|
|
Poll :: Zagłosuj |
Świetne |
|
50% |
[ 3 ] |
Całkiem fajne |
|
33% |
[ 2 ] |
Przeciętne, ale może być |
|
0% |
[ 0 ] |
Niezbyt |
|
0% |
[ 0 ] |
Okropne |
|
16% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 6 |
|
Autor |
Wiadomość |
Fleur
..::Senior Shur'tugal::..
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z odległej galaktyki
|
Wysłany:
Wto 16:48, 19 Cze 2007 |
|
Przedstawiam parodię w zakresie Dziedzictwa XD Zapraszam do czytania i oceniania.
''Inteligentny inaczej''
Dawno, dawno temu, za górami, lasami, polami, rzekami czy, czym tam jeszcze, żyła sobie królowa…
… Nie…
…TO NIE TA HISTORIA!
Alagaesia. Słońce świeciło, mocno grzało. Na ulicy Agrestowej było spokojnie. Wszystkie domy, stojące w rządku były zadbane, utrzymane w skomponowanej kolorystyce. Wszystkie oprócz jednego, stojącego centralnie na środku ulicy. Dom był dwupiętrowy, koloru różowo-zółtego. Mieszkańcy Alagaesii, a dokładniej tej oto ulicy, zawsze narzekali na dziwne dźwięki dochodzące z wnętrza mieszkania. Widocznie dla mieszkańca tej budowli nie istniało coś takiego jak Księga przepisów Galbatorixa.
Ano, w tym domu mieszkał Eragon. Tak. Smoczy Jeździec, który nie grzeszył inteligencją i zamiast podlewać kwiatki wodą, wysuszał je wiatrakiem ‘’Sucha woda’’. Eragon miał dziwne upodobania o czym świadczyły choćby nieco kontrowersyjne barwy ścian w jego… domu. Eragon mieszkał sam, ponieważ nikt nie był w stanie z nim wytrzymać. Przynajmniej nie byli do tego zdolni ci, którzy próbowali. No bo kto by chciał mieć pobudkę o trzeciej w nocy? Kto by chciał latać po całej krainie za szamponem do włosów, którego Eraś i tak nie używał? I kto, powtarzam kto chciałby widzieć wszędzie plakaty Froda?
Eragon był wielkim fanem Froda. Lubił go nawet bardziej od Galba i Wielkiego Donalda, co było wielkim wyczynem. No więc Eraś mieszkał sam. I jak na razie to mu bardzo odpowiadało.
Był dzień a dokładniej 2:30. Eragon swoim zwyczajem spał na stercie brudnych skarpetek. Chrapał bardzo głośno, a sąsiedzi zawsze myśleli, że jakieś niewidzialne koparki przejeżdżają przez ulicę. Nagle w domu zadzwonił telefon. Dzwonił i dzwonił, jednak Eraś spał jak zabity i nie budził się, co zresztą nie było nowością. W końcu włączyła się sekretarka i w całym domu rozległ się donośny głos Broma:
-ERAGON!!! Ty jełopie wstawaj!
Eraś gwałtownie zerwał się ze sterty skarpetek. Postawił nogę prosto na skórce od banana i nim się zorientował już na niej jechał, a że w domu miał kafelki zamiast paneli podłogowych, przejechał całą długość salonu (u niego skarpetki miały miejsce oczywiście w salonie) i wylądował na kredensie z twarzą w talerzu z wczorajszym obiadem. Eragon uznał, że początek dnia nie był najgorszy. Krzyknął:
-CO znowu?! Dopiero ranek, a ty mnie bezkarnie budzisz! Przecież dzisiaj chyba mam wolne… Jest poniedzonek, dzień ósmasty.
-Eragon jest piątek, godzina 14:30 a ty śpisz zapewne na stercie brudnych gaci!
-Pudło! – krzyknął triumfalnie Eraś – Brudnych skarpetek!
Brom cicho zaklął. Nie wiedział za jakie grzechy kiedykolwiek poznał tego głupka, ale jak to powiadał : ‘’W życiu nie można mieć wszystkiego’’.
-Posłuchaj mnie uważnie. Mamy misję w zamku Galba. Murtagh zaraz u ciebie będzie i ci wszystko wytłumaczy. – powiedział Brom po czym jak najprędzej odłożył słuchawkę. W duchu współczuł Murtowi – wytłumaczenie czegokolwiek Erasiowi to tak, jak nauczyć Rorana dodawać w zakresie 1000. Czyli inaczej Mission Imposible. A że Oromis był zajęty, Arya była w swojej nowej pracy, Galba nie można było wtajemniczyć, a Roran poprzekręcałby wszystko, to zadanie przypadło Murtaghowi. Eraś pomyślał: Murtagh tu będzie! Ale co mówił Brom? On ma mi pomóc w segregowaniu odpadów? – wniosek z tego taki, iż Jeździec miał niemałą sklerozę.
Murtagh szedł ulicą Agrestową. Wiatr rozwiewał mu włosy, a na nosie miał czarne okulary przeciwsłoneczne. W ręku trzymał najnowszy egzemplarz gazety Brisingr. Szedł jak na skazanie, ale to nie dziwne. W końcu szedł do Eragona. Czemu zawsze ja?! – pomyślał wściekły. Chodź Eragon był jego bratem, to jedyną osobą, która dorównywała mu głupotą był Roran. Starano się trzymać ich z dala od siebie. Ostatnim razem gdy razem przyszli na przyjęcie z okazji urodzin Ciernia… nie, to zbyt drastyczne, aby to opisywać. W każdym razie Murt nie był zbyt szczęśliwy.
Dom Erasia rzucał się w oczy bardziej niż neonowy napis ‘’UWAGA! Przed wejściem należy skontaktować się z lekarzem bądź farmaceutą!’’ Murtagh westchnął ciężko i zadzwonił dzwonkiem. Jedyną odpowiedź jaką usłyszał był nagły huk, wrzask i odgłos tłuczonych talerzy. Nagle drzwi otwarły się na oścież i stanął z nich Eragon, ubrany w żółtą koszulę, czerwono-sraczkowate spodnie i zimową czapkę z pomponami. Krzyknął:
-Cześć Murti! Co tam u ciebie? Zimno dzisiaj, no, nie?
Murtagh spojrzał na niego sceptycznie i śmiejąc się z jego głupoty powiedział:
-Eragon jest lipiec. L-i-p-i-e-c. Kojarzysz taki miesiąc? Jest ciepło!
Eraś pomyślał (nie zdarzało mu się to zbyt często) i powiedział:
-Właśnie to miałem na myśli… chyba…
Weszli do domu. Murta zamurowało na widok cudownego ‘’porządku’’ w mieszkaniu jego brata. Wszystko leżało gdzie popadnie, talerze zamiast w zlewie były porozrzucane po całym domu, na dywanie było napisane czarnym markerem: FRODO IT’S MY LIFE! Ściany całe były w plakatach Froda. Eragon miał obsesje. Czemu nie mógł chociaż fascynować się Legolasem? Czemu Frodo? – pomyślał Murtagh.
-Ładny mam porządek w domu, prawda? – zapytał z dumą Eraś.
-Taa, masz tu taki porządek, że Roran był by z ciebie zadowolony. – odpowiedział Murtagh – Mamy misję do wykonania. Musisz słuchać mnie uważnie. – lecz gdy to powiedział, zorientował się, że Eragon wcale go nie słucha, tylko straszliwie marszczy czoło. Nagle krzyknął:
-WIEM!!
Murt przewrócił oczami.
-Co wiesz? Że nic nie wiesz? Zgadzam się.
-Nie! Mam pomysł!
O nie. Tylko nie to. Gdy ON ma jakiś pomysł, należy uciekać gdzie pieprz rośnie. – pomyślał Jeździec.
Eragon dokończył: - Wiem co dam Oromisowi na urodziny! Wiaderko z nawozem naturalnym!
Murtagh złapał się za głowę. Tego już za wiele.
|
Ostatnio zmieniony przez Fleur dnia Wto 20:32, 19 Cze 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
Miranda
..::1st League Shur'tugal::..
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 10:34, 20 Cze 2007 |
|
Widzę trochę błędów, ale - jak na razie- może być. Zobaczymy, jak się toto rozwinie...
"Czemu nie mógł chociaż fascynować się Legolasem? Czemu Frodo? – pomyślał Murtagh. "-
O! To prawie dobre jest. Plusik dla autorki, choć długa droga do wymarzonego komentarza...
Ciocia cua
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |