Czy Murtagh się nawróci?

Wysłany: Sob 20:07, 18 Mar 2006

Przepraszam, czy ja coś teraz pisałam o poddaniu się Galbowi?
NIKT nie jest doskonały i są TYLKO wzory doskonałości. Niedoścignione. Więc czemu winić kogoś za to, że jest jak najbardziej ludzki i niedoskonały?
Reasumując. Za co w tej chwili (dokładnie i spokojnie to opisz) nienawidzisz Murtagha?

Wysłany: Sob 20:24, 18 Mar 2006

1. to dobrze
2. Wystarczy tekst tej przysięgi i trochę inteligencji, żeby ją rozbroić.
3. Patrz 1.
4. Jeśli się chce to się może
5. Dla każdego wzór doskonałości jest inny.
6. To wiadome.
7. Przezorny zawsze ubezpieczony.
8. Nie ma za co.

Wysłany: Nie 7:24, 19 Mar 2006

Kelpie napisał:

A jeśli nie :lzy:

Czo my wtedy zrobimy? Przecież zabicie autora już nic nie zmieni...

Ty jeszcze nie wiesz? Ugotujemy w smole, zadźgamy go nożem, przemeblujemy pokój nie do poznania (

) i zrobimy z jego zwłok mydełka :;Db:

Wysłany: Nie 10:12, 19 Mar 2006

Kelpie napisał:

zabicie autora już nic nie zmieni...

Sorry, no bonus.

Wysłany: Nie 18:05, 19 Mar 2006

Nienawidzę Murtagha:
-za jego charakter
-za jego czyny
-za jego egoistyczność
-za jego podejście do życia
-za jego niewierność
-za jego idee
-za jego wzór
-za miecz
-za Smoka (chociaż to wina Smoka, to może nie)
-za zdradę
-...
Skoro Eragon mógł z łatwością zdjąć albo ominąć przysięgę złożoną przez Murtagha Galbowi, to skoro to takie łatwe-czemu Murt nie mógł ominąć tego zanim przysiągł?

Wysłany: Nie 18:09, 19 Mar 2006

roper ale normalnie wyjaśniłeś, że hej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Człowieku, jak Murt miał zdjąć przysięgę skoro był:
-zmęczony
-pocharatany
-głodny
-spragniony
-otumaniony
-samotny
-nie wiedział co się dzieje z innymi
-był pod wpływem Galba
i. t. p.

Wysłany: Nie 18:20, 19 Mar 2006

Nie Mirzo, nie zdjąć, wyminąć i nie przed wykluciem tylko po nim i po szkoleniu, ale mówię wam, że tak się nie da.

Wysłany: Nie 18:27, 19 Mar 2006

No dobra to wyminąć. Ale nie sądzisz, że niektóre z wyżej wymienionych czynników ograniczają zdolności umysłowe nawet największych geniuszy? A poza tym niech Paolini da w III tomie tekst tej przysięgi, a obiecuje, że ją wyminę!!!!!!!!!!!! Uwalniając tym samym Murta. (Choć może po przeczytaniu, nie będzie już kogo uwalniać

)

Wysłany: Nie 18:31, 19 Mar 2006

No, wyminąć to i ja potrafię, ale trzeba brać pod uwagę, że to Paolini wymyślił, a nie Galb, a Paolini nie jest taki jak Galb i da się to łatwo wyminąć. Dla samej przysięgi Ruthon wymyśliłem kilka ominięć

.

Wysłany: Nie 18:35, 19 Mar 2006

roper napisał:

Skoro Eragon mógł z łatwością zdjąć albo ominąć przysięgę złożoną przez Murtagha Galbowi, to skoro to takie łatwe-czemu Murt nie mógł ominąć tego zanim przysiągł?

roper chwilę później napisał:

wyminąć i nie przed wykluciem tylko po nim i po szkoleniu, ale mówię wam, że tak się nie da.

Zdecyduj się, co twierdzisz... Skoro się nie da, to nie mógł i basta.

roper napisał:

-za jego czyny
-za jego egoizm
(...)
-za jego niewierność
(...)
-za jego zdradę

Nie mógł się zabić, nie mógł zabić Galba, nie mógł się sam usunąć, aby nie 'szkodzić bratu i światu', nie mógł być wierny, bo to nie było fizycznie możliwe, nie był magiem genialnym, żeby bronić umysłu przed Galbem. A i jeszcze jedno - miałeś nie mieć więcej pretensji do jego 'zdrady', przyznałeś, że tego nie mógł uniknąć. Roper, proszę, bądź konsekwentny.
A jakież miał nieodpowiednie idee i wzory?
I, żeby nie było - to nie ja mówiłam o omijaniu przysięgi przez Eragona.

Wysłany: Nie 18:45, 19 Mar 2006

1.Katze tam była nutka sarkazmu...
2.Do zdrady wymuszonej przez Galba oczywiście, że nie i nie mam prawa mieć pretensji
3.To wie tylko on, ale z jego postępowania wnioskuję, że nie są zbyt dobre

Wysłany: Nie 18:58, 19 Mar 2006

I cały czas wszystko rozbija się o to postępowanie. Ja mówię, że inaczej postępować nie mógł, Ty się zgadzasz, po czym znowu... I tak w kółko.

Wysłany: Nie 19:59, 19 Mar 2006

Jak napisałem, że się z tobą zgadzam to się zgadzam i nie pisałem inaczej, chyba, że stwierdzenie zawiera sarkazm.

Wysłany: Nie 20:13, 19 Mar 2006

Czyli: Murtagh jest niewinny, sponiewierany i bez jakichkolwiek możliwości zmiany swojego położenia.

Niczym premier Kazio napisał:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wysłany: Nie 20:38, 19 Mar 2006

Jeśli chodzi o przymusy Galba to tak, bo nawet Vrael przegrał z Galbem, a co mówić o świerzym, słabym Jeźdźcu i nigdy inaczej nie twierdziłem.

Wysłany: Nie 20:56, 19 Mar 2006

Nic ponad przymusy Galba tam nie było. :ym:

Wysłany: Nie 21:06, 19 Mar 2006

Z tym się nie zgodzę do czego dążę we wszystkich argumentach przeciw niemu.

Wysłany: Nie 21:34, 19 Mar 2006

A ja naiwna uwierzyłam, że doszliśmy do tego, iż się generalnie ze mną zgadzasz. :ym:

Wysłany: Nie 22:01, 19 Mar 2006

widze ze tu trwa bitwa

a ja sie wtrace

MACIE SIE POGODZIC I DAC SOBIE BUZI NA ZGODE

ktos to musi zakonczyc. Bo sie tu wszyscy powyrzynacie nawzajem i zkim bede dyskusje prowadzic a teraz spokojnie wdech i wydech wszscy razem

DOSKONALE i co jurz lepiej ??

ja mysle

lubie murtha i mam nadzieje ze wszystko z nim na koncu bedzie w porzadku bo gdyby nie on to ra'zacki zchwytaly by jesli nie zabily by eragona

wiedz murth jest spoko ale Elva jest fajniejsza

Wysłany: Pon 14:20, 20 Mar 2006

Murthaga powinni uwielbiać wszyscy fani Eragona, bo bez Murthaga nie było by Eragona (bo by go Ra'zacki zabiły) :zajc:

Wysłany: Pon 15:46, 20 Mar 2006

*I teraz w ciszy i skupieniu oddajemy pokłony podobiźie Murta, bądź I tomowi Dziedzictwa*

A co do ropera to (popraw mnie roper jeśli się mylę) on z pewnością za najlepsze wyjście uważa samobójstwo Murta, a skoro Murtagh tego nie uczynił to zaczął go nienawidzić.

Wysłany: Pon 19:31, 20 Mar 2006

Hm, to ma sens.

Wysłany: Pon 20:34, 20 Mar 2006

niegrzeczni jestescie

Mirza znowu rozpetasz chaos

jestes jak grecka bogini Eris (moj ulubiony bog

)

Wysłany: Pon 20:50, 20 Mar 2006

Becik, a czemu my się mamy godzić? Przecież się nie kłócimy, tylko dyskutujemy.

Wysłany: Pon 20:52, 20 Mar 2006

ta wasza "dyskusja" zaczyna sie robic niebezpieczna

Wysłany: Pon 21:13, 20 Mar 2006

Kiedy? Że rozproszyła się na kilka tematów, to nic.

Ale ja bym nie powiedziała, że jest niebezpieczna. Nawet wydaje mi się, że ostatnie posty, to całkiem pokojowe i spokojne się zrobiły.

Wysłany: Pon 21:19, 20 Mar 2006

po zwruceniu przez moja skromna osobe uwagi

Wysłany: Pon 21:52, 20 Mar 2006

Jak zwykle... :raa:

Och jak ja lubie takie kłótnie...

Mraaauuu...

Już dawno się z nikim nie kłóciłam...

Chaos...

Co za piękne słowo...

Co do Eris...

Ja też ją lubię...

Hmm...

Wysłany: Wto 10:57, 21 Mar 2006

Mi sie wydaje, że roper uczepił się GŁÓWNIE tego, że w ich rozmowie był "śmiech szaleńca", morze u ta "nutka sarkazmu", a przede wszystkim to, że zniszczenie Jeźdźców przez Galba i ich "odtworzenie" uwarza za słuszne o rozsądne...

Gość

Kto wie... ale galb ma bzika, ale ciagle jest wrednym zdrajcą.!!