Szkoła.

Wiecie, ja w I gim. miałam infę, a w II już nie, tylko technikę. Teraz nie mam (chyba) ani tego, ani tego.

na 7.10? a ja myślałam że najwcześniej to jest na 8.00...ja będę miała 4 razy na 8.00., raz na 8.50, chociaż to nie jest jeszcze pewne

PS. Zarr, współczuję ci

Ja w zeszłym roku miałam codziennie na 7.40, a teraz na 8.35. Nienormalna ta moja szkoła.

Arya-elda napisał:

na 7.10? a ja myślałam że najwcześniej to jest na 8.00...ja będę miała 4 razy na 8.00., raz na 8.50, chociaż to nie jest jeszcze pewne

PS. Zarr, współczuję ci

No...ja strasznie nad tym ubolewam

ale przynajmniej wcześniej wychodzę z rzeźni

a o której? ja najpóźniej 0 14.25. A tak wogóle, jak tam pierwsze męczarnie? Was też od razu maglowano? Bo moi nauczyciele dostali chyba udaru :raa:

Od niemieckiego całą godzinę nas pytała "w ramach powtórzenia" na lekcji organizacyjnej :raa:

No a jak u was z tym?

Nowa baba od matmy... Ech, już dwie strony pracy domowej, to mówi samo za siebie.

Pytali ,oczywiście że pytali
Kłamali mówiąc:Pytamy was tak tylko z czytsej ciekawości -i te ich upiorne uśmieszki
Niech idą do diabła....

Najpóźniej wychodzę o 14.20 ale tak najwcześniej to o 12.20 czyu jakoś tak

A ja w poniedziałki wychodzę o 15:55! :buhaha:

uu....niezazdroszczę

ja też najwcześniej o 12.30, to znaczy w środy. Jacy nauczyciele(od czego)są dla was najostrzejsi? Moi to od polskiego(kochany wychowawca :raa:

), niemieckiego i matmy. Z matmy nie mówiła że będzie jutro pytać, ale ta jej mina :raa:

mówi wszystko za siebie. Cóż, przelecę pierwszy temat i jakoś przeżyję(czyt, chyba, przy szczęściu :lol:

).No a u Was?

Najostrzejsi? Nie znam ich jeszcze, ale wydaje mi się, że historyczka. Daje duzo luzu, sprawdza zeszyty raz na pół roku, ale za to pytając zadaje takie na prawdę trudne pytania, a jeden błąd = ocena o jeden w dół.
Ale powtarzam, nie znam ich jeszcze.

ja mam fajny plan: codziennie na 8.00 (ale to sie może zmienic, bo nie jestesmy jeszcze podzeleni na grupy angielskiego), tak po 5-6 lekcji.

a biologi ma mnie uczyć dyrektorka... :boje:

Ja mam po prostu cudowny plan wosu będzie mnie uczył facet od historii (będzie na pracy klasowej legalna ściąga, poza tym go lubię), ale reszta… Ratunku, od wf-u dali nam jakąś okropną babę, której ścierpieć nie mogę (nasza pani poszła na zwolnienie), moja kochana pani od Polaka jest jeszcze dwa tygodnie w sanatorium i dali nam jakąś babkę na zastępstwo, u której albo na lekcji się śpi, albo gada z nudów, a że my preferujemy tą drugą opcje to powiedziała, że jutro lekcja będzie nudniejsza (jakoś sobie tego nie wyobrażam, o ta była już i tak piekielnie nudna).
Odjęli mi jedną fizykę, za to dołożyli jedną geografię, już sama nie wiem, co gorsze.
A tak w ogóle to mam 28 godzin tygodniowo minus dwie, bo na religię nie chodzę. W środy na 9.50, a w poniedziałki sobie śpię dłużej od innych bo na religię nie chodzę i idę dopiero na 8.55. No i w piątek kończę o 11.30 bo nie mam religii.
Oczywiście na wstępie każdy nauczyciel zapowiedział, że w drugiej klasie nam popuszczać nie będzie i musimy się przyłożyć.

A najostrzejsi nauczyciele? Fizyka i polski, z tym, że pani od polaka, nie jest ostra jeśli się czegoś nie przeskrobie i posiada się kulturę osobistą i w ogóle kulturę.

Natomiast do minusów mogę zaliczyć lekturę z historii, lektury z polskiego i prace metodą projektu z polaka, do której trzeba się przyłożyć, jak do niczego innego na świecie.

A ja nie mam geografii

, tylko troche humor mi psuje ta rozszerzona fizyka, no ale...

A mój nowy facet od fizyki... Jakiś dziwny

. Ale za to młody, dopiero co po uniwerku :ym:

xP.
A gegrę lubię, bo mam bardzo fajnego nauczyciela.

Rozszerzona fiza? Nie no ja bym się załamała, bo fizyka w wydaniu mojej nauczycielki nie jest ani trochę ciekawa. Ale fizyka jako taka jest fajna.

nie masz geografi? :oczyf:

a jakim cudem?

my mamy bardzo fajna panią pedagog. na wstepie powiedziała nam, że jak przeskrobiemy to mamy u niej przechlapane i żadne słodkie minki nie pomogą

E, to nieciekawie. Bo ja, na ten przykład, jestem dobra w strojeniu minek. Wielokrotnie ratowało mi to skórę. :ym:

nie przy naszej pani pedagog. ona to jest morowa babka, wali ci prawdę prosto w oczy i sie z nikim nie cacka :ym:

Labellui Cua napisał:

nie masz geografi? :oczyf:

a jakim cudem?

A takim, że mam rozszerzoną biologie, chemie i fizykę więc szanowne grono pedagogiczne ustaliło, że w tym roku geografii I b mieć nie będzie, bo i tak ma już dużo na głowie

Ja niestety mam geografie i to z babką która uczyła moja ciocie i kuzynke i cały czas jest tak samo strasznie wymagająca. Od jakiśch 50 lat! Przekonała się już o tym moja kumpelka z innej klasy co z nią dziś miała lekcje (ja mam jutro :boje:

)

Słowem, trudno będzie dotrwać do czerwca.

A ja mam zaje*iście! Zamiast babki, będzie nas uczył facet, religii, babke wykurzyliśmy ogółem ze szkoły :;Db:

, i babka od fizy też się zmienia, stara bierze 3 klasę, bo "jest im to potrzebne", gó*** prawda, też ją wykurzyliśmy :;Db:

, za to od niemca dalej ta sama i niemiec nie jest wliczany do średniej, czyli cała lekcja nasza :;Db:

, plan też spoko, dwa razy na 8.55, czyli nie tak źle

i polaki mamy tylko 4

No dzisiejdszy dzień był fajny nawet, na w-fie graliśmy w kosza, jak ja kocham tą grę

moja drużyna wygrała wszystkie meczyki :;Db:

Ogółem jest fajnie

Co za optymizm, Kani. Może to zaraźliwe? Oby tak... xP

A mnie dzisiaj przeczytano list od Wielkiego Ministra Edukacji Narodowej pana Romana Giertycha (jak moja wychowawczyni to czytała to miałam ochotę wyjść z klasy i nie wrócić dopóki nie skończy). Coś tam za przeproszeniem pier***** i ogólnie zrobił sobie mini kampanię wyborczą. A podobno szkoła jest apolityczna.
No i jeszcze w ramach godziny wychowawczej będę mieć wychowanie patriotyczne, bo dyrektorka wzięła sobie do serca to, co było napisane w tym liście.
Tylko zamknąć się w pokoju i wyć ze zgrozy.

A teraz najlepsze, babka zastępująca panią od polaka jest o pół głowy niższa ode mnie a ja i tak już jestem niska (158 cm), więc jak idzie wśród uczniów korytarzem to w ogóle jej nie widać..

Alveaner, moja była wychowawczyni była wysoka, ale trzecioklasista z podstawówy myślał zę to uczennica i się nie przejął, jak go ochrzaniła, tylko się dopiero przestraszył jak zobaczył dziennik

a u mnie wogóle kocenia nie ma i nie było

(no i dobrze)

A u mnie dzisiaj po szkole chodzili przygłupy i pierwszoklasistów pasami lali :zzz:

U mnie jest, niestety <krzywi się z niesmakiem>. W zeszłym roku nie było, bo trzecie klasy były jakieś normalne, a teraz? Te klasy, co teraz są trzecimi, to mi szkoda słów, prawie sami dresiarze i tym podobne typy... Ehh... Dziwię się, pierwszaczkom, że dają się kocić, ja bym się nie dała.
Swoją drogą jakiś niscy są strasznie, bo jeżeli mniej więcej połowa chłopców jest niższa ode mnie, albo mojego wzrostu to nie można powiedzieć, żeby byli wysocy.

Alveaner, jak ja Ci strasznie współczuję wychowania patriotycznego. Przyjmij moje kondolencje...
Ja się modliłam, żeby u mnie w szkole tego nie wprowadzili. I moje modlitwy zostały na szczęście wysłuchane.

Ach, dajcie spokój, wczoraj ochrzaniłam chłopaka z mojej klasy, że wołał na pierwszaków 'kici, kici' ^^ W moim gimnazjum w ogóle rzadko kiedy mozna zetknąc się z koceniem - tak jakoś wyszło, że wszystkim to lata, czy jest w pierwszej, czy trzeciej klasie. W tamtym roku myslałam, że umrę ze strachu pierwszego dnia, bo okazało się, że mieliśmy szatnię z drugą klasą. Nawet na mnie nie zwrócili uwagi, jak weszłam. xP

O rany. A mi kobieta z chemii zapowiedziała kartkówkę z dwóch ostatnich lekcji z pierwszej klasy. Myslałam, że zabiję, jak to wczoraj usłyszalam. :raa: