[DYSKUSJA] Ostatni marsz

Wysłany: Czw 20:51, 08 Mar 2007

A wiesz co Velo, mam wrażenie, że się troszku pogubiłeś... :ym:

Jeszcze niedawno Velo tak napisał:

Dysk śmignął w powietrzu furkocząc niemiłosiernie... et cetera, et cetera...

Ja to słyszałam, a teraz nie?
Wyjaśnij mi to. xD

Wysłany: Czw 21:00, 08 Mar 2007

Kaethia - energia = masa + prędkość; niemniej i tak już za późno na edycję posta i dziki skok na Calleana, który stoi o krok od ciebie

Callean - tak... a przynajmniej postaram się. Muszę się przygotowywać do matury, a to zabiera mi bardzo dużo czasu.

Hestia - Kaethia WIDZIAŁA jak wróg rzuca czekanami. Po prostu może zrobić "więcej". Ty oczywiście słyszysz dyski, ale czasu masz mniej. Niemniej zrobić też coś możesz, ale raczej ogranicza się to tylko do rzucenia zaklęcia. Dla Calleana w tym momencie nawet kula ognia w plecy i przelecenie w chmurze dymu dwóch, trzech metrów będzie lepsze niż oberwanie dwoma czekanami

...

Wysłany: Czw 21:04, 08 Mar 2007

Eee... Hestio jeśli chcesz coś zrobić to nie rzucaj we mnie kulą ognia tylko silnym podmuchem wiatru albo czymś podobnym

... nie chce być podpalony

Wysłany: Czw 21:12, 08 Mar 2007

Callean spokojnie, nie zabiję Ciebie.
A jeżeli przez przypadek, to nie dzisiaj, tylko jutro. (x

póki co, wybywam. branoc, moi drodzy zgromadzeni. xP

Wysłany: Czw 21:13, 08 Mar 2007

O, dobrze wiedzieć, że jest tylko mały krok ode mnie, skoro wyskoczył zza płonącej osłony wysuwając dłoń szeroko do przodu. ;>
Chyba w Alagaesii jest tarcie, opory powietrza, co? Żeby je pokonać, potrzeba siły. Piję do tego, że jakiejś siły do nabrania prędkości i ruszenia masy potrzebuję. ;>
Do tego nie zaprzeczyłeś, że moje zaklęcie nie podziała. W końcu pchnąć go zdołam.
A posta mogę zedyotwać, proszę mi tu nie insynuować niemocy zmiany. :ym:

Wysłany: Czw 21:21, 08 Mar 2007

Skoczył do przodu będąc oddalonym od ciebie o kilka stóp i wylądował o krok od ciebie ot co

.
W każdym razie jeśli skoczysz mu na plecy i zastosujesz tkz. prawo masy, to może uda ci się go uratować. Wylądujecie spleceni razem na ziemi albo ewentualnie oberwiesz zamiast niego. Ot i cała filozofia. Edytować zawsze możesz, jeśli nikt piszący po tobie nie będzie oponował ;>...

W każdym razie twoje zaklęcie ma na celu odepchnięcie elfa?

Wysłany: Czw 21:38, 08 Mar 2007

Wiesz, to może trzeba jeszcze po każdym ruchu rozpisywać mapki, kto, gdzie się przemieścił. Bo ty możesz powiedzieć, że się zbliżył, a ja, że się oddalił. I sam zainteresowany twierdzi, że się oddalił. ;>
Oczywiście, chcę go odepchnąć, albo chociaż pchnąć, by upadł...

Wysłany: Czw 21:44, 08 Mar 2007

To całkiem bezsensowna dyskusja.
<kusi> Hestio, weź zlituj ty się i walnij słupem ognia, piorunem, albo podobnym efektownym "ratownikiem" i będzie po dyskusji

.

Wysłany: Czw 21:49, 08 Mar 2007

<głos_rozsądku_ON> Jeśli zamierzasz walnąć piorunem to w te latające tarcze, a nie we mnie

<głos_rozsądku_OFF>

Velo, a dlaczego Kaetia nie możem nie odepchnąć? ... mnie osobiscie bardzo podba się ten pomysł

Wysłany: Czw 21:57, 08 Mar 2007

Powiem tak - skoczyć i obalić cię na ziemię może, ale skutek może być różny. Tak więc jest to działanie z serii "na własne ryzyko". Sugeruję szybko strzelić brakujące posty, żebym mógł szybko wam odpisać. Godzina późna, niedługo czas pogrążyć się w objęciach Morfeusza tj. we śnie

...

Wysłany: Czw 22:10, 08 Mar 2007

Jak skoczę na niego, może być różnie. No to co do diabła z tym zaklęciem? Podziała, czy nie, pchnie go, czy nie...?
Albo, Hestia, zrób coś, bo ja jestem krnąbrna i odmówiłam wykonania jakże hołubionego przez MG pomysłu rzucenia się na Calleana co w prosty sposób implikowałoby znalezieniem się na nim w dwuznacznej pozycji, DZIĘKI CZEMU MG się ofoszył i odmawia zaakceptowania mojego pomysłu obalenia towarzysza magią i uparcie odmawia uzasadnienia.

A skoro jest tak blisko, to magia tym bardziej działa.

Wysłany: Czw 23:51, 08 Mar 2007

E tam, ja się ani nie ofoszyłem, ani nie mówię, że obalanie magią jest niemożliwe. Powiem tylko tyle, że skuteczność może być niska. W każdym razie zrobić coś musicie, bo czekan nie zabawka, łeb uciąć potrafi. Działając zgodnie może coś tam z Calleana wykrzesacie i zamiast usypywać kurhan będziecie musiały wiązać mumię z bandaży

...
Co zaś się tyczy padniętego z braku energii maga - przypominam, że koniec energii nie zawsze równa się śmierci. Najczęściej kończy się omdleniem, czasem chorobą (tak jak to pokazała lektura "Eragona"), w gorszych przypadkach śpiączką. Ot taka dygresja, żeby nie wpadł wam do głowy pomysł, żeby go tak leżącego zostawić (toż wiedzę o tym wasze postacie fabularenie rzecz ujmując mieć muszą)

...

Wysłany: Pią 6:39, 09 Mar 2007

No to ja TERAZ dowiaduję, że to może być nieskutecznie? TERAZ? Przecież niewiele mi brakuje zmiażdżenia przeciwnika... ;>
Nigdzie nie było żadnych ostrzeżeń, żadnych uwag, że to może nie zadziałać, więc biorąc wszystko pod uwagę, uznałam, że będzie skuteczne. A, że TERAZ Ty mi powiesz, że to jest nieskuteczne... Czyżby lekka niekonsekwencja...? ;>

Wysłany: Pią 9:57, 09 Mar 2007

Katze, nie denerwuj się, jakbym naginał wszelkie zasady, by tylko ci przeszkodzić

. Od razu ci powiem, że łba mu te czekany nie urwą, a tylko trochę podrapią. Grasz uzdrowicielką więc większej różnicy dla ciebie to nie zrobi.

Wysłany: Pią 10:05, 09 Mar 2007

Za miesiąc może przestane się obawaić, ale na chwilę obecną Jej umiejętności nie są na tyle duże aby 'skleić' mi czaszkę

Wysłany: Pią 10:28, 09 Mar 2007

Callean... przepraszam, naprawdę, przepraszam... ale to chyba było jedynie wyjście, wiesz? :ym:

A tak poza tym, to czego byśmy nie zrobili, i tak byś ucierpiał. W końcu byłeś w pełni świadom wybierając wadę Pech... xP

Wysłany: Pią 17:48, 09 Mar 2007

Mogę wtrącić? Velo rozwaliłeś mnie tym:

Cytat:

A może to sama złodziejka zwariowała od nadmiaru fioletowej?

A ja sądziłem,że fioletowa występuje tylko tutaj na forum. :lol:

Czyżby jakiś karczmarz w Alagesti* miał graj machinę na składzie?

*Wiem,że źle napisane,ale już tak się przyzwyczaiłem

Wysłany: Sob 11:28, 10 Mar 2007

Drobiazg, który ułatwi dalszą pracę MG:

Cytat:

Wstrząśnieniu mózgu zawsze towarzyszy chwilowa utrata świadomości (czasem przytomności) po urazie głowy. Bywa, że podczas powrotu świadomości występuje zmiana odczuwania rzeczywistości, pacjent odczuwa inność czy nierealność sytuacji - nie wie skąd i dlaczego się znalazł w tym miejscu. Zachowuje się wtedy automatycznie, np. wstaje, ubiera się i idzie do domu. Dopiero po pewnej chwili zaczyna powracać pełna świadomość i pacjent przypomina sobie powoli wszystkie szczegóły. Może wystąpić ból głowy, nudności, czasem wymioty, ogólnie złe samopoczucie, drżenie i uczucie miękkości rąk i nóg, niemożność skupienia się na problemie intelektualnym czy manualnym. Jeżeli uraz nie spowodował uszkodzenia, stan wstrząśnienia mózgu powoli przemija aż do całkowitego wycofania się wszystkich objawów (choć ból głowy, czasem karku i szyi, może utrzymywać się dość długo).

To się raczej przyda przy podsumowaniu, prawda? :ym:

Wysłany: Nie 0:33, 11 Mar 2007

Mogę dowiedzieć się jakiej maści jest ta moja szkapa? Przydałoby się go w końcu nazwać. (Jeśli oczywiście do tej pory przeżyje

)

PS.: Mam jakieś dziwne wrażenie, że jestem jedyną postacią komiczną w tej sesji XD
A urgale mnie gonią, dlatego że nie lubią mojego poczucia humoru XD

Wysłany: Nie 1:21, 11 Mar 2007

Szkapa maści kasztanowej, płeć nieznana - kwestia do inwestygacji przez postać (koń nazywany jest "rumakiem" z literackiego rozpędu

).
Co zaś tyczy się komizmu, to mam zamiar wplątać całą resztę w wiele ciekawych sytuacji z burzą, kartką papieru i lasem w roli głównej (role mogą oczywiście ulec zmianie w trakcie kolejnych minut knucia).
Ale na razie o tym sza

.

Wysłany: Nie 10:30, 11 Mar 2007

Czyli się spotkamy?

No tak, to było do przewidzenia.
Ja może nie jestem komiczna, ale za to kipię co jakiś czas wrednością i sarkazmem. :ym:

A to też jest interesujące. Z drugiej strony sytucja była zbyt poważna, nie miałam okazji wykazać się dowcipem.
Sirith, przyznaję, jak na razie jesteś najbardziej komiczna z nas wszystkich. Ożywia to trochę akcję. Nie mogę się doczekać kiedy się spotkamy, mam dziwne wrażenie, że będzie się nam świetnie pracowało :ym:

Wysłany: Nie 10:43, 11 Mar 2007

Na jakiej podstawie stwierdziłaś, że się spotkamy bo nie wiem czy coś mi nie umknęło...

Wysłany: Nie 10:45, 11 Mar 2007

A ja Ci powiem, żebyś nie ufała swoim wrażeniom...
Sirith, na rzecz głębokiego indywidualizmu, odrzuciła propozycję wsparcia i przystąpienia do CG, już dawno, dawno temu... :ym:

Wysłany: Nie 10:48, 11 Mar 2007

Też prawda...

Ale samotne włóczenie się po świecie jest nieciekawe

... nie ma się z kim kłócić

Wysłany: Nie 11:01, 11 Mar 2007

Nie powiedziałam, że będziemy razem w sensie, że już od zawsze będzie należeć do CG, ale że po prostu będziemy podróżować przez jakiś czas. I, że raczej się spotkamy... tak mi się przynajmniej wydaje x]
I czemu mam nie ufać swoim wrażeniom? Zwykle dobrze na tym wychodzę

Wysłany: Nie 12:17, 11 Mar 2007

To im zaufaj i zaszyj kieszenie... ;>

Wysłany: Nie 12:20, 11 Mar 2007

Ja tam na razie na brak wrażeń nie narzekam.

Urgale zajmują mi większość wolnego czasu. A kłócić się to można z koniem, chociaż raczej jest to kłótnia jednostronna XD

A Sirith jest wredną indywidualistką i patrzy tylko na swój interes. Poza tym ma wroga za sześć i nie ma zbytnio czasu na bliższe znajomości. I chyba przez tą grę ma rozdwojenie jaźni

PS.: A koń będzie się Bimber nazywał. O. (Myślałam nad Nalewką, ale kobyła nie pasuje mi do imidża

)

Wysłany: Nie 15:37, 11 Mar 2007

Cytat:

wpatrywali się w targaną po drodze półelfkę z otwartymi gębami…

Drobna pomyłka. Ćwierćelfkę

Wysłany: Nie 16:15, 11 Mar 2007

Dawaj Velo, napisz coś :ym:

bo coś akcja stoi

Jedzimey do Cithri, ale chyban ie trzeba pisać, że ruszamy w drogę

Wysłany: Nie 16:18, 11 Mar 2007

No fakt. A ja jestem najwyżej do 17 więc jak coś ma się stać z moim udziałem to akcja stanie w miejscu x]