LOMptcMssm

Dobra, nie galopujcie tak z tym, ok? Po prostu uzasdanij, byle nie trywialnie i słowo w słowo jak poprzedni.

fakt. chyba dziewczynę przestaszyłyśmy...

Taaak.. Przykre

Co ona taka strachliwa?

P.S. Cua! Nie daruję ci tego!

ale ale, wszystko w następnym odcinku!

a tak na marginesie:
Christopher Paolini
c/o Michelle Frey
Random House Children's Books
1745 Broadway, 9th Floor
New York, NY 10019
USA

chyba wiecie, co robić? :ym:

Przecież to nie jest do Krzysia tylko wydawnictwa... :lol:

Łoszywiście... :ym:

Katze, liczymy na ciebie

mormon, problemowy jesteś. lepszy taki namiar niż żaden, a po nitce do kłębka nijak sie dojdzie...

Taaa... Ale to tylko jedna z moich wad. :lol:

Gdyby Paolini podał swój prawdziwy adres to od razu mógłby przetwórnie makulatury założyć... ^^

a wad trzeba sie pozbywać...
ok. mamy dwie mozliwości: albo płaszczymy sie w liscie przed paoliniem, albo wysyłamy mu wąglika :ym:

Proponuję to drugie :lol:

ale jest jedno "ale": jeśli paolini chce wynieść Murtagha na piedestał, a my go tym wąglikiem zabijemy?

Ale zamierzamy wysłać ten wąglik PO wydaniu tomu, czyż nie? :ym:

I chciałabym zgłosić kandydaturę wirusa Ebola :lol:

ale po wydaniu to list niepotrzebny jest.
to robimy tak: piszemy ładny, grzeczny list o postawienie Murtagha na króla alagaesii, ewentualnie surdy. a jak nie zrobi tego to wysyłamy mu wąglika...

wirusa Ebola! EBOLA! :8T:

to mu wyślemy paczuszkę o dziwnym kształcie... :lol:

Z wirusem Ebola! :8T:

kurczę zaraz mi się po ostrzeżeniu oberwie :lol:

Z napisem "bomba" lub "wąglik". Napewno otworzy, ponieważ nikt by nie wpadł na to, że zamachowiec powie co jest w paczce

element zaskoczenia. Najprostsze rozwiązanie.
A co do adresu... pojedziemy tam, tam xD pod ten napisany adres. Poczekamy aż Paoli ni pójdzie do domu, albo poprostu kogoś spytamy...
wyslijmy paczuszkę tydzień przed wydaniem tomu... bo zanim dojdzie to chyba zdazymy przeczytać. A potem niech się dzieje co chce.

trochę później. element zaskoczenia :ym:

Taa, jeszcze się okaże, że Murgath stanie się prawowitym zarządzcą Alagestii, Orrin i Nasuada przyżekną mu posłuszeństwo, a Eraś uzna jego wyzszośc i wszyscy będą zyli długo i szczęśliwie, włącznie z Galabtoriksem pojękującym w rurach.

Dobry plan ! :lol:

Jak każdy naszego autorstwa...

.

Mnie także się podoba...ważne żeby Murtagh był sławiony i wywyższony...koniec

Aha i to tak tylko w woli formalności. Ciem należeć do LOMptcMssm

Muraś był, jest i będzie, a Galbatorix niech się schowa o xD

Ja jestem za :ym:

o ile przystajesz na wymienione wyżej warunki(tzn. na poprzedniej stronie)

<czyta uważnie warunki> zgadzam się! Dla Murasia wszystko

Mam się gdzieś podpisać?

*wyjmuje grube woluminy z tytułami "Księgi Wpisów" i otwiera na sześćsetnej stronie*
Proszę tu, tu, tu, tu, tu... *przekartkowuje z dwadziescia stron* i tu

Potem już wystarczy pieczątka przewodniczącej lub zastępcy. :ym:

*podbija in blanco*
A teraz dość tych lekkich wygłupów. Przynajmniej narazie. :ym:

I kucykkk, zmień podpis, bo kłuje w oczy... -__-

<wyciąga pióro i otwiera z nie małym trudem> trzeba będzie w końcu wyrzucić to cholerstwo. <podpisuje się we wskazanych miejscach> no świetnie. Czuję się członkinią
LOMptcMssm xD

To świetnie. :ym:

Ta jest pani vice prezes, koniec wygłupów!

Katze napisał:

A teraz dość tych lekkich wygłupów. Przynajmniej narazie. :ym:

I kucykkk, zmień podpis, bo kłuje w oczy... -__-

Co mam wyrzucić? Murasia, czy ogólnie go skrócić?