbytek, zupełnie nie potrzebny... xD, dobrze, że u mnie w klasie płeć męska jest mniejszością, ale po wychowaniu fizycznym nawet ta 6 daje o sobie wyraźnie znać.