Ulubiona postać z Władcy Pierścieni.

Wysłany: Śro 19:51, 07 Mar 2007

Raczej by się nie popsuł. Miał wyjątkowo silna wole (jak na człowieka). I naprawde fajna z niego postac.

Wysłany: Nie 20:16, 18 Mar 2007

Moim zdaniem najlepszy jest Tom Bombadil!!! Zresztą Pippin i Merry też dają czadu razem z Entami!!! A potem to już istna komedia!!!

Oh tak!!
Entowie wymiatają z tym swoim: "mmmmmmmrrrrrraauuhhhhhhh..." i "szszszszszszuuuuuuu"
:lol:

Moje ulubione postaci to Legolas, Gimli, Aragorn i Czarnoksiężnik z Angamaru (władca Nazguli)

mateusz.p napisał:

Moje ulubione postaci to Legolas, Gimli, Aragorn i Czarnoksiężnik z Angamaru (władca Nazguli)

A można wiedzieć za co/czemu?

Ten Czarnoksiężnik, to, szczerze mówiąc cienki gość, jeśli chodzi o sianie zła... Ja najbardziej lubię Melkora vel. Morgotha(z tych podobnych dzieł Tolkiena). Zgadnijcie,czemu.... Finrod jest całkiem całkiem. Ten Sauron też może być, w końcu prawa ręka Morgotha. Galadriela za mądrość i wiek(ekhem...) i Gimli z Legolasem - za humor i wzór przyjaźni.

a ja lubiałem tego Czarnoksiężnika z Angamaru. Ale najbardziej to chyba Aragorna:) Zawsze podobało mi sie też jak Legolas i Krasnolud liczyli sobie kto zabil więcej potworów

Z wszystkich dzieł Tolkiena moim zdaniem najlepsi są Ulmo, Turin Turambar, Houn, Aragorn i Bard no i może jeszcze Beren,Bombadil, Radagast, Fangorn.

Turina również bardzo lubię. Ta jego głupia duma, wielka odwaga i ciążące nad nim fatum. Szkoda tylko, że jest aż tak tragiczną postacią. Beren za to strasznie działa mi na nerwy. Ten jego strasznie trudny związek z Lúthien. :/ Beznadziejnie romantyczny. A Radagasta uwielbiam. Najbardziej za to, co powiedział o nim Saruman. "Radagast głupiec, Radagast prostaczek!" (cytat z pamięci) Żył w swoim świecie, jako jedyny z Majarów przejmował się zwierzętami.

Tylko, że Turin nie jest postacią z "Władcy Pierścieni".

Może zmieńmy tytuł topicu na "Ulubiona postać ze Śródziemia"?

Ja dopiero niedawno przeczytałam "Sillmarillion" i zdecydowanie mówię, że Turin to moja ulubiona postać. Cenię w nim upór, odwagę i umiejętność pokonania przeciwności. Szkoda, że jego historia jest taka smutna.

Turin był według mnie naprawdę wspaniałym człowiekiem.

Prawdę powiedziawszy to ojciec mu życie zmarnował. Wielki Hurin nie mógł się ukorzyć przed Czarnym Panem, dla szczęścia swojej rodziny. Och, co za szlachetność i odwaga. Tyle że to nie on cierpiał. :/

Nadal obstaję przy Melkorze, aczkolwiek doszłam do wniosku, że Eru i Fingolfin też nie są źli...A przypomnijcie mi, bo nie pamiętam(a książkę pożyczyłam), który elf na F walczył z Morgothem i zginął?

Cytat:

Prawdę powiedziawszy to ojciec mu życie zmarnował. Wielki Hurin nie mógł się ukorzyć przed Czarnym Panem, dla szczęścia swojej rodziny. Och, co za szlachetność i odwaga. Tyle że to nie on cierpiał. :/

Masz rację. Głupia duma Hurina doprowadziła do tragedii. Czasami lepiej schować sobie godność w buty.

Hurin mógł choć przez chwilę pomyśleć o konsekwencjach tego co robi. Tylko on nie docenił Morgotha i myślał, że zdołają wyjść z tego cało...
Z drugiej strony... Przecież Morgoth był tak podły, że Hurin, nawet gdyby się poddał, nie mógł mieć pewności, że klątwa i gniew Nieprzyjaciela ominą jego rodzinę...
Można powiedzieć, że został postawiony między młotem a kowadłem...

Cytat:

który elf na F walczył z Morgothem i zginął?

Fingolfin.

Gdyby Hurin powiedzialł gdziej jest Gondolin to by napewno cale Śródziemie należało do Morgotha, a z Turinnem nie jest tak okropnie w końcu on zabije Melkora, bendą wszystkie jego złe czyny wybaczone a on sam zamieszka z Valarami. Ciekawi mnie jednak jaki był by Turin gdyby nie klątwa.

Nie jestem obiektywna, ale muszę stwierdzić, że nie ruszyłoby to mnie, gdyby całe Śródziemie należało do Czarnego Pana. Valarowie trochę pokombinowaliby i sprzątnęli go na amen. Co z tego, że Turin po śmierci miał dobrze, skoro takie beznadziejne życie miał? Bez klątwy na pewno byłby bohaterem, ale nie zginąłby w tak głupi sposób.

Valarowie mielis się nie wtrącać chyba że przybendzie ktoś godny by prosić o przebaczenie ( ale penie Ulmo który najbardziej był "ludzki" ruszyłby na Melkora nawet sam), co do Turina miał takie życie jakie mu dał Eru, w końcu On wszystko zaplanował.

Ja i tak najbardziej lubię Arwenę

Aragorn i Legolas też byli super, tak samo Eowina, natomiast nie lubię Froda i Sama, w książce ta ich wędrówka przez góry była tak nudna, że przeczytać nie mogłam. A w filmie zawsze leje sie jak Sam stęka to swoje : MR FRODO!!! :lol:

Albo jak Frodo ma te przymulone miny z serii: ''Zjadłem szpinak i mi się odbija jak po coca coli.''

Lubię też Nazgule, o tak one były git^^

Uwielbiam wątek Eowiny... No i Faramira, oczywiście. Oboje nierozumiani przez najbliższych, przytłoczeni samotnością. Genialne, a finał podnosi na
duchu. Płakałam, czytając, aż mi się kartki zmoczyły

. Jednak w filmie strasznie mnie rozczarowało skrócenie całych rozdziałów do kilku scen...

KOCHAM ENTY SĄ TAK TAJĘMNICZĄ RASĄ SĄ ZAJEFAJNI :lol:

ja najbardziej lubię Legolasa i Gimliego za to, że sie pojedynkowali na trupy Orków. I Elronda i Gandalfa.
A z innych tolkienowskich dzieł to lubię jeszcze Turina, Berena.

Ja najbardziej lubię Aragorna i Goluma(przypomina mi mojego kolege z klasy :;Db:

). Jeszcze lubię Nazgula.

Ja najbardziej lubię tego elfe co go grał w filmie Orlando Bloom (nawiasem mówiąc wyszedł baaardzo przystojnie, bo tak ogólnie to za nim nie przepadam...)

Aha a znasz przynajmniej jego imie? Czy lubisz go tylko bo przystojny? ;p

Niepamiętam, bo z WP przeczytałam tylko połowę 1 części... Reszty nie mogłam bo myslałam, że usnę...

A Orli wyszedł bosko...

Na pewno Aragorn on jest super

1.Faramir jak można łatwo wywnioskować z mojego podpisu:)
2.Aragorn
3.Legolas

A Eowiny nie lubię bo jest dziewczyną Faramira

I przez nią Faramir jest zajęty :lol:

Cytat:

Eowiny nie lubię bo jest dziewczyną Faramira

I przez nią Faramir jest zajęty

Też jej nie lubię, ale ze zgoła innego powodu.

Bo jest głupia i nieposłuszna. :maniak:

I zajęła Faramira.

No właśnie!!!!! Zajęła Faramira!!!

Ona go do tego zmusiła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zabić Eowynę!!! * :raa:

Melkor, Melkor i jeszcze raz Melkor. Zawsze lubiłem siły zła. heh

Ja najbardziej lubię Gimlego:) Jest taki śmieszny... tak fajnie (w filmie) przekomarza sie z Legolasem, który więcej zabił... Lubię go za poczucie humoru, oraz... hmmm... no po prostu...^^