Dumbledore żyje!!??

no mi sie wydaje ze nigdzie w zadnym HP nie byly wymienione te sposoby

ale o ile wiem to one sa wyporzyczone z czegos innego

i o ile pamietam jednym zastosowaniem bylo ze jak sie natrzez smoacza krwia to zyskujesz niezniszczalnosc lub niesmiertelnosc

ale nie jestem pewny czy to pierwsze czy to drogie

a poza tym nie uwazacie ze cos musi byc z ta smocza krwia ??

Tzn było by troche głupio jakby ożywiła Dumbledora. Ale jak ktoś tu słusznie napisał nie przekonało mnie to wylecenie z wieży. No bo przecież on leżał czyv tam półleżał więc jaby go rąbną tą Avadą to by zesztywniał i finito...I jeszcze ten dziwny biały grobowiec...Ale jak go uśmierciła to może lepiej żeby nie żył, cho nie ukrywam, ze go lubiłam. Teraz Harry będzie musiał radzic sobie sam...

ej ona nie musiala go usmiercic

moze chciala zeby to tak wygladalo

a poza tym moze wrucic jako duch

a jak nie

to zawsze jest jego portret w gabinecie dyra

Napisałam to stronę wcześniej...

No dla mnie jego śmirć nie jest do końca jasna

Nawet gdyby go ożywiła to podobno harry i tak ma zginąć,ale to szczegół..... no więc ja już chyba chcę żeby dumbledore zmarł.......

Oj, oj, oj. Tolkien uśmiercił Gandalfa w Morii, a potem go wskrzesił. Problem, był taki, że Gandalf to Majar, a Dumbledore jest człowiekiem-magiem. Zresztą, porównania "międzyksiążkowe" takiego rodzaju nie mają sensu. Zabili go - nie żyje. I tyle. W wypadku Syriusza jest co innego, bo wpadł za zasłonę i nie wiadomo co dalej. A tu - ot, spadł z wieży i go pochowali. Ja wiem, że to ceniony bohater, ale wskrzeszanie go byłoby bez sensu dla fabuły.

A ja sądze, ze on moze żyć ale to czy wróci jest mi obojętne

Chciałbym natomiast zeby wrócił Syriusz

Bo to fajna postać

Nie sądze żeby Dumbledor żył ,bo raczej go nie wskrzesili ,a nawet jak tak ktos sadzi to czemu nie ożywili innych ..np:cennych smierciożercow?
A tak propo do do zaklecia Adeva to ten odrzut to pewnie "skutek uboczny".
Choć jakby Dumbledor żył to by miał niezlego asa w reku przeciwko Voldemordowi

według mnie to tylko dowody(bardzo przekonujące) zebrane przez fanów którzy nie mogą pogodzić sie ze śmiercią Dumbledora chciałbym żeby Rowling miała zamysł pozorowanej śmierci Dumbledora ale bardzo w to wątpie

a tak wogole to gdyby Dubledore przezyl po tym zakleciu to by sie nie nazywalo zakleciem niewybaczalnym... i Dumb by mogl chyba kazdego "wyleczyc" z zaklecia...

mnie tam na Dubledorze nie zależy... według mnie go nie "wskrzesi".... ale naprawdę bardzo bym chciała żeby Syriusz wrócił... bo dla mnie to była najlepsza postać w całym tym cyklu:D

Nie wiem czy Dumbledore żyje, ale wydaje mi się, że to takie bardzo naciągane, znaczy ta jego śmierć, bo dla mnie to jest tak jakby nieśmiertelny i niepokonany hesos umarł od zwykłego ukłucia widelcem...

A wedłuk mnie stary Dumbi niestety nie żyje.
Myślę, że nakłonił Sneapa, aby ten w razie ostateczności ten go zabił jeżeli nie będzie innego wyjścia.
A Snaepe jest po stronie Harrego i mu pomoże w ostatecznym starciu.

JEŚLI ROWLING OŻYWI PROFESORKA DUMBLEDORA - popsuje książkę. Wyjdzie jej z tego totalna poje... telenowela.

Ja-szczurka nie przeżywaj tak tego... ożywi czy nie ożywi... HP dalej bnedzie szmirą

to dowodzi ze dyro zyje jupi

Cytat:

HP dalej bnedzie szmirą

Spróbuj napisać coś lepszego, co przyniesie ci światową sławę i majątek większy od majątku brytyjskiej królowej, to wtedy pogadamy.

A tak wogule to Rowling napisała w jakimś wywiadzie że Dumbledore nie żyje.

Ja-szczurka napisał:

JEŚLI ROWLING OŻYWI PROFESORKA DUMBLEDORA - popsuje książkę. Wyjdzie jej z tego totalna poje... telenowela.

W pełni się zgadzam. A nawet jeśli, to się nekromancja kłania i wampiryz, a zatem następny przystaniek- kołek w sercu psorka. :zajc:

Ale nakromancja to chyba nie istnieje w serii Rowling?? A co do wampiryzmu to Dumbledore raczej nie zostałby wampirkiem. Jest na to zbyt szlachetny.

Wysłany: Nie 10:20, 25 Mar 2007

Świetne.. bardzo mi sie podoba ze to zamescilas... na sierio art swietny

Pozdrawiam :*

Wysłany: Nie 12:15, 25 Mar 2007

"Ale nakromancja to chyba nie istnieje w serii Rowling??"
A odrzodzenie Voldzia to co było? Fakt, pełną nekromancją to tego nazwać nie można, bo termin "nekromancja" obejmuje kilka szkól magii, w tym demonologię i spirytyzm (ale chętni do rozmowy proszeni na PW).
Ale ogólnie zaczynają mnie te książki śmieszyć. Są trochę infantylne. Nekromancja, podział na wyraźne dobro i zło... To nie jest to, co lubię najbardziej.

Wysłany: Nie 18:27, 25 Mar 2007

ja juz nie wiem... szkoda mi Dumledora ale uwazam ze wskrzeszenie byloby nieco dziwne...

Wysłany: Nie 19:29, 25 Mar 2007

bleeeeh cóż...Lubiłam starego Dropsa owszem, ale gdyby go wskrzesiła to byłoby już przegięcie O_o
Dumbledore musiał umrzeć, bo teraz już nikt nie stoi między Harrym a Voldkiem (może poza Ronem i Hermioną). A takie pobożne nadzieje wcale mnie nie przekonują

Śmierć to naturalna kolej rzeczy, każdy z nas wyciągnie kiedyś kopytka.Szkoda Dumbla, ale gdyby go ożywiono, uznałabym książke ze bajke dla dzieci

moja teza
Dambeldore zostanie duchem.
Wiemy że dambeldore nie musi używać różddżki, a więc teoretycznie jako duch może używać magii.

To, że nie musi używać różdżki, nie oznacza, że może używać magii jako duch.
W którejś części było wytłumaczone, że do używania magii potrzebne jest ciało (chyba Voldzio to mówił, a on się raczej zna na rzeczy - sam nie musi używać różdżki).
Myślę, że jeśli stanie się duchem, to będzie jak z Obi-Wanem - po śmierci będzie doradcą, dobrym głosem.

szkoda ,a miałem taką ładną koncepcję 7 części

nie chciałam żeby umarł

ebithril napisał:

Dambeldore zostanie duchem.

Wodzus napisał:

Myślę, że jeśli stanie się duchem, to będzie jak z Obi-Wanem - po śmierci będzie doradcą, dobrym głosem.

Wątpię, że stanie się duchem, sama Rowling mówiła, że duchami stają się ludzie nieszczęśliwi za życia, bądź ci, którzy boją się śmierci, wątpię, żeby Dumbledore bał się śmierci, poza tym, gdyby miał stać się duchem to zapewne byśmy go już zobaczyli (tzn. przeczytali o nim, jako duchu).

Arya123 post bardzo wiele wnosi do dyskusji, naprawdę, te całe cztery wyrazy. Ach

Nie, nie, nie. Albo Dumbledore umiera, albo powstaje z martwych. Nie powinno być coś pomiędzy - bawienie się w ożywianie osób, które cały czas wyręczały Złotego Chłopca we wszystkim to czysta głupota. Myślę, że po prostu, chcąc uczynić siódmy tom dużo ciekawszym (bez pomocy Albusa, który naprawdę odwalił za Pottera całą robotę, a i tak szanowny Harry James będzie święcił triumfy, jak pokona Voldemorta), musiała zabić kogoś znaczącego. Inaczej finał okazałby się powtórką z końcówki piątego tomu, z tą różnicą, że Potter zabiłby w końcu Tomka.