Szkoła.

A ja (nie mając pojęcia co będę robić w przyszłości) postanowiłam narazie nie olewać niczego

Nie wiem jak to będzie w liceum, ale narazie chyba jakoś lepiej idą mi przedmioty ścisłe...
Lapis... Ależ oczywiście, że jesteś inteligentna xD A to, że troche mniej od reszty to trudno xP (żart) zresztą obawiam się, że wliceum może nie pójść mi aż tak dobrze.... zobaczymy :;Db:

a ja mam 154 pkt w sumie i rozpiera mnie radość dostanę się do najlepszego LO w mieście (w Suwałkach ) i bardzo się ciesze nie myślę już o tym zaniosłem podanie i jestem wolny (na razie). :raa:

A ja już mam przewidzianą przyszlość i gimnazjalną i licealną xP Gimnazjum : 9, 13. Liceum : Albo II albo nic xD

Wow Ravyn... podziwiam

Ja jestem w gimnazjum, a do jakiego liceum pójdę jeszcze nie mam pojęcia

A ja teraz idę do szóstej klasy i już nawet wiem na jakie studia pójdę xD Moja droga :
Przedszkole Stokrotka
ZSzOI nr 26 w Wałbrzychu
Gimnazjum nr 13, Gimnazjum nr 9
II LO im. Hugona Kołłątaja w Wałbrzychu
Politechnika Wrocławska, informatyka

Jezu.....fajnie masz....

Ja nie wiem nic i podejrzewam, że nad liceum to będę się zastanawiać dopiero w 3 gim.... Jak wychodziłam z podstawówki też do ostatniej chwili nie wiedziałam do jakiego gimnazjum pójdę

A o studiach to wolę narazie nawet nie myśleć

Ja też nie miałam pojęcia co chcę robić. I pewnie nadal bym sie nad tym zastanawiała gdyby mnie koleżanki nie namówiły na olimpiade chemiczną.
A po podstawówce nie miałam dylematu bo byłam wtedy małym geniuszkiem z matematyki a gimnazjum mam pod nosem więc nie chciało mi się chodzic do żadnego innego.

Ja miałam dylemat, ale wygrało to gimnazjum, bo w drugim jako drugi językm był tylko niemiecki, którego bardzo nie lubię, a tu był francuski. Więc chodzę tu (do gim 3) i jestem z tego bardzo zadowolona, bo mam świetną klasę i jeszcze lepszą wychowawczynie

Ja mam ambitne marzenie pójść do Liceum Plastycznego. Tyle że rodzice niezbyt przekonani, do obcego miasta samej mnie nie puszczą, a pod nosem dobre liceum mam...
Potem chciałabym się na ASP dostać, ale pewnie skończę na architekturze we Wrocławiu. Ach, te ambicje...

Te ambicje ja to chcę być
* Architektem krajobrazu (praca na chleb itp.)
*Aktorstwo (praca-hobby mam trochę osiągnieć związane z aktorstwem

)

Cel -> Jak mi jeszcze powiesz, że idziesz do Białego, a Liceóf jest trzy, to ja więcej na miasto wychodzić nie będę... xD

KiMA -> Ładne ono jest, ładne. A uczniowie mocno polityką się interesują...

U mnie to byleby mundurków nie wprowadzili, bo będę musiała narobić zadymy we wrześniu. Zmiana szkoły i te sprawy. Niestety dostałam się już na pewno, bo pani sekretarka nie chciała kopii tylko od razu oryginały. A punktów w sumie to miałam 175, bo gópia menda polonistka zamiast szóstki piątkę mi postawiła. Tak to jest, jak nie chodzi się na polski przed radą pedagogiczną.

Wodzus, Lapis -> Kij ze średnią. Gdybym opinii nie miała nigdy 5,0 by nie przekroczyła. Opinia i ściągi, oto złoty środek. W pierwszej klasie muszą cię pokochać, żeby do trzeciej zdążyli znienawidzić.

Ja na przyszłość szkolną planów sprecyzowanych nie mam. Natomiast wiem, co będę robić w wakacje. Po klasie pierwszej dwa miesiące do pracy. (Zaczynam szukać już w lutym, żeby przynajmniej z tysiak na miesiąc był.) Po klasie drugiej dwa miesiące włóczęgi na trampa. Już zbieram ekipę. xP Po trzeciej pokręcę się po Europie w przerwach między lataniem za studiami. A co.

Cytat:

Cel -> Jak mi jeszcze powiesz, że idziesz do Białego, a Liceóf jest trzy, to ja więcej na miasto wychodzić nie będę... xD

To LO, do którego się wybieram jest zaiste białe (kremowe? szarawe? bielsko-białe?), aczkolwiek nie słyszałam, żeby tak na nie mówiono. Może coś mnie ominęło? A liczba szkół wynosi czy. xP Tylko nie jestem pewna, czy czeciego w tym roku nie zamknęli z powodu braku chętnych. Takowo przedstawia się sytuacja. :ym:

Cytat:

Po klasie pierwszej dwa miesiące do pracy.

Cholerne poczucie winy, które mnie gryzie od pewnego czasu, podczas ściągania mp3! Przez to też mam zamiar jakoś na siebie zarobić. Bo to, co dostaję od rodzicieli jako "kieszonkowe" nie starczy mi już na wszystkie wydatki. Na szczęście dostałam stypendium (100 zł) i pościągałam trochę długów od znajomych, w efekcie mam jakieś 170-200 zł, za które mogę kupić AŻ cztery płyty.

A czecie jest zwane Zielonym chociaż pomalowane w niebo, słoneczko i łąkę? Jeśli tak, to prawdopodobnie mamy na myśli to samo miasto. xD

Nieeee... xP Czecie zwane jest Elektrykiem, bo w tym samym budynku znajduje się technikum elektroniczno-informatyczne.

ja już szkołę skończyłem (Technikum Gastronomiczno-Hotelarskie) i jak sie uda to drugi rok studiów mnie czeka(UW wydział Zarządzania). ale najpierw poprawki we wrześniu.

A ja dostałam się do mojego wybranego LO na profil biologiczno-chemiczny

I LO Aaaaaniu? :ym:

Aaaaania napisał:

A ja dostałam się do mojego wybranego LO na profil biologiczno-chemiczny

Jak skończę gimnazjum też chcę iść na taki profil...

Ja też. Do nowego liceum przy naszej Politechnice. Od razu ukierunkowane

. Tylko fizyki trochę się boję, bo wszyscy straszą...

A ja nie... Mam piątkę, a w przyszłym roku mam szansę na szóstkę... Tak przynajmniej twierdzi moja pani od fizy...

No tak, ale to pierwsza klasa. Mi do 6 brakowało 2 dziesiątych, ale u nas średnia ważona jest. A co do 2 klasy, to mam żadnych teorii praktycznie nie będzie, tylko same wzory i zadania. A jak nam nasza pani dała zadania na 4, 5 i 6 na teście, to na 4 zrobiła tylko ja i moi 2 koledzy, a na piątkę ja zrobiłam jedno. Niezły poziom, nie? Dlatego trochę się tym martwię.

No nieźle... Ale lubię fizykę i mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę... Z klasówek mam 5 i 6... Tylko nie brałam udziału w żadnym konkursie i to przeważyło, że mam 5...

Mirz napisał:

A punktów w sumie to miałam 175

Kochana, powiedz mi - jak żeś ty to zrobiła? Osobiście potrzebuję w przyszłym roku co najmniej 160, więc, jakby co, to wiesz - wytłumacz, jak trzeba czarować. XDDD

Cytat:

A co do 2 klasy, to mam żadnych teorii praktycznie nie będzie, tylko same wzory i zadania.

W fizyce nie ma tak, że nie ma teorii - bo teoria jest i teorię trzeba znać, nawet jeżeli zna się piąte przez dziesiąte. Ja z fizyki mam szóstkę, chociaż czuję się beznadziejnie z niej słaba - w sensie, że lubię, a w domu nie ćwiczę, chociaż wybieram się do bielskiej piątki, gdzie chodzą same geniuszki z matematyki, fizyki, informatyki... dobrze, z wszystkiego. To mnie właśnie nieco przeraża, a przecież egzamin trzeba napisać na co najmniej procent 90 i wziąć się porządnie za siebie nienadwadniprzedegzaminami. Przynajmniej taką mam nadzieję.
A nie uwierzycie, ile parszywej teorii na drugiej, ścisłej części może się znaleźć.

Cytat:

A ja dostałam się do mojego wybranego LO na profil biologiczno-chemiczny

Naprawdę, naprawdę podziwiam. O ile chemię nawet lubię (zdecydowanie byłby lepsza bez nauczycielki, która na każdej lekcji robi rzeźnię i na koniec roku wystawiła jedynie około 6, 7 piątek na pięć klas drugich), to biologi nie znoszę z powodu takiego, że cała biologia to jedna, wielka teoria.
Nienawidzę teorii, ajajajaj.

No cóż... Modliłam się, obijałam, żebrałam... xD Naprawdę, nie wiem jakim cudem mi tak dobrze poszło, aczkolwiek gdyby nie wrodzone lenistwo, to może by i 200 było, dzienki olympiadom. A egzaminy nie są takie straszne. (Chociaż fakt faktem, gdybym cośkolwiek powtórzyła, zamiast szukać starych ściąg z wzorami, to nie umoczyłabym się na fizyce, na beznadziejnie głupich wektorach.)

Wektory nie są takie trudne... Bo chodzi ci o wypadkową sił tak itp., tak?

Mirza, a w jakich olimpiadach brałaś udział?
Ja chciałabym iść do nowo otwartego liceum przy Politechnice. Mój kolega się tam dostał. Trzeba było mieć minimalnie 150 punktów, i przyjmowali tylko 72 osoby(klasy 1). Kolega miał 158 punktów. W jego klasie są 2 osoby co mają po 200 punktów, on ma te 158, jedna osoba ma ok 156, a reszta to równiutkie 150....Masakra.

Polonistyczna, matematyczna i biologiczna. Zabrakło motywacji do etapów wojewódzkich. xD
Było takie zadanie z kroplą wody. Nienawidzę fizyki. xD

O rany ja to z kroplą wody zrobiłam akurat dobrze, chociaż nigdy nie potrafiłam tego narysować. Za to pomyliłam się na załamuniu światła. Wogóle nie rozumeim fizyki. Ucze się jej chyba najwięcej i ze sprawdzianów mam piątki z ledwością.

A z olimpiad identycznie. Zwaliłam etap wojewódzki, bo już nie chciało mi sie uczyć, a na pani do chemii nabrała do nas zaufania i zostawiała samych na zepleczu.

Na koniec gimnazjum udało mi się uzbierać 175pkt, chociaż nie uczestniczyłam w żadnej olimpiadzie. Dostałam się do prawdopodobnie najlepszego liceum w okolicy na profil dziennikarski(próg: 140pkt). W klasie będę mieć 24 osoby w tym pięcioro olimpijczyków i przynajmniej jedną z kompletem punktów. Boję się tylko, że będę musiała zacząć się uczyć tak na poważnie... Na szczęście raz w miesiącu cała klasa będzie wyjeżdżać do Warszawy albo Krakowa na warsztaty dziennikarskie. Fakt, że te dwa dni w miesiącu, to będzie weekend, ale zawsze coś...

Ooo...jak będziesz w Krakowie, daj znać

A tak na temat szkoły, to zawsze mi się wydawało, że jestem dobra jeżeli chodzi o naukę, a tutaj czytając te wasze posty zaczynam się czuć taka, taka... tępa