Szkoła.

My mamy wielgachną bieżnię i boisko, i co tydzień odbywają się czwartki sportowe, a jak się zrobi zimno, to na hali :lol:

eee.....my mamy zawsze na dzień dziecka zawody sportowe czyli Dzień Sportu akurat na moje urodziny
a ja nienawidze w-fu!!

Ech... Dziwni jesteście, jak w-fu można nie lubić? Ja go bardzo lubię (no może oprócz tenisa stołowego) poza tym wysiłek fizyczny jest zdrowy, a jego brak szkodliwy, co się odczuwa trochę później. No i wysiłek fizyczny pobudza wydzielanie endorfin (hormonu szczęścia), co jest bardzo przyjemne.

Bardzo lątwo

Wysatrczy nie biegać ok. 6 sekund przez 70 m i mozesz przestać lubic w-f

Można nie lubić w-fu. Jak jest beznadziej nie prowadzony. Np. jak przez cały rok gra się w siatkówkę
A ja dzisiaj miałam tylko 3 lekcje: angielski, geografię i polski, na którym była studentka. Rozmawialiśmy o reklamie co miało nawiązywać do kuszenia.
Tekst studentki:
Kuszenie to była pierwsza reklama. Wąż zareklamował jabłko

Cool

My dzisiaj mieliśmy rwdziwy terror na przyrodzie

Rav, więcej szczegółów! ^^

A ja miałem ćwiczenia w uciekaniu z palącej się szkoły.

A tak na serio, to próbny alarm mieliśmy. Wszyscy myśleli, że to na poważnie, do chwili, gdy dyrcio na Balonówkę nie wszedł i nie oświadczył, że to ćwiczenia.

Ja miałam coś takiego w podstawówce, w III klasie chyba

. A potem już nie. Jakby był pożar, wszyscy by spanikowali itd itd...

Dark P napisał:

A do nas chyba na kazdej lekcji nauczyciele mowią do nas dzieci :lol:

, ale już wolę jak mówia tak niż chociażby Kowalska czy Zielińska...

A mój nauczyciel od historii mówi do nas "Dzieciątka moje kochane"

Osdtatnio ja i spółka mamy fazę na wszystkie piosenki weselne (pijackie i szantowe już były :lol:

). W-fistka chyba nigdy nie zapomnie mojej solówki: "Kto się urodził w styczniu, powstań. powstań. powstań...". Prawie jej współczuje

A alarm przeciwpożarowy? Fajnie było... Oczywiście wszyscy o nim wiedzieli od rana. Ja sobie zwinęłam pod bluzką Oko golema, bo akurat na polaku czytałam, a jeden z chłopaków z mojej klasy zwinął chipsy z biurka nauczycielki (które wcześniej mu zabrała) i jeszcze ją nimi poczęstował. Dopiero w klasie się kapnęła

. No i jeszcze niezapomniany widok zwiewającej katachetki i próbujących ją dogonić dzieci. No i potem sobie święto urządziliśy bo historyk zostł w szkole i się "spalił" :lol:

.

PS.: Celeste ---> Nie zapominaj, że ja też jestem z Mazur!

Z... z Mazur? :lzy:

A ja myślałam, że jestem tu sama, samiuśka.

U nas alarm przeciwpożarowy w tamtym roku to było coś wspaniałego i niezapomnianego. Wszyscy co to jednego wiedzieli o tym dwa dni wcześniej, więc panowało takie podniecenie, że szkoda gadać. Szczęście chciało, że ewakuację ogłoszono w połowie kartkówki z fizyki. xD Przez całą drogę tam i z powrotem omawialialiśmy wszystkie pytania, które na razie zdążyła nam zadać i odpowiedzi na nie, które udzieliliśmy. xD

A teraz w szkole jest co najmniej ciężko. W piątek czekają mnie 3 sprawdziany i prasówka z WOS-u. Wczoraj mnieliśmy okropna rzeźnie na sprawdziane z geografii z materiału z pierwszej klasy - facet zadał nam takie pytania, że oceny nie będą za ciekawe. No i czeka mnie głupi sprawdzian z biologii za dwa tygodnie z całej regulacji nerwowo-hormonalnej i kartkówka z chemii.
Póki co jest jednak nieźle. xD Nie narzekam, patrząc na to, że to druga klasa, a każdy mówi, że zdecydowanie najgorsza.

ech jak ja chce alarm przeciwpożarowy...............
nie u nas teraz matmica zadała 7 stron w ćwiczeniach!! Jak mogła i to wszystko do piątku!! nARAZIE ZROBIŁAM TYLKO 1 STRONĘ I PÓŁ ZADANIA ALE ZAWSZE COŚ!!
Ech jak można nie lubić w-fu? To łatwe ja wolę: czytać książki,siedzieć,spać, leżeć nie biegać i wogóle....Jestem najwolniejsza z klasy otco i dlatego nienawidze w-fu!!Bo jestem najgorsza!! Najwolniejsza!! Nic nieumiejąca!! I mam straszny lęk przed wszelkimi rzeczami lecącymi w moją stronę między innymi piłkami!! I w noge jak gramy to ja zamiast kopać piłkę to przed nią uciekam!! Przez dwa lata uczyłam się nie uciekać przed piłką do siatki i kosza...a teraz jeszcze ta głupia noga...:/

W-f? Nie lubie. Jak. Mnie. Do. Czegoś. Zmuszają.

Dlatego między innymi znienawidziłam historię. (Nigdy nie wybacze mojemu historykowi. Nigdy.)

w-f? w podstawówie go nienawidziłam (komu by się chciało codziennie przez godzinę biegać, a potem siedzieć spoconym na lekcjach? no komu?)
za to w dżimie... uuoo :lol:

A ja właśnie w gimku nie lubie wuefu. W podstawówce to był luz, porównując do tego co nam teraz robią.

"Bo jestem najgorsza!! Najwolniejsza!! Nic nieumiejąca!!"
Ponieważ nie ćwiczysz, kondycja nie bierze się od leżenia na kanapie czy pstryknięcia palcami, tylko trzeba nad sobą popracować.

Ach, siatki nie lubię, ale kosz i noga bardzo, wręcz uwielbiam, mogę sobie grać do upadłego. A piłki się nie boję i nigdy nie bałam, po prostu najwyżej cię walnie, od tego się nie umiera. Zresztą na tym cały pic polega, żebyś to ty do niej podbiegła, bo wtedy cię nie walnie.

Trafiła nam się okropna nauczycielka i wuef mamy co najmniej niefajny.
I tak, czy siak, jako beztalencie sportowe, nie mam zamiaru wf-u lubić. Nie dosyć, że każą mi biegać i skakać, to jeszcze mnie z tego rozliczają!

Jedyne co umiem, to nieźle biegać na 800 metrów. Jestem dumna z moich piątek za długie dystanse.

Bleeee to o kondycji mówisz jak mój wuefista.

najlepsze ćwiczenia są na teakwon-do :lol:

czuję się potem, jakbym miała ze 20 cm więcej :ym:

niska może i nie jestem, ale fajnie od czasu do czasu przeżyć coś takiego...

Bo to prawda. Zresztą ja chcąc się wspinać, co kocham, musze mieć dobrą kondycję, bo inaczej przyjemność z tego jest mocno średnia, poza tym odpoczywam (fizycznie i psychicznie), tylko wtedy, kiedy po prostu padam z nóg.
A wysiłek jest przyjemny.

Chmm.....ale co robić kiedy ćwiczenia na wyrabianie że tak powiem kondycjii są takie,że do nich też potrzeba mieć kondycję?

Wczoraj mieliśmy religię :lol:

Dzisiaj niemca, rozróba na całego :lol:

Chłopak, który najbardziej przegiął musiał stać za mną(siedzę w ostatniej ławce)i umyślił sobie, że obetnie mi włosy :lol:

Na szczęście nie miał nożyczek, a żaden chłopak ni dziewczyna mu nie dali :;Db:

No i skończyło się na tym, jak przywaliłam mu książką w łeb

Od razu się uspokoił :lol:

no to u mnie było na chemi gorzej .TO było tydzień temu .Jedne chłopak siadł sobie za dziewczyną która ma włosy za tyłek(zapuszczałą 6 lat)i wziąl zapaliniczke i jej podpalił kłaki .Na szczęście w pogotowiu była chemiczka i szybko wylała wiadro z wodą na głowę biednej dziewczyny.A piroman miał potem wieelkie problemy

Łaaaa...no to u nas aż takich inteligentów nie ma, choć zapomniałam dodać, że dzisiaj nasi chłopcy zepsuli windę :lol:

Ale wychowawca ryknął :lol:

No ale przynajmniej cała szkoła wie, kto to zrobił :;Db:

Hehe no i dobrze

) u mnie jest taka połowa klasy ale co tam przynajmniej trochę się możńa pośmiać z ich wyczynów (a i dziewczyna przeżyła dla zainteresowanych)i zawsze jest wesoło

Dziś na niemieckim były jajca jak berety :lol:

Nasz nauczyciel (najbardziej coolaśny belfer w szkole) zapytał się Ilony jak się tworzy formę podstawową w czasie Imperfect. Gdy nie odpowiedziała, sięgnął po pistolet (taki zabawkowy) podszedł do niej i za każdym razem gdy mówiła błędnie do niej strzelał :lol:

Do tego jest niesamowicie zabawny i myślałam że nie wyrobię na tej lekcji... Potem wyciagnął dmuchany młot (taki z gumy, niebieski) i usiadł naprzeciw pierwszej ławki przed dziewczynami,( my w tym czasie odmienialiśmy czasowniki) i rytmicznie walił tym młotem w ławkę, no normalnie myślałam ze nie wytrzymam... :lol:

Dopomóżcie!... :buhaha:

Ja też chcę takiego :lol:

Ale nie, ja od niemca też mam wspaniałą :lol:

Ale najlepsza jest od reli...żeby powiedzieć uczniom, żeby sobie spokojnie ściągali...nie no :lol:

PS. Zarr, ja mam całą taką klasę

No i bardzo dobrze :lol:

Im więcej błaznów tym lepiej!

)