Ulubiona postać Sagi.

No moje, to on wyglądał na jakieś 40 lat... Wtedy już mógł mieć trochę siwizny. Ale i tak był piękny :ym:

E.

Cytat:

A włosy przyprószone siwizną wydają mi się normalne u wampirów, nawet młodych.

<ogląda swoje włosy>
Uf. Nie jestem siwa

a ja go widzę tak, jak go narysowałam. może bardziej szpakowaty. niestety, nie mam wprawy w rysowaniu szpakowatych ludzi, model którego wyłapałam na ulicy kategorycznie odmówił współpracy

Dla mnie Regis na młodzieńca z powalającym wyglądem na pewno nie wyglądał.
O nie, Regis na pewno musiał być starszy, a przynajmniej na niego wyglądać - inaczej któż by go wziął za zwykłego zielarza, co na kurhanach (to były kurhany? kurhany to były? czy co?) w zanadrzu ma pyszny bimber?

Aaaah, kto się tam przejmuje

Jak dla mnie Regis to dobrze zakonserwowana czterdziestka, pięćdziesiątka. Facet w tym wieku przeciez może być bardzo przystojny.

A kto by go wziął za zielarza? Przeciez ciemno było...

Ale bimbru się po ciemku nie pije! :ym:

Ale czterdziestka, pięćdziesiątka, z tym się całkowicie zgadzam. I faktycznie, pewnie musiał być przystojny, elegancki i w ogóle.
Przecież to abstynent! xD

Hej precież Wampiry się nie starzeją... Wiem bo mi wszyscy mówią że młodo wyglądam.... A przystojne sa wszystkie Wampiry samce...

Nie starzeją się? :ym:

To powiedz dlaczego wampirami nie są niemowlęta... :ym:

Proponuje napisać list do Mistrza.

a może oni po prostu starzeją się wolniej?

Ech a zresztą czy to takie ważne jak wyglądał... Ważne że był inteligenty, błyskotliwy, miał ciekawe poczucie humoru, był dobry, ach i przecież jako wampir musiał wykazać sie niezwykle silną wolą skoro powstrzymał sie od picia. Poza tym był uosobieniem człowieczeństwa, był bardziej ludźki niz niejeden człowiek. I na co tu komu wygląd?

Oczywiście, że nie.

Rzuciłaś wizerunek Regisa, który mi kompletnie nie pasował, więc się zaczęła... reakcja łańcuchowa...
No dobra, co tam następne do omówienia..? :ym:

Eni-- przy tym bimbrze to już wszyscy byli, że tak powiem 'nie w stanie'

A wygląd? Nie oszukujmy się. Dla mnie tam wygląd postaci literackich ma znaczenie. W końcu jakoś je sobie wyobrażamy (a szczególnie te ulubione). Oszywiście bez charakteru to nie ma nic, ale wygląd tez się liczy, dlatego dyskutujemy.
Tym bardziej, że to temat- rzeka. Można dyskutować bez końca, bo ile ludzi tyle wyobrażeń. Taki urok literatury.
Ot co

Ale co następnego do omówienia? Może Murtagh

joke

Proponuję omówić Cahira.
Albo nie, nie, nie!
Co sądzicie o Vilgefortzu? xP

Vilgefortz jest wreedny. To o nim sądzę.

Jest sadystą, szowinistą, człowiek bez skrupułów, chce zawładnąć światem (ależ to oklepane). No cóż może i jest mądry, ale nawet Jasio mając tyle lat co on był by geniuszem.
Ach i najważniejsze... Zabił Regisa!
Pie* debil! Cham, bendzwał, impotent, ech szkoda gadać ogólnie...

...

A ja go tam nawet lubię.
Oprócz tych tortur Ciri i Yennefer - której w tamtym momencie zrobiło mi się naprawdę żal.
Ale rebelia na Thanedd była faaaaaaajna.

cóż... nie każdy jest w stanie pokiereszować wiedźmina :ym:

No, to było godne podziwu.
Ale to, że jego działania doprowadziły do śmierci kompanii Geralta- niewybaczalne.

Kelpie, ten fakt starałam się omijać szerokim łukiem *zawodzi żałośnie*

Ale Cahria mojego najukosiańczego zabił Bonhart i za to go chyba tak nie trawię. I nawet za Szczury go nie trawię. I za Ciri też. I, kurczę, za biedną Mistle chyba też.

A ja właśnie nie mogłem ścierpieć Szczurów... Nie wiem, jakoś ich nie polubiłem...
A Bonharta to nawet lubiłem... Ciekawa postać, do tego bezczelna... I łowca nagród w postaci starszego pana? To jest dopiero pomysł...

A ja motyw ze szczurami lubiłam. Bonharta nie.
Zabił szczury, gnębił Ciri i zabił Cahira :raa:

A Yen wbiła mu widelec w policzek ^^

Jednak muszę przyznać, że jest w tej postaci coś... Magnetycznego i fascynującego. To fakt.

Mnie też Szczury baaaardzo do gustu nie przypadły i właśnie w momencie, kiedy Ciri ich spotkała, przestałam ją lubić.
Ale nie, Bonhart to postać nie dla mnie. Je się takich bohaterów panicznie boję.

Bonhart właśnie jest fajny. Inny niż wszyscy, których napotkałam w książce. Sadystyczny aż do przesady, za to go lubię. Co prawda sądzę że był trochę chory umysłowo, ale przecież za to nie można kogos nie lubić, prawda? :;Db:

Gdyby za chorobę umysłową nie powinno sie lubić, to nikt by nie cierpiał czarodziejek i polityków Sapka, prawda?

Ja tam Bonharta nie lubię. Głównie za Szczury i za paru wiedźminów.

Oooo nie, za sadyzm postaci nie lubię. Sadyzm jest wogóle czymś, czego bardzo nie lubię. I niewyobrażam sobie lubić kogoś za to, że ma tą cechę O_o

w bonharcie podobała mi się jego ironia. i ta pewność siebie.
a za szczury go nie lubię.
chociaż nie wiem.

Ironia i pewność siebie- ok. Ale nie sadyzm...

Nie nie nie, Bonharta nie lubię.

Też go nie lubię. Ale nie tyle za czyny, co za sam styl życia i poglądy.

Moją ulubioną postacią jest Jaskier jak nie trudno się domyślić. Ta postać robi zamieszanie gdziekolwiek się znajdzie

I oczywiście wiedźmin musi ratować mu kuper

I lubie Słodką Trzpiotke:D

Mormon napisał:

Nie starzeją się? :ym:

To powiedz dlaczego wampirami nie są niemowlęta... :ym:

Jak rozumiem ludzkie niemowlęta od razu po urodzeniu mówią, chodzą i umieją utrzymać łyżkę z jedzeniem.... Jesteśmy wieczne więc etap niemowlęcy trochę czasu nam zajmuje... A nasze niemowlęta muszą się nauczyć arkanów "zdobywania jedzenia" zanim się za to zabiorą...